poniedziałek, 26 października 2015

Rozdział 13



Po kilku dniach Bianka została wypuszczona ze szpitala. Z całego wypadku oprócz kilku szwów na skroni i lekkiego wstrząśnienia mózgu nic poważnego nie wynikło. Ze szpitala postanowili ją odebrać przyjaciele. Kamila i Jeremi przyszli około dziesiątej. Jeremi poszedł po wypis dla dziewczyny, a przyjaciółki zostały same.
-Jak się czujesz? – zapytała Kamila.
-Nie jest źle, a co w szkole? U Ciebie? – kontynuowała Bianka.
-To co zwykle, Roksana nie daje nikomu żyć, a Łukasz  popisuje się przed swoimi znajomymi, ale nic nie mówi o Tobie, a jak widzi mnie na korytarzu, to od razu zmienia mu się spojrzenie. – po ty słowach dziewczyny zaśmiały się. Chwilę po tym wrócił Jeremi. Dopiero teraz Bianka zauważyła, że ma podbite oko i posiniaczony nos. Szybko zerwała się na nogi, jak go zobaczyła.
-Co Ci się stało? Nie mów mi, że to jest to po bójce z Łukaszem… - dziewczyna wyraźnie się przestraszyła.
-Tak, ale spoko, nawet nie boli. – uspokoił ją uśmiechem chłopak.
-No dobra…to co? Idziemy? – Bianka wzięła swoją torbę z ubraniami i ruszyła w kierunku drzwi, ale nie minęła chwila i Jeremi już odebrał przyjaciółce ją.
-Oddaj! Poradzę sobie! – nastolatka już wyciągała rękę.
-Nie, nie możesz jeszcze niczego dźwigać. – nastolatek przyspieszył kroku, żeby uniemożliwić dziewczynom zabranie torby.
-Jakieś plany na dziś? – po wyjściu ze szpitala zapytał idol.
-Przecież Bianka musi odpoczywać! – upomniała go Kamila.
-Oj przestańcie! Nic mi nie jest! Możemy dzisiaj iść na herbatę, osobiście chętnie się przejdę. – uśmiechnęła się pogodnie nastolatka.
-No dobra, ale nie wykluczone, że Artur dzisiaj też z nami pójdzie z tą jego nową dziewczyną. – chłopak przewrócił teatralnie oczami, po czym zaśmiał się radośnie.
-Spoko, nie ma problemu! Im więcej nas tym lepiej! – ucieszyła się Bianka.
-No właśnie…bo Pola chciałaby Cię bardzo poznać i czy…byłaby szansa, żeby…ona też z nami…
-Jak dla mnie super! Tak! Po raz pierwszy zobaczę Polę! Jestem taka szczęśliwa! – dziewczyna zaczęła kręcić piruety na chodniku.
***
Około godziny 16 Bianka wraz z Kamilą przyszły w umówione miejsce w parku. Jeremi z Polą już na nich czekali.
-Cześć. – zaczęła pogodnie dziewczyna.
-Hey, miło Cię poznać, Jeremi bardzo dużo mi o Was opowiadał. – przyjaciółka idola lekko się uśmiechnęła.
-Naprawdę? Nam nie musiał, jesteś naprawdę przemiłą osobą i cieszymy się, że możemy Cię poznać. – dokończyła Kamila.
-Dobra, czekamy jeszcze na Artura i Nikolę? Mówił, że zaraz powinni przyjść, ale z nimi to nigdy nie wiadomo. – po raz pierwszy Jeremi zabrał głos.
-Może już chodźmy, a jak będą chcieli, to dojdą? – zaproponowała Pola i cała czwórka ruszyła w stronę kawiarni.
-To jak się poznałaś z Jeremim? – Bianka prowadziła luźną rozmowę z przyjaciółką idola, kiedy on sam dosyć żywo rozmawiał z jej przyjaciółką.
-Przez zbieg okoliczności tak naprawdę.
-Jeremi mówił, że wspaniale grasz na fortepianie!
-Czy ja wiem…gram normalnie, jak każdy kto skończył szkołę muzyczną. – podsumowała nastolatka. Zanim się obejrzeli byli już przy kawiarni. Zajęli stolik w ogródku i każdy zajął się swoimi myślami i tym, co chce zamówić.
-„Ta Bianka wydaje się być naprawdę miłą dziewczyną. Mam nadzieję, że nie okaże się taka, jak każda, w której Jeremi zakochiwał się wcześniej.” – rozmyślała Pola.
-„Jak dobrze, że istnieje jeszcze ktoś taki, jak przyjaciel. Dobra, muszę uważać, żeby nie palnąć jakiejś bzdury i nie mogę też być zbyt podejrzliwa. Kamila mi pewnego dnia pewnie sama powie.” – Bianka próbowała się uspokoić takimi myślami. Podczas rozmyśleń dziewczyn, Kamila i Jeremi dopracowywali w głowie cały swój „idealny” plan. Szesnastolatka była bardzo podekscytowana faktem, że w końcu będzie mogła się odwdzięczyć Roksanie za te wszystkie lata spędzone na upokorzeniach i gnębieniach.
-Dzień dobry, mogę przyjąć Państwa zamówienie? – w jednej chwili do ich stolika podszedł kelner.
-Ja poproszę herbatę o smaku owoców leśny. – powiedziały równocześnie Bianka i Pola, po czym porozumiewawczo się do siebie uśmiechnęły.
-Ja kawę dyniową. – powiedziała bezwiednie Kamila, którą zszokował trochę fakt, że przyjaciółka tak dobrze dogaduje się z nowo-poznaną dziewczyną, a ją traktuje bardzo oschle.
-I ja jeszcze poproszę cappuccino. – dokończył chłopak. Kelner zebrał zamówienia i odszedł.
-Przepraszam. – nagle Bianka wstała od stołu i pobiegła w stronę łazienki zasłaniając usta ręką. Jeremi wstał z krzesła, ale Pola go uspokoiła.
-Spokojnie, Kamila pójdzie zobaczyć, co się z nią dzieje. – po tych słowach rzuciła porozumiewawcze spojrzenie do Kamili, na co ta lekko się uśmiechnęła i pobiegła za przyjaciółką.
-Nic Ci nie jest? – zapytała się od razu, jak wbiegła do łazienki.
-Nie…jest spoko, źle się tylko poczułam, ale jest wszystko w porządku. Mogłabyś mi przynieść torebkę? Zostawiłam ją przy stoliku. – poprosiła dziewczyna.
-Jasne. – Kamila bez namysłu poszła w kierunku stolika. Kiedy miała już skręcać i podchodzić do ich stolika, usłyszała jak Jeremi i Pola o czymś rozmawiają.
-Według mnie jest bardzo miła, o wiele lepsza, niż te poprzednie, ale pamiętaj! Rób to, co Ci dyktuje serce. – mówiła Pola.
-No wiem. W Biance jest coś takiego…innego. Nie jest taka, jak pozostałe dziewczyny, nie mówię, że to źle, ale ona jest taka naturalna, taka swobodna, a jednocześnie piękna w tym co robi. – Jeremi mówił z rozmarzeniem, Pola go słuchała, a Kamila już sobie wyobrażała, jak Roksana się wścieka, a Biance wróci chęć do życia.
-A o czy Wy tak cały czas rozmawiacie z Kamilą? Bo raczej nie wydaje mi się, żeby to były zwykłe pogaduszki.
-Bo nie są. Kojarzysz jak Ci mówiłem o tej całej Roksanie?
-No tak.
-To ona uwzięła się na Biankę i porobiła plakaty z tym zdjęciem, co Artur zrobił. – kontynuował chłopak. Dopiero w tym momencie Kamila zdała sobie sprawę, że to dzięki Jeremiemu Bianka jest szczęśliwa, on jest częścią jej życia i teraz wie, że jest to odwzajemnione uczucie. Kiedy dziewczyna tak myślała do ogródka weszli Artur i Nikola, więc tym sposobem temat się drastycznie urwał. Dziewczyna przypomniała sobie o torebce i Biance czekającej na nią w łazience i podbiegła do stolika.
-Cześć. – uśmiechnęła się do czwórki znajomych, wzięła torebkę i nie czekając na żadne pytanie pobiegła w stronę łazienki. Po kilku minutach przyjaciółki wróciły. Za równo herbata Bianki, jak i kawa Kamili były już mocno ostygnięte delikatnie mówiąc, co nie oznaczało, że dziewczyny tego nie wypiły. Teraz Kamila zupełnie inaczej patrzyła na każdą z osób. Wiedziała, że Pola zna ich całą sytuację, choć widzi je pierwszy raz, Jeremi kocha Biankę i z odwzajemnieniem, ale żadne z nich nie chce zrobić tego pierwszego kroku. Kiedy zbliżał się już zachód Słońca towarzystwo powoli się rozeszło.
-Może Was podprowadzić? – zaproponował Jeremi.
-Nie, spoko, poradzimy sobie. Aha! Tutaj pieniądze za napoje! Proszę. – Kamila wyciągała już portfel, ale chłopak ją powstrzymał.
-Ja zaprosiłem, to ja zapłacę. – powiedział godnie, ale z uśmiechem.
-Dzięki, jesteś kochany. – po tych słowach Bianka z Kamilą poszły parkiem w stronę ich bloków, natomiast Pola, Jeremi, Artur i Nikola w swoją stronę.
***
-Okay, to do zobaczenia jutro. – powiedziała Bianka z lekką chrypą.
-Chyba mi się wydaje, że jednak jutro nie przyjdziesz do szkoły, ale jednak jak tak, to do zobaczenia. – Kamila przytuliła przyjaciółkę i każda poszła w swoją stronę. Dopiero teraz Bianka przypomniała sobie o wszystkich problemach: Mikołaju, Łukaszu, Roksanie, szkole…z dnia na dzień, z godziny na godzinę czuła, że ten stres ją wykańcza…
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Niespodzianka! Dzisiaj jest dosyć wyjątkowy dzień, więc postanowiłam wstawić rozdział trochę wcześniej, ale nie martwcie się, będzie też w sobotę. Ale co to za okazja zapytacie? Otóż dzisiaj swoje urodziny obchodzą dwie, przemiłe, przesympatyczne Jereminator: Martyna i Martyna (nie mogę wymienić nazwisk, ale one wiedzą, że to o nie chodzi). Chciałabym Wam życzyć spełnienia marzeń, uśmiechu na co dzień i wszystkiego, co najlepsze. <3
A tak z bardziej ogólnych spraw to BARDZO Wam dziękuję za 5000 wyświetleń! Liczba dla mnie tak ogromna, że nie wyobrażałam sobie tego, że swoimi kilkoma zdaniami na jakimś tam blogu zdobędę aż tyle odsłon. Jeśli chcecie, żeby rozdziały pojawiały się dalej – zostawcie komentarz, bo to naprawdę bardzo motywuje, a jeśli chcecie być na bieżąco ze wszystkim proponuję wam zaobserwować mnie na Google+ (chyba, że macie mnie w znajomych na Facebook’u to i tak o wszystkim wiecie xD). To tyle z chamskich reklam, podziękować i innych mało ważnych spraw ode mnie. Spełniajcie marzenia i trzymajcie się ciepło w te chłodne dni! <3
Uwielbiam Was,
Livia

4 komentarze:

  1. Rozdział cudowny :* <3
    PS dziękuje za życzenia :* :* <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jest jak zawsze super <3 <3
    Czekam na next :*
    I DZIEWCZYNY WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO :*

    OdpowiedzUsuń