W
końcu nadszedł. Nadszedł ten upragniony dzień dla Bianki. Dzień, w którym miała
spełnić jedno ze swoich największych marzeń. A mianowicie podpisywanie płyt
przez Jeremiego Sikorskiego. Bianka
jeszcze nigdy wcześniej nie widziała idola, co nie oznacza, że go nie znała. Znała go jak mało kto! Znała jego każdą piosenkę na pamięć, pamiętała
wszystkie ruchy choreografii, a nawet wiedziała jaki ma numer buta. Dzięki
rodzicom Bianka uczęszczała do szkoły muzycznej I stopnia. Potem zrezygnowała
jednak ze szkoły o takim profilu, ale nie porzuciła gry na fortepianie. W
wolnym czasie grała utwory Jeremiego na domowym pianinie. Te wakacje były dla
niej przełomowym momentem, po wakacjach miała iść do liceum, nie musiała się
jednak aż tak bardzo obawiać, bo jej przyjaciele również idą do tej samej
szkoły. Bianka była najnormalniejszą dziewczyną, zwyczajną, lubianą, ale nie
popularną uczennicą i dobrą córką. Dziewczyna pełna pozytywnej energii zerwała
się z łóżka. Dopiero patrząc na budzik, którego używała tylko w dni szkolne,
zauważyła, że jest dopiero 7 rano i do przyjazdu przyjaciółki ma jeszcze cztery
godziny. Leniwie ruszyła w kierunku łazienki. Wzięła prysznic i uczesała swoje
kasztanowe, lekko pofalowane włosy. Ubrała się w zestaw, w który planowała się ubrać od
tygodnia. Miała już w zasadzie wszystko przygotowane: prezent dla idola,
długopis, naładowany telefon i portfel.
Po ubraniu się i umalowaniu poszła do kuchni zjeść śniadanie. Około godziny 11
przyjaciółka wysłała SMS-a, żeby już schodziła na dół, bo już za chwilę
podjadą. Bianka w momencie złapała torebkę, dała rodzicom po buziaku i
szybko zjechała z siódmego piętra dziesięciopiętrowego bloku, w którym mieszkała. Gdy tylko
zauważyła granatowe Subaru VX wsiadła na tylne siedzenie obok pięknej
blondynki o brązowych oczach.
-Dzień
dobry. - powiedziała podekscytowana dziewczyna do ojca przyjaciółki, który
dzisiaj robił za kierowcę.
-Dzień
dobry. - ojciec Kamili był w równie wspaniałym humorze co Bianka.
-Gotowe? - zadał
retoryczne pytanie.
-Oczywiście,
że tak! - odpowiedziały chórem przyjaciółki.
-Bianka,
będę Cię prosić, żebyś uważała na Kamilę, bo obawiam się, że może jej wpaść do
głowy coś głupiego. - poprosił tata przyjaciółki.
-Ej! - odpowiedziała
z oburzeniem Kamila.
-Dobrze,
proszę Pana. - zapewniła uprzejmie Bianka.
-No
to ruszamy!
Bianka
zastanawia się, czy ten dzień mógłby być lepszy. Nawet nie wiedziała, jak była blisko prawdy…
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wow! Nie spodziewałam się już na samym początku tylu wyświetleń! Dziękuję Wam! Jesteście kochani :*. To jest pierwszy rozdział FF, które mam nadzieję, szybko się nie skończy, wszystko zależy od Was. Pamiętajcie by zostawić swoją opinię w komentarzu ;)
Livia
Świetnie *_*
OdpowiedzUsuńDziękuję <3
OdpowiedzUsuń