piątek, 15 kwietnia 2016

Rozdział 40



„-Ygh! Z Tobą gorzej niż z małym dzieckiem! – kiedy Natalia to mówiła, dziewczyna spojrzała na zegarek.
-Jest 17:55! Za 5 minut mam być pod autokarem! Muszę już biec! Na razie! Dzięki za rady! – krzyknęła w biegu.
-I pamiętaj: Jeremi Cię kocha!”
Bianka w domu była mniej więcej o 20:30. Jej mama już była w domu, ale spała po całym dniu w pracy. Tak właśnie teraz wyglądało ich życie. Rodzicielka albo w ogóle nie wracała przez cały dzień, a nawet jak już była to zjadała na szybko jakiś posiłek, który dzień wcześniej ugotowała nastolatka i kładła się spać, tak jak i tym razem.
-Śpij spokojnie, kocham Cię. – wyszeptała dziewczyna i poszła do swojego pokoju. Wypakowała szybko plecak, który dzisiaj wzięła na wycieczkę i zmęczona położyła się na łóżku. Planowała zasnąć, ale kilka tematów ciągle chodziły jej po głowie.
-„Może jak oczyszczę siebie to i od razu umysł?” – jak pomyślała, tak zrobiła, ruszyła w stronę łazienki. Kiedy weszła pod prysznic choć kafelki od spodu dawały uczucie chłodu, woda płynąca z deszczownicy przepełniała jej ciało ciepłem. Nie pozwoliła sobie jednak długo na takie przyjemności, szybko się wykąpała i wyszła z łazienki. Rozłożyła się wygodnie na łóżku i zaczęła rozmyślać.
-„Czyli tak to teraz wygląda i będzie wyglądać. Okay, spoko.” – uśmiechnęła się do siebie w duchu i zasnęła szybko.
***miesiąc później***
Rano dziewczyna przyszła do szkoła i pierwsze co, podeszła do swojej grupki znajomych.
-Słyszałaś o Ulce i Kaśce? – zapytała Dominika, dziewczyna, która ubierała się w mocne kolory, Bianka w końcu po tygodniu dowiedziała się jej prawdziwego imienia. Natomiast Ula i Kasia to były te tapeciary, które szesnastolatka poznała jako pierwsze.
-Nie, a co?
-Aaa…znowu się wkurzają, bo coś poszło nie po ich myśli i zgadnij kogo oskarżają.
-Zgaduję, mnie. – koleżanki się zaśmiały. Zmiany w Biance były widoczne na pierwszy rzut oka. Przede wszystkim zaczęła robić mocniejszy makijaż, ubierać bardziej zdecydowane kolory i mimowolnie przestała się zlewać z tłumem. Weszła pewnie do klasy z cichym uśmiechem na ustach, położyła torbę na ławce, ale nie siadała, bo wiedziała, że za chwilę i tak będzie musiała wstać.
-No proszę, nasza złodziejka przyszła. – zaszczebiotała Ula.
-No proszę, dwie debilki już na mnie czekały? Co to za zaszczyt? – po klasie przeszło głośne buczenie. Fakt, oprócz ubioru zmieniło się też podejście do osób, już nie bała wyrazić swojego zdania w obawie, że ktoś się z nim nie zgodzi. Zaczęła również słuchać innego gatunku muzyki, poszła raczej w rock i metal, co nie oznacza, że zapomniała o Jeremim, ciągle uśmiechała się do ramki z ich zdjęciami i płyty z autografem stojącej obok.
-Nie udawaj głupiej! Przecież kto by nam ukradł kosmetyki, jak nie Ty? Ostatnio zaczęłaś się malować, więc jesteś główną podejrzaną! – zaskrzeczała Kaśka.
-Racja, bo to jest moje marzenie, żeby malować się błyszczykiem z gazetki dla 5-latek. – prychnęła i przewróciła oczami.
-Te błyszczyki kosztowały więcej niż cały Twój dom! – rzuciła się z krzykiem na Biankę. Najpierw ta spanikowana nie wiedziała co robić, przed oczami miała zaciętość przeciwniczki i jej różowe paznokcie, ale postanowiła, choć to byłą jej pierwsza bójka, że się da pokonać typowemu plastikowi. Zaczęła ją ciągnąć niespecjalnie mocno okładać po brzuchu, ale że ta nie przestawała i, co gorsza, zrobiła jej dość głębokie ślady przez zadrapania, nastolatka jeszcze zaczęła ją kopać po nogach glanami, z czego była pewna, że zostaną siniaki i co jakiś czas ciągnęła za te jej blond tlenione włosy, sztuczne jak cała ona.
-Nikt Cię nie kocha, jesteś nikim, jesteś sierotą. – Ula próbowała pokonać ją psychicznie i prawie jej się udało.
-Przegięłaś. – wydyszała Bianka, po czym z zadziwiającą szybkością i zwinnością przygwoździła ją do ściany, chwyciła mocno lewą ręką za włosy, a drugą pięścią zaczęła ją okładać po twarzy.
-Może je odsunąć? Księżniczka zaczyna się robić niebezpieczna.
-Oj proszę Cię, na razie mam świetną zabawę widząc jak ta tapeciara dostaje po twarzy. – Dominika uśmiechała się cwanie, dopóki przeciwniczka Bianki nie opadła na podłogę wycieńczona od uderzeń, natomiast nastolatka stała zdyszana nad nią z całą ręką zakrwawioną i wściekłym spojrzeniem.
-Czarnecka! – z amoku wyrwał ją chłodny i surowy jak brzytwa głos. Matematyczka. – Do Dyrektora! Biegiem! A Ty, Mazur, po higienistkę! – w momencie Bianka z Dominiką wyszły bez słowa. Tak, w ich szkole tylko wychowawczyni zwracała się do nich po imieniu.
-To było niezłe, Księżniczko. – szturchnęła przyjacielsko dziewczynę koleżanka i obydwie się do siebie uśmiechnęły.
-Serio? Naprawdę tak myślisz?
-Zrobiłaś coś, co chciał zrobić każdy, ale jak następnym razem będziesz się z kimś bić, to go nie zabijaj. – zaśmiały się cicho, Dominika poszła dalej wzdłuż korytarza, natomiast szesnastolatka stanęła przed drzwiami do gabinetu.
-„No to idziemy.” – weszła. – Dzień dobry.
-Dzień dobry, Bianko. Usiąść. – dziewczyna już byłą pewna, że dyrektor wiedział, co się stało, ale usiadła bez słowa na krześle naprzeciwko wielkiego biurka wykonanego z drewna sosnowego. – Co to się wydarzyło przed matematyką? Słucham.
-Ależ nic Panie Dyrektorze. – oprócz zgrabnych docinków, nastolatka nauczyła się też prawie perfekcyjnie kłamać.
-Tak? Pokaż rękę.
-„Cholera.” – dziewczyna zapomniała zmyć krew, główny dowód na to, że to jej wina. Wysunęła bezwiednie czerwoną dłoń, bo wiedziała, że granie w „kotka i myszkę” tylko pogorszy sytuację.
-Co masz na swoje usprawiedliwienie.
-Oskarżała mnie bez powodów! I powiedziała coś, czego nie powinna powiedzieć. – drugie zdanie wypowiedziała praktycznie szeptem, ale to nie był taki szept, który był końcowym objawem przed wybuchnięciem płaczem, to było bardziej takie odburknięcie.
-To był powód, żeby ją pobić prawie do nieprzytomności?! – Bianka nie odpowiedziała, słowa, które powiedziała Ula najzwyczajniej ją zabolały. Dyrektor, na szczęście, był jedną z tych osób, które wiedziały jaka jest, co przeżyła i mieli do niej zaufanie, dlatego właśnie nie kontynuował tej rozmowy. – Dobrze więc… wiem, nie chciałaś tak zareagować, ale wiesz, że muszę wyciągnąć konsekwencję?  - nastolatka kiwnęła ponuro głową. – Przez tydzień będziesz zostawać po lekcjach i pomagać sprzątać szkołę, zrozumiano? – znowu kiwnięcie. – Dobrze, więc do widzenia.
-Do widzenia. – odparła i wyszła. Dominika czekała już na nią z jej plecakiem.
-I jak? – zapytała.
-Przez tydzień zostaję po lekcjach. – odparła cicho zmęczona Bianka, na co koleżanka ją przytuliła.
-Choć, trzeba uczcić jakoś pokazanie tym tapeciarom, gdzie ich miejsce. – zaśmiały się i poszły w kierunku baru, gdzie czekali już na nie pozostali znajomi.
***
Natalia szykowała się do wyjścia. Dzisiaj miał się odbyć Young Stars Show – nowa forma koncertów wymyślona przez Remo. Dziewczyna wstała wcześnie, bo musiała przejechać 290 kilometrów, żeby dojechać do Bydgoszczy.
-Gotowa? – zapytała miło mama nastolatki.
-Jak nigdy. – odpowiedziała z uśmiechem.
***
Young Stars Show zaczynało się o godzinie 14. Gdy zaczęło się wpuszczenie, najpierw oczywiście bilety Meet&Great. Natalia weszła zadowolona i dumna do klubu. Najpierw pojawił się Joker, jeden z producentów Radia Young Stars, po nim Remo z synem Dominikiem, a z czasem dwie Sylwie, Artur no i Jeremi.
-Jeremi! – krzyknęła, gdy w końcu wyczekała się na swoją kolej.
-Natalia! – odkrzyknął równie wesoło, oboje się zaśmiali i przytulili.
-Musimy pogadać… - zaczęła.
-Przepraszam Cię, ale nie do końca mam  czas, czy to coś ważnego? – zapytał jednocześnie robiąc sobie zdjęcia z nią i innymi fankami.
-Nie…zrobimy sobie zdjęcia? – zapytała lekko zmieszana, na co chłopak ustawiał się po kolei do zdjęć. Kiedy Natalia już odchodziła, żeby znaleźć sobie dobre miejsce podczas koncertu.
-Natalia…a o co właściwie chodziło? –zapytał zaciekawiony dając kolejny autograf.
-O Biankę. – odpowiedziała spokojnie i odeszła, natomiast chłopaka zamurowało. Koncert był niesamowity, ale ciągle szesnastolatkowi chodziły po głowie te słowa dziewczyny: „o Biankę, o Biankę, o Biankę…”.
***
Po weekendzie zaczął się normalny tydzień nauki. Jeremi szedł zamyślony przez korytarz. Ciągle myślał o rozmowie z Natalią i o tym jak był blisko dowiedzenia się czegoś co u Bianki, ale zignorował to.
-Jeremi…
-O hey, Emilka. Przepraszam, że tak ostatnio Cię wystawiłem, ale naprawdę śpieszyłem  się na pianino, a potem miałem dosyć ważne spotkanie, rozumiesz?
-Tak, tak, kariera najważniejsza. – uśmiechnęła się nieśmiało drobna blondynka o zielonych oczach.
-„Taaak…kariera…” – podsumował w myślach chłopak.
-Ale teraz mam czas i możemy pogadać. – zaczął ponownie z uśmiechem.
-Bo…ja…nie wiem jak Ci to powiedzieć! – dziewczyna bardzo się denerwowała, natomiast nastolatek nie wiedział, jak zareagować.
-Spokojnie, nie denerwuj się. – poklepał ją przyjaźnie po ramieniu i nasłuchiwał jej dalej.
-Bo podobasz się. – palnęła Emilka, natomiast Jeremiego zamurowało. Kompletnie nie wiedział, co powiedzieć, na szczęście z opresji uratowała go Alicja.
-Jeremi, możemy pogadać? Wytłumaczysz mi zadanie z kształcenia? – zapytała przyjaźnie, chłopak uśmiechnął się zdenerwowany do Emilki i poszedł za Alicją.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kochani! Zrobiliście mi wspaniałą niespodziankę na 40 rozdział – 30000 wyświetleń! Jesteście niesamowici! Jak Wam się podoba rozdział? <3
Uwielbiam Was,
Livia
*WIDZISZ = SKOMENTUJ*

8 komentarzy:

  1. Rozdział świetny. Bardzo mi się podoba. Tylko nie podoba mi się jak zmieniła się Bianka. Dlaczego? Dlaczego ona jest taka? Mam nadzieje ,że będzie normalna ,a tak poza tym to świetne. :-) :-D ;-) :-)) ��

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział świetny. Bardzo mi się podoba. Tylko nie podoba mi się jak zmieniła się Bianka. Dlaczego? Dlaczego ona jest taka? Mam nadzieje ,że będzie normalna ,a tak poza tym to świetne. :-) :-D ;-) :-)) ��

    OdpowiedzUsuń
  3. O boże co sie tutaj wyprawia!?
    Nianka zamieniła się w... w nie Biankę...
    I co z Jeremim? On musi do niej przyjechać i ją naprawić
    Czekam na next♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. W nastepnym rozdziale Bianka mogla by powspominać wszystkie chwile spędzone w poprzednim miescie( oczywiscie te dobre). Nagle przypomina sobie co przeszla z Jeremim... te cudowne wspomnienia. Z jej oka spłynęła samotna łza gdy nagle ktos puka do drzwi pokoju... Bianka sie odwraca a w drzwiach stoi Jeremii!! Ona bez namysłu rzuca mu sie na szyje i ściska z calych sił a chlopak odwzajemnia uścisk!!! Oczekuje tego w następnym rozdziale 😄
    Ps. Opowiadanie jest mega 😃

    OdpowiedzUsuń
  6. Meegaaaa ❤ Bianka się zmieniła xD I Ta niezręczna sytuacja na końcu. Poprostu cud, miód i orzeszki 😂😂 Czekam na nexta❤

    OdpowiedzUsuń
  7. O nie! Tak być nie będzie! Ona nie mogła się zmienić, czytam dalej, ale chce, żeby to się dobrze skończyło :( Płakałam prawie :( od wczoraj czytam tego bloga i na prawdę mi się podoba <3 Trochę mi smutno, że zostało mi tylko 9 rozdziałów do przeczytania :c

    OdpowiedzUsuń