piątek, 28 sierpnia 2015

Rozdział 2



Na miejsce spotkania Bianka i Kamila były około 11:30. To było ich pierwsze spotkanie i nie do końca wiedziały, jak to wszystko będzie wyglądać. Usiadły na jeszcze wolnych krzesłach i czekały. W między czasie poznały super ekipę: Oliwię, Julię, Monikę, Karolinę, Roksanę, Justynę i Ulę. Spędziły wspólnie niesamowite godziny! Spotkanie miało zacząć się o 15, więc około 13 zaczęło już brakować miejsc siedzących. Wszystkie dziewczyny co jakiś czas sprawdzały Snapachat'a i Facebook’a, żeby sprawdzić, czy Jeremi nie wstawił jakiegoś zdjęcia czy filmiku z przyjazdu. Kiedy wybiła 15:00 z głośników można było usłyszeć: „Jeremi pojawi się tutaj za 10…9…8…” z czasem wszyscy zaczęli odliczać „3…2…1…” i ten moment. Zewsząd piski i krzyki młodszych i starszych fanów, po kolei wszyscy zaczęli wstawać, żeby mieć lepszy widok, Bianka wydawała się być mocno oszołomiona, ale również wstała. Chwilę po tym na podeście stanęli oni. Jeszcze przystojniejsi niż w internecie. Uśmiechnięci i dumni z fanów. Prowadząca zabrała głos:
-Powitajcie naszych gości, których raczej nie trzeba przedstawiać, ale jednak, Jeremiego i Artura Sikorskich! - na te słowa znowu cała sala wypełniła się piskami.
-Witajcie kochani, cieszę się, że przybyliście tutaj w tak dużej ilości! - w ciepłym głosie Jeremiego można było usłyszeć nutkę miłości. Po tych słowach znowu było można usłyszeć oklaski.
-Nasze spotkanie będzie podzielone na trzy części: w pierwszej Jeremi będzie odpowiadał na Wasze pytania, w drugiej wraz z Arturem urządzą Wam mini koncert, a w trzeciej i za razem ostatniej będzie podpisywanie płyt, robienie zdjęć i przytulanie, a więc zacznijmy, ktoś chce zadać pierwsze pytanie? - po tych słowach z całego tłumu wyłonił się „las rąk”.
-To może…Ty. - prowadząca podeszła do jakiejś dziewczyny.
-Jak bardzo nas kochasz? - zapytała oszołomiona dziewczyna.
-Bardzo. - odpowiedział z uśmiechem na twarzy Jeremi.
-Kto teraz? Może…tutaj.
-Czy Artur planuje jakąś solową płytę? - Bianka znała ten głos, to był głos Uli.
Jeremi oddał mikrofon Arturowi.
-Ram pam pam…nie. - szybko odparł Artur. Na jego słowa cała sala zaczęła się śmiać.
-Ktoś jeszcze? - ponaglała prowadząca.
Wtem Bianka zauważa rękę Kamili w górze. Prowadząca podeszła do dziewczyny i podała jej mikrofon.
-Przyjaciółka ma pytanie, ale boi się zapytać. - po tych słowa podała mikrofon Biance. Dziewczyna wiedziała, o co chodzi Kamili, ale czuła też, że spojrzenia wszystkich, również Jeremiego, są zwrócone w jej stronę. Nabrała jednak w płuca dużo powietrza i starała się powoli zadać pytanie:
-Czy nutka na naszych nadgarstkach to powinna być ćwierćnuta, półnuta czy ósemka? - na to pytanie wszyscy, oprócz Bianki i Jeremiego, spoglądali po sobie zdezorientowani. Jeremi uśmiechnął się porozumiewawczo do dziewczyny.
-Cóż…wydaje mi się, że ósemka będzie najbardziej odpowiednia, ale ćwierćnuta też jest dopuszczalna. - po tych słowach za równo na twarzy Jeremiego, jak i Bianki pojawił się promienny uśmiech.
-Dobrze, chyba czas już na koncert. - stwierdziła prowadząca.
Jeremi i Artur wyszli za swojego stołu. Młodszy brat wraz z gitarą zajął miejsce siedzące, natomiast starszy zadał wszystkim pytanie:
-Co śpiewamy?
-Manipulacja! - odkrzyknęli wszyscy chórem.
-Widzimy ból, widzimy strach, nie czując nic… - zaczął idol, a po chwili wszyscy się dołączyli. Piosenka się skończyła.
-To co teraz? - znowu zapytał idol.
-Bez niej nie było nas!
-Chciałbym być przy Tobie, dlaczego? Nie wiem sam, przytulić Cię powiedzieć, komplement albo dwa… - tutaj już wszyscy chętniej śpiewali.
-Kochani, kończymy już?
-Nie!
-To jaka jeszcze piosenka, jako ostatnia?
-Chodź!
-Chowamy w sobie się, wciąż zakładamy maski, zamiast twarzą w twarz ze swoim życiem stanąć – wiesz… – po odśpiewaniu wszystkich piosenek słychać wiwaty i oklaski.
-Teraz już, niestety, ostatnia, ale chyba najdłużej wyczekiwana część: podpisywanie! - kończy prowadząca.
Najpierw poszły osoby, które siedziały na krzesłach. Kiedy nadeszła kolej na Biankę, dziewczyna był bardzo zestresowana. Powoli podeszła.
-Hey. - zaczął z jego codziennym uśmiechem Jeremi.
-Cześć, proszę. - dała mu prezent.
-Dziękuję Ci. - po tych słowach wstał i ją przytul. Bianka oszołomiona i zachwycona jednocześnie wtuliła się w niego. Po kilku chwilach dziewczyna powoli się oderwała. Była to najcudowniejsza chwila w jej życiu. Choć Jeremi jest w tym samym wieku, co ona, to jest od niej wyższy o jakieś 20 centymetrów.
-Mogę sobie zrobić zdjęcie? - cicho zapytała, ale wiedziała, że chłopak to usłyszał.
-Oczywiście! - po tych słowach telefon poszedł w ruch, jedna chwila i selfie było już gotowe.
-A tak w ogóle, to masz jakieś wykształcenie muzyczne? - zapytał po chwili Jeremi.
-Skończyłam szkołę muzyczną I stopnia. - Bianka poczuła, że się czerwieni.
-Tak? A na czym grałaś? Lub ciągle grasz… - widać, że chłopak bardzo zaciekawił się tą rozmową.
-Na fortepianie i ciągle gram.
-Super, mam nadzieję, że będziesz to kontynuować, bo naprawdę warto. - kończąc rozmowę, tym razem nie na prośbę Bianki, znowu ją przytulił.
-Dziękuję. - po tych słowach dziewczyna odeszła z podestu i poczekała przed wejściem na przyjaciółkę.
-O matko…przytuliłam Artura! - tak przywitała ją Kamila. Bianka tylko odpowiedziała przyjacielskim szturchnięciem w ramię i porozumiewawczym uśmiechem.
***
10 minut później dziewczyny siedziały w aucie z tatą Kamili.
-…i wtedy Artur mnie przytulił! - przyjaciółka nawijała jak szalona.
-A Tobie, Bianka? Podobało Ci się w ogóle? - zapytał kierowca.
-Bardzo, jestem zachwycona… - powiedziała z rozmarzeniem w oczach dziewczyna. Kamila wyczuła, że podczas jej spotkania z Jeremim zdarzyło się coś więcej niż tylko pamiątkowe zdjęcie.
***
Bianka była w domu akurat na 19, czyli rodzinną kolację. Niechętnie siadła do stołu, wolała zamknąć się w swoim pokoju i odpłynąć w świat swojej wyobraźni, ale rodzinie się przecież nie odmawia. Szybko zjadła posiłek i pod pretekstem męczącego dnia poszła do łazienki. Normalnie wzięłaby szybki prysznic, ale dzisiaj wolała zasięgnąć po długą kąpiel. Co prawda po 30 minutach siedzenia w ciepłej wodzie na jej palcach porobiły się odciski, a rodzice na zmianę pukali, sprawdzając, czy nic złego się nie stało, ale się opłacało, jeszcze raz zobaczyć oczami wspomnień dzisiejszy dzień. Po relaksującym pobycie w łazience dziewczyna powędrowała do swojego pokoju, ale nie po to, żeby spać. Oczywiście Facebook, a szczególnie oficjalna grupa Jereminators była maksymalnie wypełniona zdjęciami z dzisiaj. Szybko posprawdzała najważniejsze powiadomienia, pocztę i zgasiła komputer. Nie miała zamiaru dzisiaj zarywać nocy na czytaniu opowiadań 12-latek, którym się marzy spotkanie z Jeremim, ale nigdy go nie zobaczą i stwierdzają, że one popełnią samobójstwo. Uwielbiała sobie poprawiać takimi lekturami nastrój. Położyła się, ale nie miała zamiaru spać. Kiedy ostatni raz spojrzała na telefon, zauważyła, że dostała wiadomość.
-Co Ty taka rozmarzona byłaś? - oczywiście była to wiadomość od Kamili. Bianka lekko uśmiechnęła się pod nosem, ale jej odpowiedź nie oddawała tylu emocji.
-Ojoj, nic nie było, rozmarzyłam się trochę, dobranoc :*
-Dobranoc :* - po chwili dostała taką wiadomość. Bianka chciała co prawda jeszcze chwilę pomyśleć, poukładać sobie plany i zajęcia, ale jej nie wyszło, bo od razu zasnęła.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

2 komentarze: