Bianka
w pierwszej chwili nie wiedziała gdzie jest, po co i dlaczego, ale kiedy
zobaczyła na ekran swojego telefonu wskazującego 11:40 zrozumiała, co się
dzieje. Tak, za 20 minut miała być pod teatrem, żeby zrobić próbę generalną.
Umyła włosy i kiedy miała już wychodzić z domu, lekko jej się zakręciło w
głowie, lecz dziewczyna to zignorowała. Ubrała się w śliczną, czarną sukienkę z
koronką, do tego pasujące buty na siedmio-centymetrowym obcasie. Zgarnęła
szybko torebkę i wręcz pobiegła w stronę teatru. Wyglądało to trochę
pokracznie, ale nastolatka nie poddała się szpilkom.
***
W
teatrze rozśpiewywał się już Jeremi, a Artur stroił gitarę.
-Cześć,
przepraszam za spóźnienie, zaspałam. - Bianka ledwo łapała oddech.
-Spoko,
wszystko gotowe? - na to pytanie Jeremiego, Artur uniósł kciuka w górę i po
chwili wszyscy już siedzieli na swoich miejscach. Zaczęła się próba. Miejsce, w
którym mieli grać, to była wielka sala kameralna z dość sporą ilością krzeseł.
Kiedy przećwiczyli już wszystkie piosenki Jeremi radośnie stwierdził:
-Za trzy godziny będzie tu pełna sala osób, wszystkie miejsca są wyprzedane! - po
tych słowach dziewczyna naprawdę poczuła, że ma się czego bać. Na sali będzie
około tysiąca osób! Ale teraz już było za późno na wycofanie się, za niedługo
miała zagrać swój pierwszy profesjonalny koncert i to jeszcze akompaniując swojemu największemu idolowi. Kiedy zaczęło się
podłączanie kabli, sprawdzanie światła i tego typu rzeczy, postanowiła wyjść na
chwilę na zewnątrz zaczerpnąć świeżego powietrza. Na moment odpaliła wszystkie portale. W
niecałe pięć minut uporała się z wszystkimi wiadomościami typu: „Zaproponujesz
mi Jeremiego??? :*”, jej nowy rekord. Popisała chwilę z Kamilą i przejrzała
większość Snapów, kiedy nagle do niej podeszło kilka dziewczyn.
-Przepraszam,
widziałaś może Jeremiego? Ma tu dzisiaj grać koncert. - Bianka poczuła się lekko
zdezorientowana.
-Yyyy…nie…raczej
nie… - nie chciała mówić, gdzie tak naprawdę znajduje się idol.
-Okay,
dzięki… - dziewczyny popatrzyły na Biankę, jak na wariatkę. W tym momencie przed
teatr wyszedł Jeremi.
-Bianka,
możemy…- nie zdążył dokończyć zdania, bo wszystkie zebrane fanki w momencie się na niego
rzuciły. Po około 15-minutowym podpisaniu nareszcie nastolatkowie mogli wejść
do środka.
-Robimy
próbę ostateczną! - zarządził Artur. Przećwiczyli po raz ostatni wszystkie utwory
i zanim się obejrzeli wybiła godzina 14:50. Za dziesięć minut mieli powoli
wpuszczać osoby, które mają zamiar wziąć udział w koncercie. Jeremi na chwilę
wyszedł na zewnątrz i od razu kiedy otworzył drzwi można było usłyszeć piski,
krzyki i oklaski. Fani powoli byli wpuszczani przez bramki. Bracia Sikorscy i
Bianka zajęli już swoje miejsca i czekali na sygnał, żeby zacząć grać. Chwilę
później dostali hasło, że mogą zaczynać.
-Witajcie
kochani, cieszę się, że przybyliście tu w tak dużej ilości. Zaczniemy najpierw
od „Manipulacji”, co Wy na to? - sala wypełniła się piskami i oklaskami, a Bianka
lekko uśmiechnęła się pod nosem, nawet nie zauważyła, że idol to widział. Kiedy
koncert zbliżali się do końca bracia rzucili sobie porozumiewawcze spojrzenia.
-Jesteście
wspaniali! Ale wiecie kto jest jeszcze wspaniały? Osoba bez której nie odbył
się ten koncert, jedna z Was, niesamowicie przemiła i utalentowana
dziewczyna… - zaczął Jeremi.
-„Ale
on wspaniale mówi o swoich fankach, normalnie super, ciekawe którą zaraz
wyłonią reflektory, a ta zacznie płakać?” - Bianka się rozmyśliła i chciała już
zacząć gratulować dziewczynie.
-…naprawdę,
zresztą, co Wam będę więcej opowiadał, Bianka, podejdź tu. - chłopak spojrzał na
nastolatkę, natomiast ona zachowywała się jak spetryfikowana. Jeremi podszedł
do niej spokojnie i wziął za rękę. Dziewczyna stanęła obok niego i kompletnie
nie wiedziała co robić. Tysiąc par oczu wpatrzonych w nią, niektóre ze
zdziwieniem i niedowierzaniem. Idol zaczął śpiewać „Bez niej nie było by nas”.
Dziewczyna poczuła zalewającą ją falę gorąca i płomiennie czerwone policzki.
Praktycznie wszystkie dziewczyny zaczęły
piszczeć, a sama szesnastolatka poczuła kilka łez spływając jej po policzkach, natomiast
Jeremi śpiewał, ale tym razem inaczej, można było usłyszeć inną barwę głosu,
taką…cieplejszą. Po zakończonym koncercie było jeszcze krótkie rozdawanie
autografów i robienie zdjęć. Jakiś czas później Bianka i Jeremi weszli na zaplecze.
Do dziewczyny podszedł pan Sikorski.
-Bianko,
dzwonił Ci telefon, to byli Twoi rodzice, odebrałem i prosili, żebyś
oddzwoniła, martwią się o Ciebie. - nastolatkowie znowu zostali sami. Szesnastolatka
był bardzo zła.
-Czy
oni naprawdę nie potrafią zrozumieć, że nic mi nie jest?! - przewróciła tylko
oczami jak zobaczyła ekran telefonu.
-Martwią
się o Ciebie i nie dziwię im się. - zapewniał chłopak.
-Ale
ja już mam 16 lat! Boją się mnie puścić kilkanaście kilometrów od domu! - broniła
się.
-Też
mam 16 lat i co? Gdziekolwiek nie jadę, moi rodzice też jadą ze mną! - na te
słowa oboje uroczo się zaśmiali.
-Ale
w Twoim wypadku to inna sprawa! Jesteś sławny, masz fanki, jeśli miałabym tak
utalentowanego syna to też bym wszędzie z nim jeździła.
-A
Ty to niby totalne beztalencie? Mądra, piękna, świetnie śpiewa i gra na
fortepianie! Ideał! - nastolatek z promiennym uśmiechem sięgnął po butelkę wody
stojącą na stole.
-Na
pewno.- dziewczyna z ironią stwierdziła i teatralnie przewróciła oczami, na co
idol tylko się zaśmiał.
-Może
chcesz uczcić nasz wspólny koncert? Zapraszam Cię na lody. - chłopak wyciągnął
lekko ramię na znak zaproszenia.
-A
bardzo chętnie. - wzięła go pod rękę i wspólnie poszli w kierunku kawiarni.
***
Po
zjedzonych lodach poszli jeszcze do zoo. Porobili sobie parę zdjęć przy zebrach
i małpach, był dość duży ubaw. Bianka zaraz po powrocie do hotelu wzięła
chłodny prysznic i szybko zakopała się w pościel, choć była dopiero 21. Kiedy
czytała „After” do jej pokoju wszedł Jeremi, również wykąpany i przebrany.
Dziewczyna odłożyła książkę i czekała, aż chłopak zacznie rozmowę.
-I
jak wrażenia z dzisiejszego dnia?
-A
bardzo dobrze, nie spodziewałam się tylu osób na sali, inaczej wygląda
perspektywa ze sceny i z widowni i trochę mnie zszokowało, jak poprosiłeś mnie,
żebym się pokazała i potem jeszcze ta piosenka i lody i zoo…!
Wspaniale! - dziewczyna mówiła z wyraźnym rozmarzeniem.
-Cieszę
się, że Ci się podobało, mi również, a co do tego finału, było zamierzone, ale
zasłużyłaś na to, gdyby nie Ty, koncert by się nie odbył. - nastolatek dalej nie
wiedział jak dziękować przyjaciółce.
-To
był dla mnie zaszczyt, uwierz.
-Wierzę. - po
tym słowie nastała trochę niezręczna chwila ciszy, nastolatkowie co jakąś
chwilę zerkali na siebie i zupełnie niespodziewanie Bianka…
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
To
już piąty rozdział! Niesamowite! Niedawno na blogu wybiło 1200 wyświetleń!
Niesamowita liczba, a to tylko dzięki Wam! Jesteście kochani. Mam do Was pytanie: 1) Jak Wy (dziewczyny) zachowywałybyście się na miejscu Bianki? Tak
samo jak ona? Trochę inaczej? piszcie :*
Kocham Was <3
Livia
OMG CO BIANKA?!! 😱😱
OdpowiedzUsuńMega rozdział 😍
Dopiero dzisiaj zaczelam czytac Twojego bloga, ale juz sie zakochalam 😍
Pisz szybko nastepny rozdzial ❤
W sprawie Bianki dowiecie się już w najbliższym rozdziale i bardzi dziękuję za te pozytywne słowa i mam nadzieję, że dalej Ci się będzie podobać
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńŚwietnie *-* Te napięcie.... xd Czekam na następny rozdział ;*
OdpowiedzUsuńDziękuję 😘 a co do Bianki to czekajcie cierpliwie...😏
Usuń