piątek, 27 listopada 2015

Rozdział 18



Zanim jednak Mikołaj zdążył ją dogonić, ona podziękowała i poszła. Kiedy tak wracała parkiem i ocierała łzy zauważyła postać. Około 190 centymetrów, wyraźnie był to chłopak. Na około 16 lat.
-Jeremi!
I zaczęła biec. Biegła, jakby nie widziała przyjaciela od parunastu lat, a nie od kilku dni. Kiedy jednak było blisko już chłopaka, nie wiedziała co powiedzieć.
-Przepraszam, nie jestem Jeremi, mam na imię Hubert. – nastolatek widząc dziewczynę, na chwilę zdjął słuchawki.
-Cześć, przepraszam, nie chciałam, myślałam, że Ty to…
-To Twój chłopak?
-Nie! Jeremi to mój przyjaciel. – Biankę zaczęło to coraz bardziej zastanawiać, dlaczego nawet obcy ludzie mówią jej, że zachowuje się, jakby zakochała się w Jeremim.
-Spoko, rozumiem, nie wiem, biegłaś tu dosyć szybko, chyba ten Jeremi jest mega dla Ciebie ważny, mam rację?
-Tak, nawet nie wiesz jak bardzo, dobra, przepraszam, na razie.
-No siema. – kiedy Bianka już spokojnie ruszyła w kierunku domu, zrozumiała pewną, bardzo ważną rzecz. Szybko wykręciła numer do Kamila.
-Halo? – powiedziała zaspana przyjaciółka.
-Spałaś? – ze zdziwieniem zapytała dziewczyna.
-No tak jakby byłam na nogach od dwudziestu godzin, a jest 23, więc chyba mam prawo. – faktycznie, na ekranie telefonu wyświetlała się ta godzina.
-Przepraszam, ale…musimy się teraz spotkać, proszę. – Kamila wręcz usłyszała ciche łkania dziewczyny i bez zastanowienia powiedziała.
-Jestem u Ciebie za 10 minut. – Bianka musiała się pośpieszyć, jeśli chciała zdążyć.
***
-Chciałaś mnie widzieć. – Kamila była w piżamie, kurtce i byle jakich butach.
-Wchodź. – Bianka wpuściła ją po cichu, żeby nie obudzić rodziców.
-O co chodzi? – zapytała przyjaciółka kiedy weszły już do pokoju nastolatki.
-Dzisiaj spotkałam się z Mikołajem, co nie?
-No tak.
-Okazało się, że on nie chce być moim chłopakiem, bo traktuje mnie jak siostrę.
-To chyba nawet nie tak źle. – Kamili szczerze ulżyło, jak dowiedziała się, że przyjaciele nie będą parą. Nie chciała potem takich głupich sytuacji i wolała tak jak jest teraz, a poza tym ciągle pamiętała, że Jeremi podkochuje się w Biance.
-No wiem, trochę na początku mi było smutno, ale teraz w sumie to może nawet lepiej, ale bardziej chodzi mi o sytuację, który była później…
-No opowiadaj!
-Kiedy wracałam parkiem zauważyłam chłopaka i normalnie bym sobie dałabym rękę uciąć, że to był Jeremi, więc podbiegłam.
-I co dalej? Nie mów, że to był Jeremi. – Kamila była już mocno podekscytowana.
-To nie był Jeremi, jakiś Hubert, nie wiem, ale dziwniejsze było to, że za równo on, Mikołaj i Ty mówiliście, że zakochałam się w Jeremim…
-No a tak nie jest?! Proszę Cię! Czy tego nie widzisz?!
-Czego nie widzę? Tego, że Jeremi ma masę innych fanek, które traktuje podobnie?! Tak, widzę.
-Nieprawda, ale Ty naprawdę nic do niego nie czujesz? – dziewczynie aż nie chciało się w to wierzyć.
-No może…dzisiaj jak biegłam do tego chłopaka z nadzieją, że to jest Jeremi czułam taką przepełniającą mnie radość i aż chciało mi się biec, kiedy znowu bym go przytuliła poczułabym się tak jak na podpisywaniu, jak we Wrocławiu i wiele bym oddała, żeby znowu znaleźć się w jego ramionach… - skończyła Bianka.
-Czyli go kochasz? – zapytała przyjaciółka. Dziewczyna przez chwilę wpatrywała się w pustą ścianę, w końcu odpowiedziała.
-Nienawidzę, gdy masz rację.
***
Koncert w Krakowie dobiegał końca. Był to już drugi przystanek na trasie Jeremiego.
-Kochani! Teraz zaśpiewamy „Doskonale”, co Wy na to? – cała sala wypełniła się piskami.
-Jesteś blisko tak, wciąż się waham jak… - zaczął powoli chłopak, nagle przerwał.
-Przepraszam, zacznijmy jeszcze raz…jesteś blisko tak… - i znowu przerwa. Za każdym kiedy zaczynał, widział przed oczami chwile wspólnie spędzone z Bianką i kiedy miał już śpiewać miał taką wielką gulę w gardle.
-Jeremi co się dzieje? – padło pytanie z widowni.
-Bracie… - zaniepokoił się Artur.
-Kochani, jak wiecie, przez ostatnie wyjazdy musiałem wyjechać z domu, – zaczął chłopak, każdy go słuchał. – a szczególnie będę tęsknić za jedną osobą, osobą, którą znacie lub powinniście kojarzyć, nazywa się Bianka. Jest niesamowita i mam ogromne szczęście, że mogłem ją poznać, przeżyć z nią cudne chwile i zobaczyć, jak ta wspaniała dziewczyna się rozwija i otwiera na świat. A skoro mówimy o otwieraniu się na świat, to może chcecie zaśpiewać „Chodź”? – kiedy szesnastolatek skończył przemowę, zauważył, że kilka fanek zaczęło płakać i w momencie cała sala wypełniła się oklaskami, a jemu samemu również zaszkliły się oczy. Kiedy chłopaki byli już po koncercie i rozdawaniu autografów, wsiedli do autokaru. Zaczęły się wszystkie relacje na Snapa, Instagram'a, Facebook’a, ale jednak Jeremi podświadomie czuł, że myśl o Biance i wyobrażenie jej, dało mu ogromną ilość pozytywnej energii.
***
Nikola dostała wiadomość na Facebook’u od Gabrysi, przyjaciółki, z którą przyjaźniła się jeszcze za nim przeprowadziła się do Warszawy i zaczęła się jej historia z Jeremim.
-Cześć – zaczęła Gabrysia.
-No hey, jak koncert? ;)
-Wspaniale, w ogóle popłakałam się, to było takie piękne, a szczególnie ten jeden fragment
-Jaki fragment? – zapytała zaciekawiona Nikola.
-Jak Jeremi miał zacząć śpiewać „Doskonale” to po prostu nie mógł i zaczął nam opowiadać o jakiejś dziewczynie
-Czekaj…pamiętasz jak ona się nazywała?
-Chyba Bianka – Nikola już zaczynała powoli rozumieć tą sytuację.
-A masz to nagrane? – w sekundzie dostała filmik z koncertu, na którym faktycznie to było.
-Dzięki, jesteś kochana, muszę już kończyć, papa :* - skończyła.
-„Muszę to pokazać Kamili.” – i w momencie przesłała filmik do dziewczyny.
***
Następnego dnia Kamila jak zwykle czekała na Biankę.
-Hey. – powiedziała na przywitanie przyjaciółce.
-Cześć, przepraszam Cię za wczoraj. – nastolatce zrobiło się trochę głupio po tym jak wyrwała wczoraj Kamilę z łóżka.
-Spoko, zobacz, muszę Ci coś pokazać. Masz słuchawki?
-No mam, ale po co Ci?
-Zobaczysz, tylko załóż słuchawki. – tak jak Kamila prosiła, dziewczyna zrobiła. Najpierw była normalna relacja z koncertu, ale potem nadeszła ta chwila. Chwila, kiedy Jeremi otwarcie wychwalał ją, zwykłą dziewczynę. Osobę, o której jeszcze jakiś czas nie wiedział nic. Kiedy przyjaciółka spojrzała na Biankę, tej właśnie spływały powoli dwie łzy wzruszenia.
-Nie wierzę… - nie mogła z siebie wydusić ani słowa.
-Ale uwierz! A Ty mówisz, że Jeremi traktuje Cię tylko jak przyjaciółkę! No błagam!
-W sumie masz rację. Jeremi wraca w lutym, co nie? Do tego czasu postaram się dla niego zrobić jakiś prezent, może się ucieszy…
-Napewno!  - Kamila była mega podekscytowana. Do radosnych nastolatek podszedł Łukasz.
-Bianka… - zaczął.
-Czego od niej chcesz? – przyjaciółce włączył się już tryb agresywny.
-Chciałem tylko porozmawiać.
-Kamila spokojnie, idź pod salę, ja za chwilę dojdę. – Bianka i Łukasz zostali sami.
-Bianka…
-Chciałam Ci podziękować. – dziewczyna wyprzedziła kolegę.
-Za co? – chłopak był mocno zdziwiony.
-No za to, że mi pomogłeś tam przy tych schodach, jak spadłam i zadzwoniłeś na pogotowie i potem jeszcze ten piękny bukiet, dziękuję. – nastolatek poczuł się doceniony tymi słowami.
-Spoko, każdy by tak zrobił.
-Ale zrobiłeś to Ty i to najważniejsze. – kiedy Bianka tak się do niego uśmiechnęła, jak do przyjaciela, jemu mocniej zabiło serce.
-No właśnie… - i zanim zdążył, pocałował dziewczynę, nie mógł się powstrzymać, od pewnego czasu kochał Biankę, uwielbiał! Sama dziewczyna znowu straciła na chwilę czujność, ale to nie było to samo, co czuła, jak pocałował ją Mikołaj.
-Kocham Cię. – szepnął Łukasz. Nastolatka zupełnie nie wiedziała, co zrobić teraz, więc tylko wydusiła z siebie „przepraszam” i poszła pod klasę z ogromnym rumieńcem.
-------------------------------------------------------------------------------------------------
Kochani! Kolejny rozdział już za nami! Uff… ;) a tak na serio, to chyba nareszcie akcja się rozkręca. Napiszcie co o tym sądzicie ^-^. A ja już za niedługo chyba otworzę Colę i będę świętować liczbę 10000 wyświetleń! Na razie jest prawie 8000, ale dacie radę ;)
PS Chcecie świąteczne losowanie? Do wygrania: płyta Jeremiego. Kliknijcie lajka na Facebook’u (https://www.facebook.com/Jeremi-Sikorski-moje-nowe-%C5%BCycie-186797861658114/) żeby być na bieżąco. A ja już kończę, do usłyszenia :*
Uwielbiam Was <3
Livia

6 komentarzy:

  1. Pierwsza! (Tak wiem, to głupie) Ja jak zawsze pilnuje internetów. Rozdział genialny, zresztą jak zwykle. Moment z piosenką"Doskonale" aż mi się łezka w oku zakręciła. Pozdrawiam
    Nattu^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję, jesteś kochana <3
    Livia

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow mega! Od początku jestem mega rozryczana. Czekam na nastepne :*!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie płacz :') dziękuję i następny już w piątek :*

      Usuń