„Nastolatka
postanowiła puścić sobie „Manipulację” - zawsze ją to uspokajało. Miała jeszcze
jakiś kawałek do domu, więc zaczęła rozmyślać: o Jeremim, o Roksanie, o
Łukaszu, o szkole, o rodzicach i masie innych rzeczy. Szła ze spuszczoną głową,
więc nie do końca skupiała swoją uwagę na drodze i nagle, w pewnym momencie
zderzyła się z pewnym chłopakiem.
-Przepraszam,
nic Ci się nie stało? - dziewczyna dobrze znała ten głos…”
-Mikołaj? - Bianka
była mocno zszokowana, ale bardzo pozytywnie. Nie widziała się z przyjacielem
od zakończenia gimnazjum.
-Bianka! - chłopak
przytulając ją podniósł ją do góry, na co ona tylko zapiszczała.
-Nawet
nie wiesz, jak się za Tobą stęskniłam! - dziewczyna choć nie widziała go 2 lata,
czuła, że chłopak się nie zmienił, że ciągle jest tą samą osobą, co poznała.
-Ty
nie wiesz, jak ja! - gdyby ktoś spojrzał z boku i nie znałby sytuacji,
pomyślałby, że to para, która nie widziała się od dłuższego czasu i Bianka
faktycznie trochę tak traktowała tą przyjaźń, ale nie była pewna, czy Mikołaj
tego chce, więc nie miała odwagi zapytać. Dla sprostowania, dziewczyna wierzyła
w przyjaźń damsko-męską, ale przy chłopaku czuła się tak…inaczej…szczęśliwa,
spokojna, trochę tak jak przy Jeremim, z tym, że ten drugi to był jej idol i
nie przeszło jej w ogóle przez myśl możliwość chodzenia.
-Masz
czas? Jeśli tak, to zapraszam Cię na kawę. - Bianka kochała te wypady, jak
jeszcze byli w gimnazjum każdy dzień musiał się tam zakończyć i była to ich
tradycja.
-Chętnie. - chłopak
wziął dziewczynę pod rękę i poszli w kierunku kawiarni.
***
-Poproszę
karmelową latte i herbatę. - Mikołaj miło uśmiechnął się do kelnerki. Ta
podziękowała i odeszła.
-To
jak Ci życie mija? Coś się zmieniło, czy ciągle wjedziesz życie „szarej
myszki”? - w oczach chłopaka był taki błysk, Bianka wcześniej nie zauważyła tego,
jakoś nie skupiała się na jego oczach, ogólnie, cały się zmienił, ale to chyba
normalne.
-Bardzo
śmieszne. - dziewczyna parsknęła. - jest spokojnie, fajnie, Kamila się zupełnie
nie zmieniła, ja…nie wiem, nie mam poję… - w tym momencie dziewczyna zauważyła
chłopaka wchodzącego do kawiarni z kumplami, ale ona znała tego chłopaka, tak,
to był Jeremi. Idol od razu ją zauważył i już miał zamiar podejść, ale zauważył
Mikołaja i szybkim ruchem się wycofał. Chłopak chyba jednak zdążył go zauważyć.
-Popatrz,
Jeremi Sikorski. - Bianka widziała, że przyjaciel jest podekscytowany, ale
próbuje tego nie pokazać.
-No
tak, chodź się przywitać. - dziewczyna już miała zamiar iść.
-Co?!
Nie! - przyjaciel wyraźnie stawiał opory.
-No
proszę! - nalegała. - Chodź, otwórz się na świat, chodź, przekaż dobro, które
masz… - zaczęła powoli nucić, a Mikołaj się do niej przyłączył, z czasem śpiewali już
normalnie.
-Ej,
stary, a to nie Twoja piosenka? - kumpel szturchnął Jeremiego, ten zaś na dźwięki
znanej melodii podszedł do znajomych i zaczął z nimi śpiewać, Bianka się z nim
przyjaźnie przywitała, ale Mikołaj w ogóle nie widział idola. W pewnym
momencie, kiedy piosenka dobiegała końca i Jeremi „poleciał” z gamą do góry, chłopak zorientował się, że robi z siebie idiotę przed Jeremim.
-Przepraszam. - najchętniej
w tym momencie zakopałby się pod ziemię.
-Ale
za co? Super śpiewasz, naprawdę, bardzo przyjemnie mi się
śpiewało. - odpowiedział szczerze idol, a przyjaciółka to tylko potwierdziła
uśmiechem.
-Jeremi…ja
wiem, trochę to może być dziwne, ale…czy mogę zrobić sobie z Tobą zdjęcie?
-Jasne! - parę
kliknięć i zdjęcie było już gotowe.
-Dziękuję,
a w zasadzie, jak przyszedłeś to tak dziwnie popatrzyłeś się na Biankę, coś nie
tak?
-Nie
wiem, czy Bianka lubi to mówić, ale my się już znamy. - nastolatek nie mógł
oderwać wzroku od dziewczyny, która z zaciekawieniem słuchała, o czym oni
rozmawiają.
-Dlaczego
mi nie powiedziałaś?! - chłopak udawał oburzenie po czym cała trójka się
roześmiała. Jeremi z kolegami dosiedli się do przyjaciół i w efekcie cała
piątka siedziała razem. Po godzinie bardzo miłych rozmów Mikołaj przypomniał
sobie, że musi iść jeszcze zająć się kuzynką.
-Dobra,
ja spadam, cześć wszystkim. - pożegnał się z każdym z osobna i wyszedł.
-Wiesz
co, my z Sebą też się będziemy już zbierać. - Kuba i Sebastian również wstawili,
pożegnali się z przyjaciółmi i poszli.
-Czyli
co? Zostawiliśmy sami? - Bianka uroczo się roześmiała. Było w niej coś, co
powodowało, że nie dało się na nią nie zwrócić uwagi. Czy to chodziło o jej
oczy? Uśmiech? Taką niewymuszoną pewność siebie? Jeremi nie znał odpowiedzi na
to pytanie, ale wiedział, że jest szczęśliwy, bo poznał kogoś takiego.
-Najwyraźniej,
chcesz coś do picia? - starał się zachowywać neutralnie.
-Nie,
dzięki, mam kawę, ale może Ty coś chcesz? - dziewczyna już wstawała, by złożyć
zamówienie.
-Ja
sobie pójdę zamówić, naprawdę. - chłopak szybko wstał i podszedł do lady.
-Co
podać? - zapytała pracownica.
-Colę. - odpowiedział
pewnie. Kiedy kobieta przygotowywała napój do podania, nastolatek dostał SMS-a
od Poli:
-„I
co? Jak Ci idzie? Z Bianką? Zgodziła się?” - Jeremi dobrze wiedział o co chodzi,
ostatnio nastolatkowie rozmawiali o tym, że chłopak przy Biance czuje się
bardzo przyjemnie i tak inaczej, niż przy pozostałych dziewczynach.
-„Jeszcze
nic, na razie rozmawiamy, będzie dobrze, ale trochę się cykam…” - szybko odpisał.
-„Oj
daj spokój, nie będzie tak źle, Bianka z tego, co słyszałam, to naprawdę fajna
dziewczyna, spróbuj! Jak bardzo chcesz zobaczyć, czy to będzie dobre,
to mogę ja z nią jeszcze porozmawiać ” - po chwili
odpisała przyjaciółka. W tym momencie kelnerka podała mu szklankę z colą.
-Dziękuję,
proszę. - nastolatek dał pieniądze i ruszył w kierunku stolika.
-„Dobra,
kończę, trzymaj za mnie kciuki, może się uda…:*” - odpisał na prędce i usiadł
koło dziewczyny.
-No
wiesz…myślałam, że coś bardziej wyrafinowanego sobie zamówisz, czego ja nie
będę potrafiła wymówić przy kasie. - dziewczyna, odziwo, też czuła się wyjątkowo
rozluźniona i otwarta, zupełnie inaczej niż w szkole. Na myśl o szkole
przypomniała jej się dzisiejsza sytuacja z Łukaszem, który wyraźnie ją
zniesmaczył. Nie lubiła go, jego podejścia do życia, innych osób i przypomniała
sobie jedno zdanie Kamili, które wyjątkowo zapadło jej w pamięci: „Ciekawe, czy
jeśli Łukasz by cię w jakiś sposób dręczył, to czy Jeremi stanąłby za Tobą i mu
wpieprzył…?”. Na myśl o tym, Bianka uśmiechnęła się pod nosem, na co Jeremi
zareagował tylko dziwnym spojrzeniem.
-O
czym tak myślisz? - zapytał wesoło.
-O
niczym…o dzisiejszym dniu… - w tym momencie przypomniała sobie o Roksanie, która
ma zamiar się zemścić, za to ostatnią sytuację przed szkołą i momentalnie jej
się pogorszył humor.
-Coś
nie tak? - widać, że idol się bardzo martwił.
-Nie,
ale…muszę już iść, na razie. - Bianka, żeby się nie rozpłakać pospiesznie zabrała
swoje rzeczy i szybkim ruchem wyszła z kawiarni. Jeremi został sam z na w pół
wypitą colą i własnymi myślami.
-„O
co chodzi? Może chodzi o mnie? Ale w takim razie, co ja zrobiłem?!”
***w tym
samym czasie***
-„Cholera,
Roksana mi tego nie odpuści, trzeba coś wykombinować, żeby nie rozwieszała tych
plakatów po całej szkole, ale jak? I najważniejsze: zrobić to tak, by Jeremi o
tym się nie dowiedział, albo przynajmniej usunąć zanim ta zołza zdąży mu to
pokazać. Będę potrzebowała pomocy…”
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kochani!
Dziękuję Wam za przeczytanie już dziewiątego rozdziału! Za niedługo będzie taka
okrągła liczba, nie tylko rozdziałów, ale i wyświetleń…jest już Was prawie
3000! Dziękuję <3! A tak z ogłoszeń parafialnych to jutro (bądź dziś –
zależy o której wstawię posta) odbędzie się spotkanie z Jeremim i Arturem w „Plejadzie”
w Sosnowcu w ramach pokazu mody (czyt. Pokazanie najnowszych kolekcji ze
sklepów na terenie centrum handlowego) i ja, oczywiście, się tam wybieram. W
zasadzie to tak na 85%, bo nie wiem, jak to wszystko się ułoży i jeśli
chcielibyście mi na żywo zadać jakieś pytania dotyczące bloga lub ogólnie
historii, bądź najzwyczajnie się przywitać, to chętnie z Wami pogadam. A na razie to ode mnie tyle, trzymajcie się i
pamiętajcie! Marzenia się nie spełniają…marzenia trzeba spełniać! Uwielbiam Was
<3
Livia
super ! chce next!
OdpowiedzUsuń