piątek, 6 listopada 2015

Rozdział 15



Spacerując po parku z słuchawkami na uszach dziewczyna trochę się uspokoiła. Kiedy tak chodziła i myślała po równoległej do jej uliczki stronie zauważyła parę całującą się. Normalnie byłaby przeszczęśliwa tym widokiem, gdyby nie przyjrzała się tym osobom. Nie mogła uwierzyć własnym oczom, że Jeremi, który jakieś kilka tygodni temu mówił, jak bardzo nie lubi Roksany i ona go denerwuje, tak teraz obściskiwał się z nią w parku
Bianka stała jeszcze przez chwilę tak wpatrzona w nich. Kompletnie nie rozumiała tej sytuacji, nawet jeśli Jeremi kręcił z Kamilą, to czemu całował się z inną dziewczyną i to jeszcze z Roksaną?! Chciała już cicho odejść, niezauważona, ale chłopak ją wyprzedził.
-Bianka… - idol chciał już za nią biec, ale ta zdziwiona, zmieszana szybko odeszła, natomiast Roksana jeszcze przytrzymywała nastolatka, żeby nie szedł.
-Oj, no proszę, po co Ci ona, jak masz mnie? – i znowu chciała go pocałować, ale ten tym razem odmówił i bez pożegnania odszedł. Chciał znaleźć Biankę i jej wszystko wytłumaczyć, ale po dłuższej chwili poddał się i stwierdził, że i tak jutro ją zobaczy w szkole. Tymczasem dziewczyna ciągle nie mogła uwierzyć w to zobaczyła. Zaraz jak wróciła, bez namysłu chwyciła za telefon i napisał do Kamili. Była pewna, że przyjaciółka nie odpisze, ale wolała jej to napisać.
-„Cześć, wiem, jesteś na mnie zła. Przepraszam, jeśli nie chcesz ze mną gadać, spoko, rozumiem to, ale muszę Ci o czymś powiedzieć. Pewnie powiesz, że to nie mój interes, ale jednak. Kiedy byłam przed chwilą w parku widziałam Jeremiego i Roksanę w dość osobliwej czynności. Czy Wy jesteście razem? Chcę tylko to wiedzieć, potem dam Ci już spokój” – napisała z trzęsącymi rękami i szybko wysłała. Nie musiała jednak długo czekać na odpowiedź.
-„Hey, to ja Cię przepraszam, powinnam Ci to powiedzieć od początku, ale Jeremi nie chciał Ci wszystkiego mówić. Dla jasności: NIE jesteśmy razem i NIGDY nie będziemy, a co do tego pocałunku, to jest część naszego „planu”, który  wymyśliliśmy, żeby upokorzyć Roksanę…” – kiedy Bianka to przeczytała z jednej strony chciało jej się tańczyć ze szczęścia, a z drugiej kompletnie nie wiedziała o co chodzi.
-„Zaraz…o co chodzi? Jaki plan?”
-„Nie mogłam patrzeć, jak Roksana Cię ośmiesza i to jeszcze na kłamstwie, więc wraz z Jeremim wpadliśmy na pomysł upokorzenia Roksany” – szesnastolatka wygodnie rozsiadła się na łóżku, bo czuła, że zapowiada się długa noc.
-„Dziękuję, ale naprawdę nie musicie tego robić, sama bym sobie świetnie poradziła.” – w tym momencie dziewczyna nie wiedziała, czy próbuje oszukać przyjaciółkę, czy samą siebie.
-„Naprawdę myślisz, że tego nie widać? Trafiłaś do szpitala, bo zasłabłaś, a dlaczego zasłabłaś? Bo sama już nie dajesz sobie rady i w pełni Cię rozumiem, kto normalny by dał?” – Bianka dzięki właśnie takim wiadomościom czuła taką przypływającą do niej energię.
-„Dziękuję, ale w takim razie w jaki sposób chcecie ją ośmieszyć?”
-„Zobaczysz jutro, a uwierz mi, będzie ciekawie…” – dziewczyna została w konsternacji.
-„Ale jak to?!”
-„Wszystkiego dowiesz się z czasem, a teraz trzymaj się, bo jestem padnięta :*”
-„Papa :*” – Bianka odłożyła telefon i faktycznie próbowała usnąć, ale nie dawało jej to spokoju, jak to wszystko będzie wyglądać, czemu akurat tak, dlaczego ona tego wszystkiego wcześniej nie wiedziała i masy tego typu pytań. Kiedy nastolatka rozmyślała telefon wydał z siebie cichy dźwięk. Dziewczyna spojrzała na ekran. Wiadomość na Facebook’u. Szybkim ruchem odblokowała ekran i spojrzała. Wiadomość od Jeremiego.
-„Przepraszam Cię ogromnie, ale to nie tak jak myślisz!” – Bianka po raz drugi w dniu dzisiejszym uśmiechnęła się do telefonu.
-„Dobranoc :*” – i zgasiła telefon. Podejrzewała, że chłopak nie do końca zrozumie, o co chodzi, ale stwierdziła, że faktycznie czas już najwyższy iść spać, przyłożyła głowę do poduszki i zasnęła.
***
Następnego dnia w szkole Biankę przywitała jak zwykle przyjaciółka z szerokim uśmiechem. Dziewczyna widziała, że Kamila się czemuś przygląda.
-Co jest? – zapytała ciekawa.
-Zobacz. – przyjaciółka skinęła głową na grupkę nastolatków. Okazało się, że w niej była Roksana i jej wszyscy chłopcy: Damian, Michał, Dominik, Szymon i Robert. Chłopcy wyraźnie kłócili się między sobą, Roksana czułą zakłopotanie, a pozostałe osoby wszystko nakręcały na komórki. Nagle zza pleców Bianki wyłoniła się wysoka postać, a mianowicie Jeremi. Objął ramieniem przyjaciółkę, ona nie stawiała oporu i we trójkę patrzyli na tą sytuację.
-Czekajcie, zaraz ja tam wejdę. – i za nim przyjaciółki się obejrzały, idol już szedł w stronę grupki.
-No siema, chłopaki, dobra, to Wy się tu kłóćcie, a ja zabieram moją dziewczynę. – już Jeremi brał Roksanę pod ramię, już dziewczyna czuła ulgę, gdy nagle wyskoczył jeden z nich.
-Ej, kolego! Jak to Twoja dziewczyna? To moja dziewczyna! – i znowu zaczęła się kłótnia, Jeremi w pośpiechu się ulotnił i dołączył z powrotem do Kamili i Bianki. Po jakiś kilkunastu minutach towarzystwo się rozeszło, a Roksana zła i ośmieszona poszła na lekcje. Po chwili do trójki przyjaciół podeszli ci chłopcy, którzy się kłócili.
-I jak wyszło?
-Super, dzięki za pomoc. – Jeremi uśmiechnął się do nich przyjaźnie.
-Żeby ośmieszyć Roksanę? Żaden problem, jakby co, polecamy się na przyszłość. – i tyle ich Bianka widziała.
-Zaraz…co?! – dziewczyna ciągle nie mogła uwierzyć w to, co się stało. Chłopak zauważywszy jej zakłopotanie poczochrał jej tylko trochę włosy i już każde poszło w swoją stronę.
***
Po lekcjach przed szkołą na dziewczyny czekał Jeremi. Już dzisiaj miał się odbyć jego koncert w Warszawie.
-Ile na nas czekałeś? – zapytała Kamila.
-Niedługo. – odpowiedział szybko. Po czym nastała chwila ciszy, którą przerwał chłopak.
-Słuchajcie, bo dzisiaj mam ten koncert w Progresji i może chciałybyście się wybrać ze mną? – zapytał nieśmiało.
-Jasne! Ja pewnie, a Ty Bianka? – powiedziała uradowana przyjaciółka.
-No nie wiem…
-No proszę. – przyjaciele nalegali dziewczynę.
-No dobra. – skromnie uśmiechnęła się nastolatka.
-Świetnie, to wpadnę dzisiaj po Was około 17, a na razie muszę biec na próbę generalną, na razie. – i poszedł.
-To co? Idziemy do mnie odrobić lekcje, potem pójdziemy do Ciebie, żebyś sobie wybrała strój i do mnie, żebym też miała w czym iść? – zaproponowała Bianka.
-Zgadzam się, oprócz tych lekcji. – zaśmiała się przyjaciółka i razem poszły w stronę bloku Bianki.
***
Około 17, tak jak obiecywał, Jeremi zjawił się pod drzwiami. Miał na sobie czarne spodnie, biały podkoszulek, białe buty i czarną bluzę, niby normalnie, ale gdy Bianka go zobaczyła, to coś jej się nawet lekko zakręciło w głowie.
-Zaraz będziemy gotowe, Kamila poszła tylko doczesać włosy. – dziewczyna też wyglądała niczego sobie, miała na sobie czerwoną sukienkę do kolan zakończoną falbanką, a włosy upięte starannie w kok zrobiony z warkocza i do tego delikatna, mała, czarna kokardka i oczywiście, czarne balerinki.
-Spoko, a tak w ogóle to ślicznie wyglądasz.
-Dziękuję. – nastolatka się zarumieniła, przez co chłopakowi też zrobiło się jakoś tak dziwnie, ale obydwoje czuli, że nawet w takiej ciszy się rozumieją. Kiedy tak stali przyszła Kamila.
-Okay, to chodźcie! – zarządził Jeremi. Na dole czekał już na nich samochód, a w nim Artur z Nikolą i tata Jeremiego. Wszyscy wsiedli i ruszyli.
***
Koncert był wspaniały, Jeremi jak zwykle niesamowity no i Artur, po prostu bosko! Fani również byli przemili i kilka dziewczyn podeszło nawet do Bianki i poprosiło o wspólne zdjęcia. Kiedy wszyscy się już rozeszli, Kamila powiedziała:
-Bianka, ja się będę już zbierać, nie mogę zostać dłużej, muszę jeszcze pomóc mamie w domu i przy siostrze.
-Spoko, to czekaj, tylko pójdę po płaszcz i już możemy iść.
-Właśnie, zgodziłabyś się jeszcze chwilę zostać? – wtrącił się idol.
-Jeśli Kamila nie będzie mieć nic przeciwko to z przyjemnością, co Ty na to? – dziewczyna spojrzała na przyjaciółkę.
-Spoko, to ja spadam, papa. – i ruszyła w stronę wyjścia. Przyjaciele zostali sami.
-Może chcesz się przejść? – zaproponował Jeremi.
-Jasne, czemu nie? – oboje wyszli tylnym wyjściem, choć i tak nie odbyło się bez autografów i zdjęć. Na szczęście chwilę później znajomi już szli wspaniałą alejką w parku. Takie miejsca na jesień wyglądały jeszcze piękniej niż w lato, a zważając na to, że jesienią robiło się coraz szybciej ciemno, Bianka i Jeremi akurat zdążyli na zachód Słońca.
-Pięknie. – podsumował chłopak.
-Racja. – odpowiedziała nastolatka i potem szli tak w milczeniu. Po jakimś czasie Bianka zauważyła, że trzyma za rękę nastolatka, ale ten się nie opera i idą tak trzymając się za ręce po parku. Nagle Jeremi się zatrzymał.
-Bianka…muszę Ci zadać bardzo ważne pytanie… - dziewczyna była kompletnie oszołomiona i zupełnie nie wiedziała o co chodzi.
 -Czy chciałabyś… - i tą jakże romantyczną chwilę przerwał dzwonek telefonu. Dzwonili do Jeremiego. Menager.
-Odbierz. – nalegała dziewczyna widząc zakłopotanie w oczach chłopaka.
-Halo? Jestem trochę zajęty, więc szybko jeśli mógłbym prosić.
-Dostałeś propozycję wyjechania w trasę koncertową po całej Polsce! Wszystkie większe miasta! Zgadzasz się? Musisz mi dać odpowiedź teraz!
-Ale kiedy to by było?! – z jednej strony nastolatka przepełniała radość, a z drugiej był ciągle wściekły za przerwanie spotkania z przyjaciółką.
-Zaczniesz za półtora tygodnia i w przerwach będziesz mieć próby.
-No dobra, zgadzam się, ale teraz już pa. – i nie czekając na odpowiedź rozłączył się.
-Przepraszam cię ogromnie, ale dostałem propozycję. – Jeremi próbował się tłumaczyć.
-Jaką? – dziewczyna był wyraźnie zadowolona z tego.
-Nie istotne, ale wracając do mojego pytania…
-Właśnie, co chciałeś mi powiedzieć? – w tym momencie Jeremi uświadomił sobie, że za niecałe dwa tygodnie wyjeżdża na parę miesięcy, nie będzie go w domu, nie będzie się widział z Bianką i będzie to okropnie wyglądać, że na początku chce się spotykać, a potem…no właśnie.
-Już nic, dostałem propozycję wyjazdu w trasę po całej Polsce. – normalnie idol cieszyłby się z takiego kontraktu, ale ta sytuacja bardzo go zdołowała.
-To wspaniale! – nastolatka była bardzo szczęśliwa z sukcesu przyjaciela.
-Taaa…przepraszam Cię, ale muszę już wracać, podwieźć Cię?
-Nie, przejdę się. – pożegnali się i każde poszło w swoją stronę.
***
Wieczorem każdy był już w domu. Bianka przejrzał wszystkie Snapy między innymi też Jeremiego i zauważyła, że chłopak się czymś martwi, lecz nie chciała mu jednak zawracać głowy, bo dużo wrażeń i jeszcze ta możliwość wyjazdu. Lecz nie mogła zapomnieć o jednej rzeczy: chłopak chciał jej coś powiedzieć, coś ważnego, ale co? Na to pytanie nie potrafiła sobie odpowiedzieć. Zasnęła jednak szybko, dzisiejszy dzień był dla niej pełen wrażeń! Jednak po drugiej stronie miasta Jeremi nie potrafił tak podejść do tego, obwiniał siebie, że to jego wina, że to wina tej jego całej kariery i choć kochał swoich fanów i spełniał marzenia, czasem chciałby być normalnym szesnastolatkiem, którego największym problemem jest, w co się ubrać jutro. Po pewnym czasie on również zasnął, ale nie był to spokojny sen.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kochani!  Za nami już piętnasty rozdział i prawie 6000 wyświetleń! Jesteście niesamowici! Pod tamtym rozdziałem prosiłam Was o opinię na temat stronki i opinia była jednogłośna, więc zapraszam Was na tą stronkę:
A tak na teraz to tyle ode mnie, buziaki, trzymajcie się, spełniajcie marzenia i wierzcie w siebie! <3
Uwielbiam Was,
Livia

4 komentarze:

  1. Po prostu cudo! I ta scena w parku taka urocza... ale ten menager wszystko popsuł. Trasa koncertowa Jeremiego.... Wow! Kończę komentarz bo i tak nic sensownego na razie nie przyjdzie mi do głowy. Pozdrawiam i kiedy kolejny rozdział? Zapraszam do siebie Nattu^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, następny rozdział już w piątek lub sobotę ;3 chętnie wejdę ^---^

      Usuń
  2. Super rozdział :D
    Czekam na next <3
    Mam nadzieję,że wreszcie będą razem.Nie mogę już się doczekać :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i następny już w piątek (lub sobotę)! =^.^=

      Usuń