„-To może dasz się zaprosić gdzieś bardziej
prywatnie z bardziej wykwintnym alkoholem? – zapytał opierając się o blat
kuchenny, na co dziewczyna lekko zdezorientowana odwróciła się, żeby spojrzeć
chłopakowi w oczy, ale już na początku obiecała sobie, że będzie teraz
korzystać z życia w stu procentach.
-Zgoda, z przyjemnością. – odpowiedziała z
jakimś takim błyskiem w oczach, które oznaczało, że nowy tydzień będzie pełen
przygód.”
-Dobra, koniec! – zarządził
Jeremi do tancerzy patrząc na zegarek wiszący w ich sali do ćwiczeń.
Siedemnastolatek szybko się przebrał i
już miał wychodzić.
-A gdzie to się tak śpieszysz? –
zaśmiali się porozumiewawczo do siebie koledzy.
-Na spotkanie, widzimy się jutro,
na razie! – rzucił i wyszedł. Poszedł prosto do domu, zostawił plecak, przebrał
swój poprzedni strój, czyli białe spodnie i czarną koszulkę na biały t-shirt i
czarne spodnie. Zapiął Lilo na smycz, a że szczeniak miał dopiero trzy miesiące,
wziął go na ręce i poszedł. Na miejscu czekała już na niego piętnastoletnia blondynka.
-Hey, chciałeś się zobaczyć, coś
się stało? – zapytała się Natalia.
-Hey, chciałem pogadać,
przepraszam, że Cię tak ciągle ściągam, ale wiesz…
-Spoko, spoko, rozumiem. Nie
musisz mi się tłumaczyć. – poklepała go po ramieniu, co tak naprawdę było przedramieniem
ze względu na wzrost idola.
-Nie widziałem długo Bianki,
jestem już pewien, że to jej książka i że to ona dała mi psa, bo wiedziała, że
o nim marzyłem, ale pomimo tego i tak nie odpisuje na wiadomości, ani na SMS-y,
ani na nic! – powiedział przygaszony. W między czasie ruszyli w kierunku parku
i szli właśnie wzdłuż alejki, po której z dwóch stron rosły lipy, wiśnie i
dęby.
-Nie wiem, jakie były Wasze
relacje przed jej wyjazdem, ale jest duże prawdopodobieństwo, że jest na Ciebie
zła, ale wtedy z drugiej strony nie dawała by Ci tego psa… - kiedy dziewczyna
tak mówiła, Jeremi stanął, a ona wraz z nim. – Coś nie tak? – zapytała, ale
Jeremi tylko powoli zbliżał się do niej ciągle badając jej każdy element
twarzy. Natalia była na tyle sparaliżowana obrotem sytuacji, że nie mogła wydać
z siebie żadnego dźwięku, ani zrobić żadnego ruchu. Nastolatkowie już stykali
się nosami, prawie mieli się pocałować, gdy w ostatniej chwili czternastolatce
wróciło świadome myślenie i przypomniała sobie, że musi zorganizować dla
chłopaka i Bianki niespodziankę, a nie całować się z Jeremim. – Stop. Nie
możesz tego zrobić, nie. – powstrzymała go w ostatniej chwili. Chłopak się
zmieszał.
-Masz rację, nie powinienem, nie…
- nastolatek upadł, leżał z zamkniętymi oczami. Dziewczyna nachyliła się nad
nim i sprawdziła, czy jest puls. Był. Szybko zadzwoniła po pogotowie, a w
drugiej kolejności do Artura, żeby go poinformować o nieszczęśliwym wypadku
brata.
***
Jeremi obudził się w sali
szpitalnej na jednym z łóżek. Był podpięty do kroplówki czyli standard. Akurat
w tym momencie do pomieszczenia weszły Emilka i Alicja. Chłopak lekko podniósł
się na rękach, do pozycji, gdzie prawie siedział. Od razu po dziewczynach było
widać, która podchodzi do życia na spokojnie, z rozwagą. Emilka spanikowana i
roztrzęsiona usiadła na krześle obok łóżka siedemnastolatka i pierwsze, co
zrobiła, to chwyciła go za rękę.
-Jeremiś…jak się czujesz? –
zaszczebiotała, na co druga nastolatka przewróciła oczami z rękami założonymi
na piersiach.
-Jest okay. – westchnął obolały.
– Możesz mi przynieść trochę wody? – skierował to pytanie wyraźnie do Emilki, a
Alicja wyczuła, że siedemnastolatek chce się pozbyć dziewczyny, żeby mogli
porozmawiać na osobności.
-Dobrze, misiu, zaraz Ci
przyniosę, papa. – ucałowała swoją rękę, po to, żeby następnie przyłożyć ją do
głowy Jeremiego i wyszła.
-Gdzie jest Natalia i co mi się
stało? – zapytał od razu, gdy nastolatka wyszła.
-Zemdlałeś, Twoi rodzice będą tu
gdzieś za dwie godziny, a Natalia musiała iść, bo miała jeszcze coś do
załatwienia, ale powiedziała, że jeszcze wróci.
-Okay, dzięki, a co ona tu robi?
– wskazał wzrokiem na drzwi, a przyjaciółka od razu wiedziała o kogo chodzi.
-Artur do mnie napisał, żebym
wpadła do Ciebie, a ona się napatoczyła i stwierdziła, że idzie że mną, więc
poszłyśmy.
-Spoko, rozumiem, dzięki, że
przyszłaś, jest coś zadane z kształcenia?
-Rozpisać takty, ale to Ci podam
później, i tak teraz musisz odpoczywać…
-Memisiu! – zaskrzeczała
blondynka z kubkiem napoju. – Przyniosłam Ci wodę! Cieszysz się? – zanim się
obejrzał, kubek stał już na stoliku nocnym stojącym obok łóżka.
-Tak, dzięki. – odpowiedział
lekko zażenowany i zdezorientowany.
-Przynieść Ci coś jeszcze, mój
słodki cukiereczku? – gdy Emila tak słodziła nastolatkowi, a ten próbował się
od tego obronić i kulturalnie dać jej do zrozumienia, że nie jest nią
zainteresowany, Alicja na zmianę przewracała oczami, gdy znajoma mówiła
zdrobnieniami do przyjaciela, albo prawie wybuchała śmiechem, gdy ten odganiał
się od zalotów.
-W zasadzie to chciałbym się
zdrzemnąć, chyba rozumiesz. – powiedział coś, co było jego planem ostatecznym.
Dziewczyna wstała z miejsca i już miała wychodzić, powiedziała.
-Alicja, a Ty nie idziesz, mój
misiaczek chce się przespać, bo on tyle wycierpiał, a Ty mu pewnie jeszcze
zaśmiecasz głowę jeszcze jakimiś zadaniami ze szkoły, no chodź, raz, dwa, raz,
dwa. – poklaskiwał, przez co w nastolatce faktycznie się zagotowało, ale
postanowiła po raz kolejny zacisnąć zęby i uśmiechnąć się sztucznie.
-To papa, cukiereczku. – zaszczebiotała
na koniec Emilka, gdy towarzyszka ją wyciągała wręcz siłą z sali.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kochani! Dziękuję Wam za ten
kolejny rozdział i zapraszam do komentowania! A za niedługo już coś nowego,
interesującego…
Uwielbiam
Was,
Livia
Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału :D
OdpowiedzUsuńNastępny już w piątek! ❤️
Usuńjeju mega <3 <3 haha i te komplementy Emilki <3 hhahahh xd czekam na następny
OdpowiedzUsuńHaha no tak, dziękuję bardzo ❤️
UsuńMega❤
OdpowiedzUsuńDziękuję ❤️
UsuńŻygam tęczą z tego przesłodzenia ����
OdpowiedzUsuńSuper extra rozdział ��❤️��
Hahaha dziękuję xD ❤️
Usuń