piątek, 13 listopada 2015

Rozdział 16



Całe te półtora miesiąca minęło bardzo szybko. Nastąpił dzień wyjazdu. Przez cały ten czas Jeremi chodził jakiś taki smutny i przygaszony. Chłopak stał na parkingu wraz z Arturem, żeby autokar mógł ruszyć. W ostatnim momencie, gdy już chłopcy mieli wsiadać podbiegła do nich Bianka.
 -Bianka?! – Jeremi był zaskoczony, ale pozytywnie.
-Musiałam się z Tobą pożegnać, w końcu wyjeżdżasz. – w tym momencie nastolatka wtuliła się w idola jak za pierwszym razem i dokładnie w tej chwili chłopak zrozumiał, jak bardzo jest potrzebny fanom i jak bardzo kocha Biankę.
-Bianka…muszę Ci coś powiedzieć… - zaczął, bo stwierdził, że już nie da rady tego ukrywać, ale w tym momencie kierowca krzyknął:
-Wsiadamy!
-Musisz już iść! – upominała go dziewczyna.
-Chciałem Ci tylko powiedzieć, że…
-No chodź Jeremi! – Artur pociągnął go za rękę do autokaru, kiedy ten chciał zadać to jedno z najważniejszych pytań. Bus momentalnie ruszył i tyle ich Bianka widziała. Chłopak wydawał się być wściekły i smutny.
-No się nie przejmuj, zobaczysz się z Bianką za parę miesięcy, ja z Nikolą pożegnałem się wczoraj. – próbował go uspokoić brat.
-No wiem, ale jestem zły.
-Właśnie, zapytałeś jej się o chodzenie? – dopytywał się czternastolatek.
-Nie, nie chciałem, nie zdążyłem, nie umiałem… - Jeremi sam nie wiedział dlaczego, ale chyba się po prostu bał.
-No tak, Ty i te Twoje wymysły. – tak zaczęli podróż po Polsce.
***
Kiedy autokar odjechał, Bianka powolnym krokiem ruszyła w stronę szkoły. Do czasu wejścia do budynku próbowała być dzielna, ale kiedy ujrzała Kamilę z płaczem rzuciła jej się w ramiona.
-Hey, spokojnie, chodzi o Jeremiego? – dziewczyna kiwnęła głową, natomiast łzy same leciały jej po policzkach.
-Będzie dobrze, wróci za 5 miesięcy. – przyjaciółka dobrze wiedziała, że Biance będzie trudno.
-No wiem, ale… - nie zdążyła dokończyć, głos urwał jej się w pół zdania, Jeremi był dla niej bardzo dobrym przyjacielem i nie wyobrażała sobie bez niego tak długiego czasu. Po paru chwilach dziewczyny razem poszły pod salę lekcyjne, i żadna z nich nie wiedziała, że całą tą sytuację widział Łukasz…
***
-Witajcie kochani! Już jutro o 15 widzimy się w Poznaniu, czyli w pierwszym miejscu mojej i Artura trasy! A na razie trzymajcie się i buziaki. – Jeremi wysłał Snapa i odłożył telefon. Miał  głowę pełną myśli. Artur, który nie mógł już znieść widoku smutnego brata postanowił go pocieszyć.
-No nie przejmuj się tak, wiem, tęsknisz za Bianką, ona też pewnie za Tobą tęskni, tak samo jak ja za Nikolą. Gwarantuję Ci, że ten wyjazd niczego między Wami nie zmieni.
-No wiem, ale jakoś tak jestem wściekły na siebie, że stchórzyłem.
-Nie stchórzyłeś! Postąpiłeś mądrze, bo wiedziałeś, że dziwnie by to wyglądało, jakbyś ją zostawił na tak długo.
-Ja tego tak nie widzę, jestem pewien, że Bianka będzie szczęśliwsza z innym. – młodszy brat wyczuwając upartość starszego zaprzeczył tylko, ale nie miał zamiaru dalej się kontynuować tej rozmowy.
***
Po szkole Bianka miała zamiar spotkać się z Mikołajem, była pewna, że ta rozmowa jej chociaż trochę pomoże. Około 16 nastolatkowie spotkali się w parku.
-Hey. – dziewczyna przytuliła się do chłopaka, za nim on zdążył odpowiedzieć i już był pewny, że to coś ważnego.
-Co się dzieje? – zapytał ją spokojnie.
-A co by się miało dziać? – nastolatka próbowała udawać, że wszystko u niej w porządku.
-Przecież widzę, opowiadaj.
-No dobrze. Ja wiem, to głupie, ale jak Jeremi teraz wyjechał na tą trasę to jakoś mi tak smutno…nie wiem dlaczego.
-Zakochałaś się. – odpowiedział dobitnie przyjaciel.
-Nieprawda!
-Tęsknisz za nim?
-No tak.
-Dobrze Ci się z nim rozmawia?
-No tak.
-Lubisz z nim spędzać czas?
-No tak.
-Kochasz go.
-Nie!
-Tak.
-Nie!
-Czemu nie chcesz przyznać, że Ci się podoba?! – zapytał już zdenerwowany Mikołaj.
-Bo ja go nie kocham! On na tej trasie pozna masę dziewczyn, które są lepsze niż ja!
-Ty jesteś najlepsza. – i ku zaskoczeniu obydwojga, chłopak delikatnie przyłożył swoje wargi do jej i romantycznie ją pocałował.
***
Chłopcy zatrzymali się na postoju, żeby coś zjeść. Od razu zaatakowała ich dość spora grupa fanek. Oczywiście Snapchat i wspólne zdjęcia, które z czasem trafią na Facebook’a i Instagrama. Kiedy bracia po paru minutach zaczęli wybierać obiad, szesnastolatek ciągle myślał o Biance, ale myślał, że teraz będzie szczęśliwsza, jak bardzo się mylił…
-------------------------------------------------------------------------------------------------
Kochani! To już niestety koniec! Tak wiem, bardzo krótki, ale podejrzewam, że musicie trochę ochłonąć po sytuacji Bianki, a Wasze opinie na ten temat proszę o pisanie w komentarzach! Mam do Was pytanie: czy chcielibyście coś w rodzaju konkursu świątecznego? Dajcie znać w komentarzach :*.
A na razie trzymajcie się ciepło i spełniajcie marzenia! <3
PS Dziękuję serdecznie Nikoli, która pomaga mi i po części spełnia ten taki cel, który każdy bloger chciałby osiągnąć, a mianowicie przesłała link’a do tego bloga (nie zmuszałam ani nie prosiłam jej o to) Jeremiemu. Oczywiście, jest niewielka szansa, że Jeremi tutaj zajrzy, ale jednak trzeba mieć jakieś takie ciche marzenia, a tak teraz już naprawdę kończę, trzymajcie się no i papa :*
Uwielbiam Was,
Livia

4 komentarze:

  1. Rozdział super :D
    Trzymam kciuki ;)
    Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak Ty to robisz, że te rozdziały są takie cudowne? Rozdział cud, miód, malina ;3
    Szkoda tylko, że rozdział taki krótki :( Mam nadzieję, że Jeremi tu zajrzy :D
    Pozdrawiam
    Nattu^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3
      Obiecuję, że następny będzie dłuższy ;3
      Też mam taką nadzieję, ale w pełni go rozumiem, jeśli wejdzie będę się cieszyć, bardzo, ale jak nie to dalej będę pisać i nic się nie zmieni :*
      Livia

      Usuń