Po
kilku dniach Bianka została wypuszczona ze szpitala. Z całego wypadku oprócz
kilku szwów na skroni i lekkiego wstrząśnienia mózgu nic poważnego nie wynikło. Ze szpitala
postanowili ją odebrać przyjaciele. Kamila i Jeremi przyszli około dziesiątej. Jeremi
poszedł po wypis dla dziewczyny, a przyjaciółki zostały same.
-Jak
się czujesz? – zapytała Kamila.
-Nie
jest źle, a co w szkole? U Ciebie? – kontynuowała Bianka.
-To
co zwykle, Roksana nie daje nikomu żyć, a Łukasz popisuje się przed swoimi znajomymi, ale nic
nie mówi o Tobie, a jak widzi mnie na korytarzu, to od razu zmienia mu się
spojrzenie. – po ty słowach dziewczyny zaśmiały się. Chwilę po tym wrócił
Jeremi. Dopiero teraz Bianka zauważyła, że ma podbite oko i posiniaczony nos.
Szybko zerwała się na nogi, jak go zobaczyła.
-Co
Ci się stało? Nie mów mi, że to jest to po bójce z Łukaszem… - dziewczyna
wyraźnie się przestraszyła.
-Tak,
ale spoko, nawet nie boli. – uspokoił ją uśmiechem chłopak.
-No
dobra…to co? Idziemy? – Bianka wzięła swoją torbę z ubraniami i ruszyła w
kierunku drzwi, ale nie minęła chwila i Jeremi już odebrał przyjaciółce ją.
-Oddaj!
Poradzę sobie! – nastolatka już wyciągała rękę.
-Nie,
nie możesz jeszcze niczego dźwigać. – nastolatek przyspieszył kroku, żeby
uniemożliwić dziewczynom zabranie torby.
-Jakieś
plany na dziś? – po wyjściu ze szpitala zapytał idol.
-Przecież
Bianka musi odpoczywać! – upomniała go Kamila.
-Oj
przestańcie! Nic mi nie jest! Możemy dzisiaj iść na herbatę, osobiście chętnie
się przejdę. – uśmiechnęła się pogodnie nastolatka.
-No
dobra, ale nie wykluczone, że Artur dzisiaj też z nami pójdzie z tą jego nową
dziewczyną. – chłopak przewrócił teatralnie oczami, po czym zaśmiał się
radośnie.
-Spoko,
nie ma problemu! Im więcej nas tym lepiej! – ucieszyła się Bianka.
-No
właśnie…bo Pola chciałaby Cię bardzo poznać i czy…byłaby szansa, żeby…ona też z
nami…
-Jak
dla mnie super! Tak! Po raz pierwszy zobaczę Polę! Jestem taka szczęśliwa! –
dziewczyna zaczęła kręcić piruety na chodniku.
***
Około
godziny 16 Bianka wraz z Kamilą przyszły w umówione miejsce w parku. Jeremi z Polą
już na nich czekali.
-Cześć.
– zaczęła pogodnie dziewczyna.
-Hey,
miło Cię poznać, Jeremi bardzo dużo mi o Was opowiadał. – przyjaciółka idola
lekko się uśmiechnęła.
-Naprawdę?
Nam nie musiał, jesteś naprawdę przemiłą osobą i cieszymy się, że możemy Cię
poznać. – dokończyła Kamila.
-Dobra,
czekamy jeszcze na Artura i Nikolę? Mówił, że zaraz powinni przyjść, ale z nimi
to nigdy nie wiadomo. – po raz pierwszy Jeremi zabrał głos.
-Może
już chodźmy, a jak będą chcieli, to dojdą? – zaproponowała Pola i cała czwórka
ruszyła w stronę kawiarni.
-To
jak się poznałaś z Jeremim? – Bianka prowadziła luźną rozmowę z przyjaciółką
idola, kiedy on sam dosyć żywo rozmawiał z jej przyjaciółką.
-Przez
zbieg okoliczności tak naprawdę.
-Jeremi
mówił, że wspaniale grasz na fortepianie!
-Czy
ja wiem…gram normalnie, jak każdy kto skończył szkołę muzyczną. – podsumowała nastolatka.
Zanim się obejrzeli byli już przy kawiarni. Zajęli stolik w ogródku i każdy
zajął się swoimi myślami i tym, co chce zamówić.
-„Ta
Bianka wydaje się być naprawdę miłą dziewczyną. Mam nadzieję, że nie okaże się
taka, jak każda, w której Jeremi zakochiwał się wcześniej.” – rozmyślała Pola.
-„Jak
dobrze, że istnieje jeszcze ktoś taki, jak przyjaciel. Dobra, muszę uważać,
żeby nie palnąć jakiejś bzdury i nie mogę też być zbyt podejrzliwa. Kamila mi
pewnego dnia pewnie sama powie.” – Bianka próbowała się uspokoić takimi
myślami. Podczas rozmyśleń dziewczyn, Kamila i Jeremi dopracowywali w głowie
cały swój „idealny” plan. Szesnastolatka była bardzo podekscytowana faktem, że w
końcu będzie mogła się odwdzięczyć Roksanie za te wszystkie lata spędzone na
upokorzeniach i gnębieniach.
-Dzień
dobry, mogę przyjąć Państwa zamówienie? – w jednej chwili do ich stolika podszedł
kelner.
-Ja
poproszę herbatę o smaku owoców leśny. – powiedziały równocześnie Bianka i
Pola, po czym porozumiewawczo się do siebie uśmiechnęły.
-Ja
kawę dyniową. – powiedziała bezwiednie Kamila, którą zszokował trochę fakt, że
przyjaciółka tak dobrze dogaduje się z nowo-poznaną dziewczyną, a ją traktuje
bardzo oschle.
-I
ja jeszcze poproszę cappuccino. – dokończył chłopak. Kelner zebrał zamówienia i
odszedł.
-Przepraszam.
– nagle Bianka wstała od stołu i pobiegła w stronę łazienki zasłaniając usta
ręką. Jeremi wstał z krzesła, ale Pola go uspokoiła.
-Spokojnie,
Kamila pójdzie zobaczyć, co się z nią dzieje. – po tych słowach rzuciła
porozumiewawcze spojrzenie do Kamili, na co ta lekko się uśmiechnęła i pobiegła
za przyjaciółką.
-Nic
Ci nie jest? – zapytała się od razu, jak wbiegła do łazienki.
-Nie…jest
spoko, źle się tylko poczułam, ale jest wszystko w porządku. Mogłabyś mi
przynieść torebkę? Zostawiłam ją przy stoliku. – poprosiła dziewczyna.
-Jasne.
– Kamila bez namysłu poszła w kierunku stolika. Kiedy miała już skręcać i
podchodzić do ich stolika, usłyszała jak Jeremi i Pola o czymś rozmawiają.
-Według
mnie jest bardzo miła, o wiele lepsza, niż te poprzednie, ale pamiętaj! Rób to,
co Ci dyktuje serce. – mówiła Pola.
-No
wiem. W Biance jest coś takiego…innego. Nie jest taka, jak pozostałe dziewczyny, nie
mówię, że to źle, ale ona jest taka naturalna, taka swobodna, a jednocześnie
piękna w tym co robi. – Jeremi mówił z rozmarzeniem, Pola go słuchała, a Kamila
już sobie wyobrażała, jak Roksana się wścieka, a Biance wróci chęć do życia.
-A
o czy Wy tak cały czas rozmawiacie z Kamilą? Bo raczej nie wydaje mi się, żeby
to były zwykłe pogaduszki.
-Bo
nie są. Kojarzysz jak Ci mówiłem o tej całej Roksanie?
-No
tak.
-To
ona uwzięła się na Biankę i porobiła plakaty z tym zdjęciem, co Artur zrobił. –
kontynuował chłopak. Dopiero w tym momencie Kamila zdała sobie sprawę, że to
dzięki Jeremiemu Bianka jest szczęśliwa, on jest częścią jej życia i teraz wie,
że jest to odwzajemnione uczucie. Kiedy dziewczyna tak myślała do ogródka
weszli Artur i Nikola, więc tym sposobem temat się drastycznie urwał.
Dziewczyna przypomniała sobie o torebce i Biance czekającej na nią w łazience i
podbiegła do stolika.
-Cześć.
– uśmiechnęła się do czwórki znajomych, wzięła torebkę i nie czekając na żadne
pytanie pobiegła w stronę łazienki. Po kilku minutach przyjaciółki wróciły. Za
równo herbata Bianki, jak i kawa Kamili były już mocno ostygnięte delikatnie
mówiąc, co nie oznaczało, że dziewczyny tego nie wypiły. Teraz Kamila zupełnie
inaczej patrzyła na każdą z osób. Wiedziała, że Pola zna ich całą sytuację,
choć widzi je pierwszy raz, Jeremi kocha Biankę i z odwzajemnieniem, ale żadne
z nich nie chce zrobić tego pierwszego kroku. Kiedy zbliżał się już zachód
Słońca towarzystwo powoli się rozeszło.
-Może
Was podprowadzić? – zaproponował Jeremi.
-Nie,
spoko, poradzimy sobie. Aha! Tutaj pieniądze za napoje! Proszę. – Kamila wyciągała
już portfel, ale chłopak ją powstrzymał.
-Ja
zaprosiłem, to ja zapłacę. – powiedział godnie, ale z uśmiechem.
-Dzięki,
jesteś kochany. – po tych słowach Bianka z Kamilą poszły parkiem w stronę ich
bloków, natomiast Pola, Jeremi, Artur i Nikola w swoją stronę.
***
-Okay,
to do zobaczenia jutro. – powiedziała Bianka z lekką chrypą.
-Chyba
mi się wydaje, że jednak jutro nie przyjdziesz do szkoły, ale jednak jak tak,
to do zobaczenia. – Kamila przytuliła przyjaciółkę i każda poszła w swoją
stronę. Dopiero teraz Bianka przypomniała sobie o wszystkich problemach:
Mikołaju, Łukaszu, Roksanie, szkole…z dnia na dzień, z godziny na godzinę
czuła, że ten stres ją wykańcza…
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Niespodzianka!
Dzisiaj jest dosyć wyjątkowy dzień, więc postanowiłam wstawić rozdział trochę
wcześniej, ale nie martwcie się, będzie też w sobotę. Ale co to za okazja
zapytacie? Otóż dzisiaj swoje urodziny obchodzą dwie, przemiłe, przesympatyczne
Jereminator: Martyna i Martyna (nie mogę wymienić nazwisk, ale one wiedzą, że
to o nie chodzi). Chciałabym Wam życzyć spełnienia marzeń, uśmiechu na co dzień
i wszystkiego, co najlepsze. <3
A
tak z bardziej ogólnych spraw to BARDZO Wam dziękuję za 5000 wyświetleń! Liczba
dla mnie tak ogromna, że nie wyobrażałam sobie tego, że swoimi kilkoma zdaniami
na jakimś tam blogu zdobędę aż tyle odsłon. Jeśli chcecie, żeby rozdziały
pojawiały się dalej – zostawcie komentarz, bo to naprawdę bardzo motywuje, a
jeśli chcecie być na bieżąco ze wszystkim proponuję wam zaobserwować mnie na
Google+ (chyba, że macie mnie w znajomych na Facebook’u to i tak o wszystkim
wiecie xD). To tyle z chamskich reklam, podziękować i innych mało ważnych spraw
ode mnie. Spełniajcie marzenia i trzymajcie się ciepło w te chłodne dni! <3
Uwielbiam Was,
Livia
Rozdział cudowny :* <3
OdpowiedzUsuńPS dziękuje za życzenia :* :* <3
Jeszcze raz spełnienia marzeń! :* <3
UsuńRozdział jest jak zawsze super <3 <3
OdpowiedzUsuńCzekam na next :*
I DZIEWCZYNY WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO :*
Następny pojawi się już w sobotę :*
Usuń