sobota, 11 lutego 2017

Rozdział 2

"Jeśli Klaudia okaże się fanką Jeremiego to wystarczy jedna niewłaściwa wiadomość w nieodpowiednim czasie i wszystko wyjdzie na jaw. Poprzednie zdarzenia i wspomnienia wrócą, tym bardziej, że dziewczyny będą zadawać mnóstwo pytań. Studia dopiero się zaczęły, a ona już czuła, że to nie będzie łatwy rok."
-Hey, przepraszam, że tak późno, ale musiałam zostać chwilę po lekcjach. - powiedziała Natalia na powitanie widząc Polę i Artura siedzących w kuchni. W Warszawie również się dużo pozmieniało. Natalia przeprowadziła się do stolicy na skutek nowej pracy taty, co w sumie odpowiadało osiemnastolatce. Nie lubiła swojej poprzedniej klasy, a grupa znajomych z liceum była mega fajna. Przeprowadziła się zaraz po zakończeniu gimnazjum, więc nic nie traciła. Teraz była bliżej przyjaciół. I chłopaka. Co prawda, zerwała z Krystianem, okazało się, że zupełnie do siebie nie pasowali. Dzięki jednak przeprowadzce, lepszych kontaktach z Arturem i związku Julii i Jaśka, poznała Dominika Rupińskiego, świetnego tancerza, z którym od razu znaleźli wspólny temat, a z czasem się w sobie zakochali. Julii z Jaśkiem również się dobrze potoczyło, spotkali się raz, drugi, trzeci, aż w końcu zostali oficjalnie parą.
-Spoko, i tak nie mamy co robić. - odparła Pola.
-Miałam przyjść, o co chodzi? - Natalia stwierdziła, że przejdzie do sedna sprawy.
-Kontaktowałaś się z Bianką ostatnio? - zapytała bezpośrednio przyjaciółka lekko ściszonym głosem. Samo wymawianie imienia brunetki powodowało u dwudziestolatka widoczne przygnębienie. Jeremi siedział aktualnie za zamkniętymi drzwiami w swoim pokoju i grał jakieś pojedyncze melodie na gitarze.
-Jakoś ostatnio nie miałam czasu, ostatnim razem rozmawiałam z nią przez telefon w wakacje. A co się dzieje? - zapytała zaniepokojona. Rodzina, jak i przyjaciele bardzo uważali na ten drażliwy temat. Przez pierwsze dwa miesiące od wyjazdu Bianki, chłopak kompletnie nie umiał się pozbierać. Po wielu rozmowach i kilku zmianach w jego życiu, powoli wracał do normalnego trybu funkcjonowania, ale nadal było mu trudno. Oczywiście wydał już swoją drugą płytę "Odetchnij", ale ciągle nie potrafi się przełamać do napisania piosenek na trzecią płytę.
-Ma gorszy dzień. - powiedziała z powagą Pola. Każdy wiedział, co to oznacza. "Gorszy dzień" zaczynał się rano, a kończył w nocy. Jeremi przez cały dzień chodził smutny, markotny, ciężko było z nim porozmawiać, zamyślał się, przesiadywał cały dzień w pokoju albo wychodził na pół dnia z domu. Pojawiały się też koszmary w nocy. Nieraz Artur widział jak Jeremi budzi się zalany potem z przerażeniem w oczach, a na pytanie, co mu się śniło, nie odpowiadał, jakby w ogóle nie słyszał, albo zbywał pytającego.
-Mam do niego iść? - zapytała blondynka kładąc plecak w przedpokoju i ściągając kurtkę.
-Napewno choć na chwilę się uśmiechnie. - zapewnił Artur. - My niestety musimy już iść, ja się umówiłem z Sylwią, a Pola musi uczyć się układu baletowego. - dokończył szeptem osiemnastolatek, po czym obydwoje się zebrali i wyszli. Po zamknięciu drzwi, Natalia słyszała wyłącznie ciszę. Ogłuszającą ciszę. To było dosyć dziwne i przerażające, bo zawsze mieszkanie rodziny Sikorskich kojarzyło jej się z gwarem, zamieszaniem i radością.
-Hey, mogę wejść? - zapytała lekko uchylając drzwi od pokoju piosenkarza.
-Jasne, wchodź. - lekko się uśmiechnął na jej widok. Chłopak siedział na łóżku oparty o ścianę z gitarą na kolanach.
-Co tam? Jak się czujesz? - zapytała typowo, żeby zacząć rozmowę, ale też po to, by faktycznie dowiedzieć się, jak sobie radzi.
-Natalka, nie jestem ani głuchy, ani głupi i słyszałem o czym rozmawialiście w kuchni. - osiemnastolatkę trochę zbiło to z tropu, ale postanowiła kontynuować temat.
-No to dlatego pytam jak się czujesz. - nie dawała za wygraną.
-Wiesz co? Może się przejdziemy? - zapytał odkładając gitarę i idąc do holu w celu ubrania butów i kurtki, Natalia bez słowa do niego dołączyła.
                         *****
Przyjaciele szli w ciszy. Natalia kopała mały kamyk trzymając dłonie w kieszeniach bluzy. Jeremi także nie miał zapiętej kurtki. W pewnej chwili się odezwał, gdy mieli już skręcać na jedną z głównych ulic stolicy.
-Pójdziemy boczną uliczką, nie chcę nikogo spotkać. - bo faktycznie, po pięciu latach działalności muzycznej uzbierała się dosyć spora rzesza fanów, których mija codziennie na ulicy. Przyjaciele odbili w osiedle obok bloku piosenkarza i ruszyli spokojnym krokiem.
-Tęsknie za nią. Cholernie za nią tęsknię. - zaczął, gdy weszli w głąb budynków mieszkalnych, a gdy blondynka zwróciła całkowitą uwagę na nim, kontynuował. - Minęły trzy lata. Cholerne trzy lata. Nie miałem odwagi jej szukać. Nie chciałem jej szukać. Bałem się jej szukać. Chcę ją znaleść i nie mogę jej znaleść.
-Nie do końca rozumiem ostatnie zdanie, chcesz mi to wytłumaczyć? - zapytała z nadzieją czekając na odpowiedź.
-To koniec sekretów. - powiedział jakby sam do siebie patrząc w horyzont, po czym kontynuował. - W ogromnym skrócie to przez sytuację rodzinną należę do mafii, której szefem jest przyrodni ojciec Bianki, teoretycznie nie powinienem już należeć do niej, ale wszystko zależy od ostatniego zlecenia szefa. Ale ja go nie zrobię. - Natalię mocno zszokował fakt, że jej idol, a także przyjaciel pracował przez kilka lat w mafii, tym bardziej, że ukrywał się z tym tak dobrze, że nikt o tym nie wiedział.
-Co jest tym ostatnim zadaniem? - zapytała zaintrygowana. Jeremi rzucił jej spojrzenie smutnego psa, po czym odwrócił głowę i kontynuował.
-Mam zabić Biankę. Ja tego nie zrobię. Po pierwsze: kocham ją, gdyby to była jakakolwiek inna, zupełnie mi obca dziewczyna, prawdopodobnie miałbym z tym mniejszy problem, a po drugie: nawet nie wiem, gdzie ona jest. Muszę wybrać. Pomiędzy dobrem swoim i swojej przyszłości, a dobrem rodziny.
-I kiedy już, załóżmy, zabijesz Biankę to kontrakt się zrywa?
-Tak.
-Co masz w planach? - dopytywała zatroskana osiemnastolatka.
-Nie wiem, nie mam limitu czasowego, jak można z resztą zauważyć, nawet nie wiem, gdzie jej szukać. Chcę ją znaleść, bo chcę jej powiedzieć wszystko, czego nie powiedziałem jej przed tamtym popołudniem. Chciałbym dla niej zaśpiewać piosenki, które zostały napisane o niej i dla niej. - Natalia słuchała tego zauroczona miłością, jaką Jeremi paja do Bianki, gdy tą chwilę przerwał sygnał telefonu. Dzwonił telefon dziewczyny, ale prawie upuściła komórkę, gdy zobaczyła nazwę kontaktu. Dzwoniła Bianka. Nie mogła przecież teraz odebrać, więc szybko wcisnęła czerwoną słuchawkę i schowała telefon do kieszeni.
-Jak ktoś ważny to mogłaś odebrać. - zapewnił brunet.
-To tylko kolega ze szkoły dzwonił o lekcje, ale jestem na dworze, więc nie wiem, jakbym miała mu je podać. - zaśmiała się delikatnie, na co chłopak odpowiedział słabym uśmiechem.
-Możemy już wrócić do domu? - zapytał z prośbą w głosie, widać było, że źle się czuje dzisiejszego dnia, więc przyjaciółka bez słowa kiwnęła głową i razem ruszyli w stronę bloku Jeremiego.
                           *****
Zaraz po zaprowadzeniu przyjaciela do mieszkania, wzięła plecak i ruszyła w stronę domu. Podczas drogi powrotnej, Natalia przypomniała sobie o telefonie od Bianki i postanowiła oddzwonić.
-Halo?
-No hey. - usłyszała w słuchawce.
                     -----------
Kochani! Dziękuję za drugi rozdział! Tym razem z perspektywy Jeremiego i przyjaciół żyjących w Warszawie! 💖💫
Zostawcie po sobie miłe (lub nie) słowo w komentarzu i dziękuję już za tyyyle wyświetleń! ❤️
Livia

4 komentarze: