"-Spokojnie, poradzimy sobie, pomogę Ci. - przysunął brunetkę bliżej siebie i otulił ramieniem.
-Dziękuję. - szepnęła, a w odpowiedzi Marcin ucałował czoło brunetki. Nie minęło 10 minut, a Bianka już spała. Chłopak ułożył ją wygodnie na kanapie i przykrył kocem, a sam poszedł do swojej sypialni."
Rano brunetka obudziła się z lekkim zaskoczeniem widząc, że nie jest u siebie w mieszkaniu.
-Widzę, że już wstałaś. Dzień dobry. - przywitał ją Marcin.
-Hey, która jest godzina? - zapytała zaspana.
-Jest 8 rano, niedziela. Muszę niestety wyjść na dwie godziny do redakcji, mają mały problem. Śniadanie sobie zrobisz i czuj się jak u siebie. Będę około 10. Miłej zabawy. Nie wchodź jednak do mojej sypialni. Wszędzie indziej masz wolny dostęp. - brzmiał pewnie i srogo, co dla brunetki oznaczało, że lepiej się nie wychylać. Zaraz po tym, jak Marcin wyszedł, poskładała koc i ruszyła w stronę kuchni. Zjadła szybkie śniadanie. Gdy usiadła przy stole, zauważyła, że bardzo duża część mieszkania jest oszklona. Okna dawały wspaniały widok na Poznań. Gdy spojrzała przez jedną z szyb, uświadomiła sobie, że jest tak wysoko. Widok rozciągał się daleko, daleko za Poznań. Po dłuższej chwili przyglądania się poznańskim budynkom, postanowiła pomyć naczynia. Przynajmniej to mogła zrobić w ramach podziękowań za nocleg i śniadanie. Pomyła talerze, a potem w rozpędzie także podłogi oraz pościerała kurze. Po wszystkim opadła na kanapę, a jej wzrok przykuły drzwi od sypialni. Obiecała jednak, że nie wejdzie do pokoju chłopaka i tak też zrobiła. Zamiast tego postanowiła iść do łazienki i zrobić sobie dłuższą kąpiel, w końcu może się czuć jak u siebie. Rozebrała się i weszła wanny pełnej wody. Wszystko przykrywała warstwa piany. Miała w planach obserwować piękne miasto, ale zamiast tego przymknęło jej się na chwilę oko. Obudził ją dopiero dźwięk otwieranych drzwi, ale nie była wstanie wyjść z wanny, poza tym zaraz po otwarciu drzwi do łazienki wszedł chłopak.
-Marcin, chciałabym Cię przeprosić. Nie wiem, jak to się stało, że zasnęłam, jakbyś wyszedł z łazienki to ubrałabym się i mogłabym już iść do domu.
-A może ja nie chcę, żebyś szła do domu? - odpowiedział pytaniem, po czym wziął ubrania oraz wcześniej przygotowany ręcznik dziewczyny i wyniósł je w inną część mieszkania, co oznaczało, że Bianka musiała przejść całkowicie naga przez mieszkanie. Postanowiła jednak na razie nie wychodzić z wanny. Nie czuła się jeszcze na siłach, żeby pokazać się nago przy Marcinie. Chłopak ubrany w koszulę w kratę i spodnie w kolorze ekri przepasane skórzanym paskiem przyklęknął przy wannie.
-I co teraz? - zapytał z łobuzerski uśmiechem.
-Chyba jednak Ty mi to musisz powiedzieć. - odpowiedziała z równie cwaną mimiką.
-Będziesz mogła wykupić fanty. - pewnie odparł chłopaka.
-Chyba nawet już wiem jak to zrobić. - powiedziała pociągającym głosem i zaczęła całować namiętnie chłopaka. Najpierw w usta, potem w szczękę, aż przeszła do szyi. Dalszą wędrówkę przeszkodziła jej koszulka w pełni zapięta, więc przy pomocy chłopaka szybko się jej pozbyła. Temperatura rosła, a Marcin z każdą chwilą miał coraz mniej ubrań. Niesieni chwilą i spontanicznością oboje już zapomnieli o grze i zajęli się sobą. Po pozbyciu się całej garderoby Marcin wszedł do wanny, ale para nie oderwała się od siebie nawet na chwilę. Bicie ich serc współgrały z ich tempem. Bianka już zapomniała, jak to wspaniale czuć namacalną bliskość drugiej osoby. Po skończonej zabawie dziewczyna ułożona na piersiach chłopaka leżała w wannie cicho dysząc. Dziewczyna jeździła delikatnie palcem po torsie dziennikarza. Włosy Marcina, naturalnie lekko kręcone, teraz były całe mokre, tak samo jak jego całe ciało.
-Wychodzimy? - zapytał w końcu chłopak.
-Jeszcze chwilę, śpieszy Ci się gdzieś, bo mi nie? - odparła lekko przymykając oczy, ale zaraz po tym poczuła, jak chłopaka wyciąga ją z wody i bierze na ręce. Dziewczyna oplotła swoje nogi wokół pasa i ręce wokół karku redaktora, żeby nie spaść.
-Chcesz, żebym zrobił Ci dobrze? - zapytał kładąc ją na kanapie, na co Bianka ledwo wytrzymująca zabójcze bicie serca, kiwnęła oszołomiona głową. Gdy tylko chłopak zobaczył ten znak, odsunął lekko jej udo i obserwując cały czas jej reakcję, zrobił to samo z drugim udem. Złotowłosy powoli wsunął dwa palce i zaczął nimi poruszać. Dziewczyna cicho jęczała, trochę się uśmiechając i w sumie lekko sama nie wiedząc co zrobić, ze stresu na zmianę płakała i się śmiała.
-Rozluźnij się. - powiedział spokojnym i głębokim głosem, na co dziewczyna wzięła głęboki oddech i dała się ponieś. Powoli płynęła, niczym na morzu, dała się unosić przez fale i wznosić na wyżyny przyjemności, w pewnym momencie zalała ją fala gorąca i dziewczyna sama nie wyczuła jak głośno musiała jęknąć z przyjemności.
-Fajnie było? - zapytał uśmiechnięty Marcin.
-Super. - odparła zdyszana i pomimo, że nogi jej jeszcze drżały i ledwo mogła nimi ruszać, wtuliła się w tors chłopaka.
-Mówiłem, że będzie nam razem miło. - wyszeptał.
*****
Przez ostatni tydzień między Jeremim, a Agatą relacje bardzo się rozwinęły. Codzień praktycznie się spotykali, wspólnie wymieniali zdanie na dane tematy. Okazało się też, że Agata nagrywa covery na YouTube. Dzisiaj miała być ich kolejna randka, ale tym razem Jeremi przygotował coś specjalnego. Blondynka, co prawda, nie lubiła chodzić do wykwintnych restauracji, ale to nie przeszkadzało w zrobieniu piknika. Gdy Agata przyszła pod umówione miejsce, Jeremi już czekał z gitarą i przygotowanym jedzeniem.
-Hey. - na widok wszystkiego, na twarzy dziewczyny zagościł uśmiech.
-Cześć. - po tym, gdy zobaczył Agatę, wstał i podszedł do niej całując ją. - Taki mały piknik.
-Dziękuję, ale naprawdę nie musiałeś. To kochane. - powiedziała, a w tym samym momencie chłopak wręczył jej bukiet kwiatów. Oczywiście nie wyglądało to tak bardzo oficjalnie sądząc nawet po ubraniach, w które byli ubrani, ale zakochanym to nie przeszkadzało, dobrze się ze sobą czuli i to było najważniejsze. Jeremi odkręcił Fantę i nalał każdemu z nich do naczynia.
-Czy to prawdziwy Don Perignon? - zaśmiała się blondynka. Nastolatkowie stuknęli się symbolicznie szklankami. Ten wieczór był ciepły i słoneczny, więc parze bardzo przyjemnie się siedziało.
-Agato, jesteśmy już razem jakiś czas i chciałbym Ci powiedzieć, że dawno nie byłem taki szczęśliwy, dajesz mi radość i powodujesz uśmiech każdego dnia. Mogłabyś na chwilę zamknąć oczy? - gdy blondynka posłuchała chłopaka, czarnowłosy wyciągnął z kieszeni łańcuszek, który znalazł po wyjeździe Bianki i założył go na szyję Agacie. Gdy dziewczyna ujrzała ozdobę, od razu zaczęła się nią zachwycać.
-Jest piękny! Dziękuję! - wtuliła się w chłopaka, a ten odwzajemnił uścisk.
-Kocham Cię, Agato.
-Też Cię kocham, Jeremi.
------
No to mamy! Ósmy rozdział! Trochę bardziej romantyczny 😏🌹
Tak mi się on podoba, że szok, ale jeszcze czekam na Wasze zdanie 💗🎀
Standardowo przypominam o komentowaniu, zadawaniu pytań na Ask'u (Livia482) i dołączania do grupy, bo są na niej małe spoilery od czasu do czasu! ❤️🔥
Uwielbiam Was,
Livia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz