„-Ygh! Z Tobą gorzej niż z małym dzieckiem! –
kiedy Natalia to mówiła, dziewczyna spojrzała na zegarek.
-Jest 17:55! Za 5 minut mam być pod
autokarem! Muszę już biec! Na razie! Dzięki za rady! – krzyknęła w biegu.
-I pamiętaj: Jeremi Cię kocha!”
Bianka w domu była mniej więcej o
20:30. Jej mama już była w domu, ale spała po całym dniu w pracy. Tak właśnie
teraz wyglądało ich życie. Rodzicielka albo w ogóle nie wracała przez cały
dzień, a nawet jak już była to zjadała na szybko jakiś posiłek, który dzień
wcześniej ugotowała nastolatka i kładła się spać, tak jak i tym razem.
-Śpij spokojnie, kocham Cię. –
wyszeptała dziewczyna i poszła do swojego pokoju. Wypakowała szybko plecak,
który dzisiaj wzięła na wycieczkę i zmęczona położyła się na łóżku. Planowała
zasnąć, ale kilka tematów ciągle chodziły jej po głowie.
-„Może jak oczyszczę siebie to i
od razu umysł?” – jak pomyślała, tak zrobiła, ruszyła w stronę łazienki. Kiedy
weszła pod prysznic choć kafelki od spodu dawały uczucie chłodu, woda płynąca z
deszczownicy przepełniała jej ciało ciepłem. Nie pozwoliła sobie jednak długo
na takie przyjemności, szybko się wykąpała i wyszła z łazienki. Rozłożyła się
wygodnie na łóżku i zaczęła rozmyślać.
-„Czyli tak to teraz wygląda i
będzie wyglądać. Okay, spoko.” – uśmiechnęła się do siebie w duchu i zasnęła
szybko.
***miesiąc później***
***miesiąc później***
Rano dziewczyna przyszła do
szkoła i pierwsze co, podeszła do swojej grupki znajomych.
-Słyszałaś o Ulce i Kaśce? –
zapytała Dominika, dziewczyna, która ubierała się w mocne kolory, Bianka w
końcu po tygodniu dowiedziała się jej prawdziwego imienia. Natomiast Ula i
Kasia to były te tapeciary, które szesnastolatka poznała jako pierwsze.
-Nie, a co?
-Aaa…znowu się wkurzają, bo coś
poszło nie po ich myśli i zgadnij kogo oskarżają.
-Zgaduję, mnie. – koleżanki się
zaśmiały. Zmiany w Biance były widoczne na pierwszy rzut oka. Przede wszystkim
zaczęła robić mocniejszy makijaż, ubierać bardziej zdecydowane kolory i
mimowolnie przestała się zlewać z tłumem. Weszła pewnie do klasy z cichym
uśmiechem na ustach, położyła torbę na ławce, ale nie siadała, bo wiedziała, że
za chwilę i tak będzie musiała wstać.
-No proszę, nasza złodziejka
przyszła. – zaszczebiotała Ula.
-No proszę, dwie debilki już na
mnie czekały? Co to za zaszczyt? – po klasie przeszło głośne buczenie. Fakt,
oprócz ubioru zmieniło się też podejście do osób, już nie bała wyrazić swojego
zdania w obawie, że ktoś się z nim nie zgodzi. Zaczęła również słuchać innego
gatunku muzyki, poszła raczej w rock i metal, co nie oznacza, że zapomniała o
Jeremim, ciągle uśmiechała się do ramki z ich zdjęciami i płyty z autografem
stojącej obok.
-Nie udawaj głupiej! Przecież kto
by nam ukradł kosmetyki, jak nie Ty? Ostatnio zaczęłaś się malować, więc jesteś
główną podejrzaną! – zaskrzeczała Kaśka.
-Racja, bo to jest moje marzenie,
żeby malować się błyszczykiem z gazetki dla 5-latek. – prychnęła i przewróciła
oczami.
-Te błyszczyki kosztowały więcej
niż cały Twój dom! – rzuciła się z krzykiem na Biankę. Najpierw ta spanikowana
nie wiedziała co robić, przed oczami miała zaciętość przeciwniczki i jej różowe
paznokcie, ale postanowiła, choć to byłą jej pierwsza bójka, że się da pokonać
typowemu plastikowi. Zaczęła ją ciągnąć niespecjalnie mocno okładać po brzuchu,
ale że ta nie przestawała i, co gorsza, zrobiła jej dość głębokie ślady przez
zadrapania, nastolatka jeszcze zaczęła ją kopać po nogach glanami, z czego była
pewna, że zostaną siniaki i co jakiś czas ciągnęła za te jej blond tlenione
włosy, sztuczne jak cała ona.
-Nikt Cię nie kocha, jesteś
nikim, jesteś sierotą. – Ula próbowała pokonać ją psychicznie i prawie jej się
udało.
-Przegięłaś. – wydyszała Bianka,
po czym z zadziwiającą szybkością i zwinnością przygwoździła ją do ściany,
chwyciła mocno lewą ręką za włosy, a drugą pięścią zaczęła ją okładać po
twarzy.
-Może je odsunąć? Księżniczka
zaczyna się robić niebezpieczna.
-Oj proszę Cię, na razie mam
świetną zabawę widząc jak ta tapeciara dostaje po twarzy. – Dominika uśmiechała
się cwanie, dopóki przeciwniczka Bianki nie opadła na podłogę wycieńczona od
uderzeń, natomiast nastolatka stała zdyszana nad nią z całą ręką zakrwawioną i
wściekłym spojrzeniem.
-Czarnecka! – z amoku wyrwał ją
chłodny i surowy jak brzytwa głos. Matematyczka. – Do Dyrektora! Biegiem! A Ty,
Mazur, po higienistkę! – w momencie Bianka z Dominiką wyszły bez słowa. Tak, w
ich szkole tylko wychowawczyni zwracała się do nich po imieniu.
-To było niezłe, Księżniczko. –
szturchnęła przyjacielsko dziewczynę koleżanka i obydwie się do siebie
uśmiechnęły.
-Serio? Naprawdę tak myślisz?
-Zrobiłaś coś, co chciał zrobić
każdy, ale jak następnym razem będziesz się z kimś bić, to go nie zabijaj. –
zaśmiały się cicho, Dominika poszła dalej wzdłuż korytarza, natomiast
szesnastolatka stanęła przed drzwiami do gabinetu.
-„No to idziemy.” – weszła. –
Dzień dobry.
-Dzień dobry, Bianko. Usiąść. –
dziewczyna już byłą pewna, że dyrektor wiedział, co się stało, ale usiadła bez
słowa na krześle naprzeciwko wielkiego biurka wykonanego z drewna sosnowego. –
Co to się wydarzyło przed matematyką? Słucham.
-Ależ nic Panie Dyrektorze. –
oprócz zgrabnych docinków, nastolatka nauczyła się też prawie perfekcyjnie
kłamać.
-Tak? Pokaż rękę.
-„Cholera.” – dziewczyna
zapomniała zmyć krew, główny dowód na to, że to jej wina. Wysunęła bezwiednie
czerwoną dłoń, bo wiedziała, że granie w „kotka i myszkę” tylko pogorszy
sytuację.
-Co masz na swoje
usprawiedliwienie.
-Oskarżała mnie bez powodów! I
powiedziała coś, czego nie powinna powiedzieć. – drugie zdanie wypowiedziała
praktycznie szeptem, ale to nie był taki szept, który był końcowym objawem
przed wybuchnięciem płaczem, to było bardziej takie odburknięcie.
-To był powód, żeby ją pobić
prawie do nieprzytomności?! – Bianka nie odpowiedziała, słowa, które
powiedziała Ula najzwyczajniej ją zabolały. Dyrektor, na szczęście, był jedną z
tych osób, które wiedziały jaka jest, co przeżyła i mieli do niej zaufanie,
dlatego właśnie nie kontynuował tej rozmowy. – Dobrze więc… wiem, nie chciałaś
tak zareagować, ale wiesz, że muszę wyciągnąć konsekwencję? - nastolatka kiwnęła ponuro głową. – Przez tydzień
będziesz zostawać po lekcjach i pomagać sprzątać szkołę, zrozumiano? – znowu kiwnięcie.
– Dobrze, więc do widzenia.
-Do widzenia. – odparła i wyszła.
Dominika czekała już na nią z jej plecakiem.
-I jak? – zapytała.
-Przez tydzień zostaję po
lekcjach. – odparła cicho zmęczona Bianka, na co koleżanka ją przytuliła.
-Choć, trzeba uczcić jakoś
pokazanie tym tapeciarom, gdzie ich miejsce. – zaśmiały się i poszły w kierunku
baru, gdzie czekali już na nie pozostali znajomi.
***
Natalia szykowała się do wyjścia.
Dzisiaj miał się odbyć Young Stars Show – nowa forma koncertów wymyślona przez
Remo. Dziewczyna wstała wcześnie, bo musiała przejechać 290 kilometrów, żeby
dojechać do Bydgoszczy.
-Gotowa? – zapytała miło mama
nastolatki.
-Jak nigdy. – odpowiedziała z
uśmiechem.
***
Young Stars Show zaczynało się o
godzinie 14. Gdy zaczęło się wpuszczenie, najpierw oczywiście bilety
Meet&Great. Natalia weszła zadowolona i dumna do klubu. Najpierw pojawił się
Joker, jeden z producentów Radia Young Stars, po nim Remo z synem Dominikiem, a
z czasem dwie Sylwie, Artur no i Jeremi.
-Jeremi! – krzyknęła, gdy w końcu
wyczekała się na swoją kolej.
-Natalia! – odkrzyknął równie
wesoło, oboje się zaśmiali i przytulili.
-Musimy pogadać… - zaczęła.
-Przepraszam Cię, ale nie do
końca mam czas, czy to coś ważnego? –
zapytał jednocześnie robiąc sobie zdjęcia z nią i innymi fankami.
-Nie…zrobimy sobie zdjęcia? –
zapytała lekko zmieszana, na co chłopak ustawiał się po kolei do zdjęć. Kiedy Natalia
już odchodziła, żeby znaleźć sobie dobre miejsce podczas koncertu.
-Natalia…a o co właściwie
chodziło? –zapytał zaciekawiony dając kolejny autograf.
-O Biankę. – odpowiedziała spokojnie
i odeszła, natomiast chłopaka zamurowało. Koncert był niesamowity, ale ciągle
szesnastolatkowi chodziły po głowie te słowa dziewczyny: „o Biankę, o Biankę, o
Biankę…”.
***
Po weekendzie zaczął się normalny
tydzień nauki. Jeremi szedł zamyślony przez korytarz. Ciągle myślał o rozmowie
z Natalią i o tym jak był blisko dowiedzenia się czegoś co u Bianki, ale
zignorował to.
-Jeremi…
-O hey, Emilka. Przepraszam, że
tak ostatnio Cię wystawiłem, ale naprawdę śpieszyłem się na pianino, a potem miałem dosyć ważne
spotkanie, rozumiesz?
-Tak, tak, kariera najważniejsza.
– uśmiechnęła się nieśmiało drobna blondynka o zielonych oczach.
-„Taaak…kariera…” – podsumował w
myślach chłopak.
-Ale teraz mam czas i możemy
pogadać. – zaczął ponownie z uśmiechem.
-Bo…ja…nie wiem jak Ci to
powiedzieć! – dziewczyna bardzo się denerwowała, natomiast nastolatek nie
wiedział, jak zareagować.
-Spokojnie, nie denerwuj się. –
poklepał ją przyjaźnie po ramieniu i nasłuchiwał jej dalej.
-Bo podobasz się. – palnęła Emilka,
natomiast Jeremiego zamurowało. Kompletnie nie wiedział, co powiedzieć, na
szczęście z opresji uratowała go Alicja.
-Jeremi, możemy pogadać?
Wytłumaczysz mi zadanie z kształcenia? – zapytała przyjaźnie, chłopak uśmiechnął
się zdenerwowany do Emilki i poszedł za Alicją.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kochani! Zrobiliście mi wspaniałą
niespodziankę na 40 rozdział – 30000 wyświetleń! Jesteście niesamowici! Jak Wam
się podoba rozdział? <3
Uwielbiam
Was,
Livia
*WIDZISZ = SKOMENTUJ*
Rozdział świetny. Bardzo mi się podoba. Tylko nie podoba mi się jak zmieniła się Bianka. Dlaczego? Dlaczego ona jest taka? Mam nadzieje ,że będzie normalna ,a tak poza tym to świetne. :-) :-D ;-) :-)) ��
OdpowiedzUsuńRozdział świetny. Bardzo mi się podoba. Tylko nie podoba mi się jak zmieniła się Bianka. Dlaczego? Dlaczego ona jest taka? Mam nadzieje ,że będzie normalna ,a tak poza tym to świetne. :-) :-D ;-) :-)) ��
OdpowiedzUsuńMega rozdział ❤
OdpowiedzUsuńO boże co sie tutaj wyprawia!?
OdpowiedzUsuńNianka zamieniła się w... w nie Biankę...
I co z Jeremim? On musi do niej przyjechać i ją naprawić
Czekam na next♥♥♥
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńW nastepnym rozdziale Bianka mogla by powspominać wszystkie chwile spędzone w poprzednim miescie( oczywiscie te dobre). Nagle przypomina sobie co przeszla z Jeremim... te cudowne wspomnienia. Z jej oka spłynęła samotna łza gdy nagle ktos puka do drzwi pokoju... Bianka sie odwraca a w drzwiach stoi Jeremii!! Ona bez namysłu rzuca mu sie na szyje i ściska z calych sił a chlopak odwzajemnia uścisk!!! Oczekuje tego w następnym rozdziale 😄
OdpowiedzUsuńPs. Opowiadanie jest mega 😃
Meegaaaa ❤ Bianka się zmieniła xD I Ta niezręczna sytuacja na końcu. Poprostu cud, miód i orzeszki 😂😂 Czekam na nexta❤
OdpowiedzUsuńO nie! Tak być nie będzie! Ona nie mogła się zmienić, czytam dalej, ale chce, żeby to się dobrze skończyło :( Płakałam prawie :( od wczoraj czytam tego bloga i na prawdę mi się podoba <3 Trochę mi smutno, że zostało mi tylko 9 rozdziałów do przeczytania :c
OdpowiedzUsuń