Na
miejsce spotkania Bianka i Kamila były około 11:30. To było ich pierwsze
spotkanie i nie do końca wiedziały, jak to wszystko będzie wyglądać. Usiadły na jeszcze wolnych krzesłach i
czekały. W między czasie poznały super ekipę: Oliwię, Julię, Monikę,
Karolinę, Roksanę, Justynę i Ulę. Spędziły wspólnie niesamowite godziny!
Spotkanie miało zacząć się o 15, więc około 13 zaczęło już brakować miejsc
siedzących. Wszystkie dziewczyny co jakiś czas sprawdzały Snapachat'a i
Facebook’a, żeby sprawdzić, czy Jeremi nie wstawił jakiegoś zdjęcia czy filmiku
z przyjazdu. Kiedy wybiła 15:00 z głośników można było usłyszeć: „Jeremi pojawi
się tutaj za 10…9…8…” z czasem wszyscy zaczęli odliczać „3…2…1…” i ten moment.
Zewsząd piski i krzyki młodszych i starszych fanów, po kolei wszyscy zaczęli
wstawać, żeby mieć lepszy widok, Bianka wydawała się być mocno oszołomiona, ale
również wstała. Chwilę po tym na podeście stanęli oni. Jeszcze przystojniejsi
niż w internecie. Uśmiechnięci i dumni z fanów. Prowadząca zabrała głos:
-Powitajcie
naszych gości, których raczej nie trzeba przedstawiać, ale jednak, Jeremiego i
Artura Sikorskich! - na te słowa znowu cała sala wypełniła się piskami.
-Witajcie
kochani, cieszę się, że przybyliście tutaj w tak dużej ilości! - w ciepłym
głosie Jeremiego można było usłyszeć nutkę miłości. Po tych słowach znowu było
można usłyszeć oklaski.
-Nasze
spotkanie będzie podzielone na trzy części: w pierwszej Jeremi będzie
odpowiadał na Wasze pytania, w drugiej wraz z Arturem urządzą Wam mini koncert,
a w trzeciej i za razem ostatniej będzie podpisywanie płyt, robienie zdjęć i
przytulanie, a więc zacznijmy, ktoś chce zadać pierwsze pytanie? - po tych
słowach z całego tłumu wyłonił się „las rąk”.
-To
może…Ty. - prowadząca podeszła do jakiejś dziewczyny.
-Jak
bardzo nas kochasz? - zapytała oszołomiona dziewczyna.
-Bardzo. - odpowiedział
z uśmiechem na twarzy Jeremi.
-Kto
teraz? Może…tutaj.
-Czy
Artur planuje jakąś solową płytę? - Bianka znała ten głos, to był głos Uli.
Jeremi
oddał mikrofon Arturowi.
-Ram
pam pam…nie. - szybko odparł Artur. Na jego słowa cała sala zaczęła się śmiać.
-Ktoś
jeszcze? - ponaglała prowadząca.
Wtem
Bianka zauważyła rękę Kamili w górze. Prowadząca podeszła do dziewczyny i podała
jej mikrofon.
-Przyjaciółka
ma pytanie, ale boi się zapytać. - po tych słowa podała mikrofon Biance. Dziewczyna
wiedziała, o co chodzi Kamili, ale czuła też, że spojrzenia wszystkich, również
Jeremiego, są zwrócone w jej stronę. Nabrała jednak w płuca dużo powietrza i
starała się powoli zadać pytanie:
-Czy
nutka na naszych nadgarstkach to powinna być ćwierćnuta, półnuta czy ósemka? - na
to pytanie wszyscy, oprócz Bianki i Jeremiego, spoglądali po sobie
zdezorientowani. Jeremi uśmiechnął się porozumiewawczo do dziewczyny.
-Cóż…wydaje
mi się, że ósemka będzie najbardziej odpowiednia, ale ćwierćnuta też jest
dopuszczalna. - po tych słowach za równo na twarzy Jeremiego, jak i Bianki pojawił
się promienny uśmiech.
-Dobrze,
chyba czas już na koncert. - stwierdziła prowadząca.
Jeremi
i Artur wyszli za swojego stołu. Młodszy brat wraz z gitarą zajął miejsce
siedzące, natomiast starszy zadał wszystkim pytanie:
-Co
śpiewamy?
-Manipulacja! - odkrzyknęli
wszyscy chórem.
-Widzimy
ból, widzimy strach, nie czując nic… - zaczął idol, a po chwili wszyscy się
dołączyli. Piosenka się skończyła.
-To
co teraz? - znowu zapytał idol.
-Bez
niej nie było nas!
-Chciałbym
być przy Tobie, dlaczego? Nie wiem sam, przytulić Cię powiedzieć, komplement
albo dwa… - tutaj już wszyscy chętniej śpiewali.
-Kochani,
kończymy już?
-Nie!
-To
jaka jeszcze piosenka, jako ostatnia?
-Chodź!
-Chowamy
w sobie się, wciąż zakładamy maski, zamiast twarzą w twarz ze swoim życiem
stanąć – wiesz… – po odśpiewaniu wszystkich piosenek słychać wiwaty i oklaski.
-Teraz
już, niestety, ostatnia, ale chyba najdłużej wyczekiwana część:
podpisywanie! - kończy prowadząca.
Najpierw
poszły osoby, które siedziały na krzesłach. Kiedy nadeszła kolej na Biankę,
dziewczyna był bardzo zestresowana. Powoli podeszła.
-Hey. - zaczął
z jego codziennym uśmiechem Jeremi.
-Cześć,
proszę. - dała mu prezent.
-Dziękuję Ci. - po tych słowach wstał i ją przytulił. Bianka oszołomiona i
zachwycona jednocześnie wtuliła się w niego. Po kilku chwilach dziewczyna powoli
się oderwała. Była to najcudowniejsza chwila w jej życiu. Choć Jeremi jest w tym
samym wieku, co ona, to jest od niej wyższy o jakieś 20 centymetrów.
-Mogę
sobie zrobić zdjęcie? - cicho zapytała, ale wiedziała, że chłopak to usłyszał.
-Oczywiście! - po
tych słowach telefon poszedł w ruch, jedna chwila i selfie było już gotowe.
-A
tak w ogóle, to masz jakieś wykształcenie muzyczne? - zapytał po chwili Jeremi.
-Skończyłam
szkołę muzyczną I stopnia. - Bianka poczuła, że się czerwieni.
-Tak?
A na czym grałaś? Lub ciągle grasz… - widać, że chłopak bardzo zaciekawił się tą
rozmową.
-Na
fortepianie i ciągle gram.
-Super,
mam nadzieję, że będziesz to kontynuować, bo naprawdę warto. - kończąc rozmowę,
tym razem nie na prośbę Bianki, znowu ją przytulił.
-Dziękuję. - po
tych słowach dziewczyna odeszła z podestu i poczekała przed wejściem na
przyjaciółkę.
-O matko…przytuliłam Artura! - tak przywitała ją Kamila. Bianka tylko odpowiedziała
przyjacielskim szturchnięciem w ramię i porozumiewawczym uśmiechem.
***
10
minut później dziewczyny siedziały w aucie z tatą Kamili.
-…i
wtedy Artur mnie przytulił! - przyjaciółka nawijała jak szalona.
-A
Tobie, Bianka? Podobało Ci się w ogóle? - zapytał kierowca.
-Bardzo,
jestem zachwycona… - powiedziała z rozmarzeniem w oczach dziewczyna. Kamila wyczuła, że
podczas jej spotkania z Jeremim zdarzyło się coś więcej niż tylko pamiątkowe
zdjęcie.
***
Bianka
była w domu akurat na 19, czyli rodzinną kolację. Niechętnie siadła do stołu,
wolała zamknąć się w swoim pokoju i odpłynąć w świat swojej wyobraźni, ale
rodzinie się przecież nie odmawia. Szybko zjadła posiłek i pod pretekstem
męczącego dnia poszła do łazienki. Normalnie wzięłaby szybki prysznic, ale
dzisiaj wolała zasięgnąć po długą kąpiel. Co prawda po 30 minutach siedzenia w
ciepłej wodzie na jej palcach porobiły się odciski, a rodzice na zmianę pukali,
sprawdzając, czy nic złego się nie stało, ale się opłacało, jeszcze raz
zobaczyć oczami wspomnień dzisiejszy dzień. Po relaksującym pobycie w łazience
dziewczyna powędrowała do swojego pokoju, ale nie po to, żeby spać.
Oczywiście Facebook, a szczególnie oficjalna grupa Jereminators była maksymalnie wypełniona zdjęciami z dzisiaj. Szybko posprawdzała najważniejsze powiadomienia,
pocztę i zgasiła komputer. Nie miała zamiaru dzisiaj zarywać nocy na czytaniu opowiadań
12-latek, którym się marzy spotkanie z Jeremim, ale nigdy go nie zobaczą i
stwierdzają, że one popełnią samobójstwo. Uwielbiała sobie poprawiać takimi lekturami nastrój. Położyła się, ale nie miała zamiaru
spać. Kiedy ostatni raz spojrzała na telefon, zauważyła, że dostała wiadomość.
-Co
Ty taka rozmarzona byłaś? - oczywiście była to wiadomość od
Kamili. Bianka lekko uśmiechnęła się pod nosem, ale jej odpowiedź nie oddawała
tylu emocji.
-Ojoj,
nic nie było, rozmarzyłam się trochę, dobranoc :*
-Dobranoc
:* - po chwili dostała taką wiadomość. Bianka chciała co prawda jeszcze chwilę
pomyśleć, poukładać sobie plany i zajęcia, ale jej nie wyszło, bo od razu
zasnęła.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Coraz lepiej *.*
OdpowiedzUsuńDzięki ^-^
Usuń