„Spacerując po parku z słuchawkami na uszach
dziewczyna trochę się uspokoiła. Kiedy tak chodziła i myślała po równoległej do
jej uliczki stronie zauważyła parę całującą się. Normalnie byłaby przeszczęśliwa tym
widokiem, gdyby nie przyjrzała się tym osobom. Nie mogła uwierzyć własnym
oczom, że Jeremi, który jakieś kilka tygodni temu mówił, jak bardzo nie lubi
Roksany i ona go denerwuje, tak teraz obściskiwał się z nią w parku”
Bianka
stała jeszcze przez chwilę tak wpatrzona w nich. Kompletnie nie rozumiała tej
sytuacji, nawet jeśli Jeremi kręcił z Kamilą, to czemu całował się z inną
dziewczyną i to jeszcze z Roksaną?! Chciała już cicho odejść, niezauważona, ale
chłopak ją wyprzedził.
-Bianka…
- idol chciał już za nią biec, ale ta zdziwiona, zmieszana szybko odeszła,
natomiast Roksana jeszcze przytrzymywała nastolatka, żeby nie szedł.
-Oj,
no proszę, po co Ci ona, jak masz mnie? – i znowu chciała go pocałować, ale ten
tym razem odmówił i bez pożegnania odszedł. Chciał znaleźć Biankę i jej
wszystko wytłumaczyć, ale po dłuższej chwili poddał się i stwierdził, że i tak
jutro ją zobaczy w szkole. Tymczasem dziewczyna ciągle nie mogła uwierzyć w to
zobaczyła. Zaraz jak wróciła, bez namysłu chwyciła za telefon i napisał do
Kamili. Była pewna, że przyjaciółka nie odpisze, ale wolała jej to napisać.
-„Cześć,
wiem, jesteś na mnie zła. Przepraszam, jeśli nie chcesz ze mną gadać, spoko,
rozumiem to, ale muszę Ci o czymś powiedzieć. Pewnie powiesz, że to nie mój
interes, ale jednak. Kiedy byłam przed chwilą w parku widziałam Jeremiego i
Roksanę w dość osobliwej czynności. Czy Wy jesteście razem? Chcę tylko
to wiedzieć, potem dam Ci już spokój” – napisała z trzęsącymi rękami i szybko
wysłała. Nie musiała jednak długo czekać na odpowiedź.
-„Hey,
to ja Cię przepraszam, powinnam Ci to powiedzieć od początku, ale Jeremi nie
chciał Ci wszystkiego mówić. Dla jasności: NIE jesteśmy razem i NIGDY nie
będziemy, a co do tego pocałunku, to jest część naszego „planu”, który wymyśliliśmy, żeby upokorzyć Roksanę…” –
kiedy Bianka to przeczytała z jednej strony chciało jej się tańczyć ze
szczęścia, a z drugiej kompletnie nie wiedziała o co chodzi.
-„Zaraz…o
co chodzi? Jaki plan?”
-„Nie
mogłam patrzeć, jak Roksana Cię ośmiesza i to jeszcze na kłamstwie, więc wraz z
Jeremim wpadliśmy na pomysł upokorzenia Roksany” – szesnastolatka wygodnie
rozsiadła się na łóżku, bo czuła, że zapowiada się długa noc.
-„Dziękuję,
ale naprawdę nie musicie tego robić, sama bym sobie świetnie poradziła.” – w
tym momencie dziewczyna nie wiedziała, czy próbuje oszukać przyjaciółkę, czy
samą siebie.
-„Naprawdę
myślisz, że tego nie widać? Trafiłaś do szpitala, bo zasłabłaś, a dlaczego
zasłabłaś? Bo sama już nie dajesz sobie rady i w pełni Cię rozumiem, kto
normalny by dał?” – Bianka dzięki właśnie takim wiadomościom czuła taką
przypływającą do niej energię.
-„Dziękuję,
ale w takim razie w jaki sposób chcecie ją ośmieszyć?”
-„Zobaczysz
jutro, a uwierz mi, będzie ciekawie…” – dziewczyna została w konsternacji.
-„Ale
jak to?!”
-„Wszystkiego
dowiesz się z czasem, a teraz trzymaj się, bo jestem padnięta :*”
-„Papa
:*” – Bianka odłożyła telefon i faktycznie próbowała usnąć, ale nie dawało jej
to spokoju, jak to wszystko będzie wyglądać, czemu akurat tak, dlaczego ona
tego wszystkiego wcześniej nie wiedziała i masy tego typu pytań. Kiedy
nastolatka rozmyślała telefon wydał z siebie cichy dźwięk. Dziewczyna spojrzała
na ekran. Wiadomość na Facebook’u. Szybkim ruchem odblokowała ekran i
spojrzała. Wiadomość od Jeremiego.
-„Przepraszam
Cię ogromnie, ale to nie tak jak myślisz!” – Bianka po raz drugi w dniu
dzisiejszym uśmiechnęła się do telefonu.
-„Dobranoc
:*” – i zgasiła telefon. Podejrzewała, że chłopak nie do końca zrozumie, o co
chodzi, ale stwierdziła, że faktycznie czas już najwyższy iść spać, przyłożyła
głowę do poduszki i zasnęła.
***
Następnego
dnia w szkole Biankę przywitała jak zwykle przyjaciółka z szerokim uśmiechem.
Dziewczyna widziała, że Kamila się czemuś przygląda.
-Co
jest? – zapytała ciekawa.
-Zobacz.
– przyjaciółka skinęła głową na grupkę nastolatków. Okazało się, że w niej była
Roksana i jej wszyscy chłopcy: Damian, Michał, Dominik, Szymon i Robert.
Chłopcy wyraźnie kłócili się między sobą, Roksana czułą zakłopotanie, a
pozostałe osoby wszystko nakręcały na komórki. Nagle zza pleców Bianki wyłoniła
się wysoka postać, a mianowicie Jeremi. Objął ramieniem przyjaciółkę, ona nie
stawiała oporu i we trójkę patrzyli na tą sytuację.
-Czekajcie,
zaraz ja tam wejdę. – i za nim przyjaciółki się obejrzały, idol już szedł w
stronę grupki.
-No
siema, chłopaki, dobra, to Wy się tu kłóćcie, a ja zabieram moją dziewczynę. –
już Jeremi brał Roksanę pod ramię, już dziewczyna czuła ulgę, gdy nagle
wyskoczył jeden z nich.
-Ej,
kolego! Jak to Twoja dziewczyna? To moja dziewczyna! – i znowu zaczęła się
kłótnia, Jeremi w pośpiechu się ulotnił i dołączył z powrotem do Kamili i
Bianki. Po jakiś kilkunastu minutach towarzystwo się rozeszło, a Roksana zła i
ośmieszona poszła na lekcje. Po chwili do trójki przyjaciół podeszli ci
chłopcy, którzy się kłócili.
-I
jak wyszło?
-Super,
dzięki za pomoc. – Jeremi uśmiechnął się do nich przyjaźnie.
-Żeby
ośmieszyć Roksanę? Żaden problem, jakby co, polecamy się na przyszłość. – i
tyle ich Bianka widziała.
-Zaraz…co?!
– dziewczyna ciągle nie mogła uwierzyć w to, co się stało. Chłopak zauważywszy
jej zakłopotanie poczochrał jej tylko trochę włosy i już każde poszło w swoją
stronę.
***
Po
lekcjach przed szkołą na dziewczyny czekał Jeremi. Już dzisiaj miał się odbyć
jego koncert w Warszawie.
-Ile
na nas czekałeś? – zapytała Kamila.
-Niedługo.
– odpowiedział szybko. Po czym nastała chwila ciszy, którą przerwał chłopak.
-Słuchajcie,
bo dzisiaj mam ten koncert w Progresji i może chciałybyście się wybrać ze mną?
– zapytał nieśmiało.
-Jasne!
Ja pewnie, a Ty Bianka? – powiedziała uradowana przyjaciółka.
-No
nie wiem…
-No
proszę. – przyjaciele nalegali dziewczynę.
-No
dobra. – skromnie uśmiechnęła się nastolatka.
-Świetnie,
to wpadnę dzisiaj po Was około 17, a na razie muszę biec na próbę generalną, na
razie. – i poszedł.
-To
co? Idziemy do mnie odrobić lekcje, potem pójdziemy do Ciebie, żebyś sobie
wybrała strój i do mnie, żebym też miała w czym iść? – zaproponowała Bianka.
-Zgadzam
się, oprócz tych lekcji. – zaśmiała się przyjaciółka i razem poszły w stronę
bloku Bianki.
***
Około
17, tak jak obiecywał, Jeremi zjawił się pod drzwiami. Miał na sobie czarne
spodnie, biały podkoszulek, białe buty i czarną bluzę, niby normalnie, ale gdy
Bianka go zobaczyła, to coś jej się nawet lekko zakręciło w głowie.
-Zaraz
będziemy gotowe, Kamila poszła tylko doczesać włosy. – dziewczyna też wyglądała
niczego sobie, miała na sobie czerwoną sukienkę do kolan zakończoną falbanką, a
włosy upięte starannie w kok zrobiony z warkocza i do tego delikatna, mała,
czarna kokardka i oczywiście, czarne balerinki.
-Spoko,
a tak w ogóle to ślicznie wyglądasz.
-Dziękuję.
– nastolatka się zarumieniła, przez co chłopakowi też zrobiło się jakoś tak
dziwnie, ale obydwoje czuli, że nawet w takiej ciszy się rozumieją. Kiedy tak
stali przyszła Kamila.
-Okay,
to chodźcie! – zarządził Jeremi. Na dole czekał już na nich samochód, a w nim
Artur z Nikolą i tata Jeremiego. Wszyscy wsiedli i ruszyli.
***
Koncert
był wspaniały, Jeremi jak zwykle niesamowity no i Artur, po prostu bosko! Fani
również byli przemili i kilka dziewczyn podeszło nawet do Bianki i poprosiło o
wspólne zdjęcia. Kiedy wszyscy się już rozeszli, Kamila powiedziała:
-Bianka,
ja się będę już zbierać, nie mogę zostać dłużej, muszę jeszcze pomóc mamie w
domu i przy siostrze.
-Spoko,
to czekaj, tylko pójdę po płaszcz i już możemy iść.
-Właśnie,
zgodziłabyś się jeszcze chwilę zostać? – wtrącił się idol.
-Jeśli
Kamila nie będzie mieć nic przeciwko to z przyjemnością, co Ty na to? –
dziewczyna spojrzała na przyjaciółkę.
-Spoko,
to ja spadam, papa. – i ruszyła w stronę wyjścia. Przyjaciele zostali sami.
-Może
chcesz się przejść? – zaproponował Jeremi.
-Jasne,
czemu nie? – oboje wyszli tylnym wyjściem, choć i tak nie odbyło się bez
autografów i zdjęć. Na szczęście chwilę później znajomi już szli wspaniałą
alejką w parku. Takie miejsca na jesień wyglądały jeszcze piękniej niż w lato,
a zważając na to, że jesienią robiło się coraz szybciej ciemno, Bianka i Jeremi
akurat zdążyli na zachód Słońca.
-Pięknie.
– podsumował chłopak.
-Racja.
– odpowiedziała nastolatka i potem szli tak w milczeniu. Po jakimś czasie
Bianka zauważyła, że trzyma za rękę nastolatka, ale ten się nie opera i idą tak
trzymając się za ręce po parku. Nagle Jeremi się zatrzymał.
-Bianka…muszę
Ci zadać bardzo ważne pytanie… - dziewczyna była kompletnie oszołomiona i
zupełnie nie wiedziała o co chodzi.
-Czy chciałabyś… - i tą jakże romantyczną
chwilę przerwał dzwonek telefonu. Dzwonili do Jeremiego. Menager.
-Odbierz.
– nalegała dziewczyna widząc zakłopotanie w oczach chłopaka.
-Halo?
Jestem trochę zajęty, więc szybko jeśli mógłbym prosić.
-Dostałeś
propozycję wyjechania w trasę koncertową po całej Polsce! Wszystkie większe
miasta! Zgadzasz się? Musisz mi dać odpowiedź teraz!
-Ale
kiedy to by było?! – z jednej strony nastolatka przepełniała radość, a z
drugiej był ciągle wściekły za przerwanie spotkania z przyjaciółką.
-Zaczniesz
za półtora tygodnia i w przerwach będziesz mieć próby.
-No
dobra, zgadzam się, ale teraz już pa. – i nie czekając na odpowiedź rozłączył
się.
-Przepraszam
cię ogromnie, ale dostałem propozycję. – Jeremi próbował się tłumaczyć.
-Jaką?
– dziewczyna był wyraźnie zadowolona z tego.
-Nie
istotne, ale wracając do mojego pytania…
-Właśnie,
co chciałeś mi powiedzieć? – w tym momencie Jeremi uświadomił sobie, że za
niecałe dwa tygodnie wyjeżdża na parę miesięcy, nie będzie go w domu, nie
będzie się widział z Bianką i będzie to okropnie wyglądać, że na początku chce
się spotykać, a potem…no właśnie.
-Już
nic, dostałem propozycję wyjazdu w trasę po całej Polsce. – normalnie idol
cieszyłby się z takiego kontraktu, ale ta sytuacja bardzo go zdołowała.
-To
wspaniale! – nastolatka była bardzo szczęśliwa z sukcesu przyjaciela.
-Taaa…przepraszam
Cię, ale muszę już wracać, podwieźć Cię?
-Nie,
przejdę się. – pożegnali się i każde poszło w swoją stronę.
***
Wieczorem
każdy był już w domu. Bianka przejrzał wszystkie Snapy między innymi też
Jeremiego i zauważyła, że chłopak się czymś martwi, lecz nie chciała mu jednak
zawracać głowy, bo dużo wrażeń i jeszcze ta możliwość wyjazdu. Lecz nie mogła
zapomnieć o jednej rzeczy: chłopak chciał jej coś powiedzieć, coś ważnego, ale
co? Na to pytanie nie potrafiła sobie odpowiedzieć. Zasnęła jednak szybko,
dzisiejszy dzień był dla niej pełen wrażeń! Jednak po drugiej stronie miasta
Jeremi nie potrafił tak podejść do tego, obwiniał siebie, że to jego wina, że
to wina tej jego całej kariery i choć kochał swoich fanów i spełniał marzenia,
czasem chciałby być normalnym szesnastolatkiem, którego największym problemem
jest, w co się ubrać jutro. Po pewnym czasie on również zasnął, ale nie był to
spokojny sen.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kochani! Za nami już piętnasty rozdział i prawie 6000
wyświetleń! Jesteście niesamowici! Pod tamtym rozdziałem prosiłam Was o opinię
na temat stronki i opinia była jednogłośna, więc zapraszam Was na tą stronkę:
A
tak na teraz to tyle ode mnie, buziaki, trzymajcie się, spełniajcie marzenia i
wierzcie w siebie! <3
Uwielbiam Was,
Livia
Po prostu cudo! I ta scena w parku taka urocza... ale ten menager wszystko popsuł. Trasa koncertowa Jeremiego.... Wow! Kończę komentarz bo i tak nic sensownego na razie nie przyjdzie mi do głowy. Pozdrawiam i kiedy kolejny rozdział? Zapraszam do siebie Nattu^^
OdpowiedzUsuńDziękuję, następny rozdział już w piątek lub sobotę ;3 chętnie wejdę ^---^
UsuńSuper rozdział :D
OdpowiedzUsuńCzekam na next <3
Mam nadzieję,że wreszcie będą razem.Nie mogę już się doczekać :*
Dziękuję i następny już w piątek (lub sobotę)! =^.^=
Usuń