-Wszystkiego
najlepszego! Mikołaj zostawił coś u mnie dla Ciebie. – tak Mikołaj powitał
Biankę, kiedy ta wyszła z bloku.
-Dziękuję,
jesteś kochany. – w pudełku obwiązanym w śliczny, świąteczny papier znajdowała
się płyta jej ulubionego zespołu i mały, pluszowy miś w mikołajkowej czapce. –
Ale u mnie też coś zostawił. – kiedy chłopak rozpakował zobaczył biografię
swojego ulubionego zespołu ACDC.
-Wow!
Jest super! Zawsze chciałem ją mieć! Dzięki! – i rzucił jej się na szyję.
Potem,
niestety, każde poszło w swoją stronę. Kiedy nastolatka weszła do szkoły,
wszystko było wspaniale udekorowane, a większość uczniów miało na sobie czapki
mikołajkowe. Kamila też.
-Bianka!
– podbiegła do przyjaciółki. – nawet nie uwierzysz! To jakiś cud świąteczny! –
dziewczyna wyraźnie tryskała radością.
-Ale
o co chodzi? – Biance również dopisywał humor.
-Kojarzysz
tego Marcina, co Ci wspominałam?
-Tego
o którym mi cały czas opowiadasz? Coś kojarzę. – zaśmiała się dziewczyna.
-No…to
on się zapytał, czy nie chciałabym mu pomóc w przygotowaniu Sali gimnastycznej
na akademię z okazji świąt za kilka dni!
-To
musi być miłość. Ja Ci mówię, wyjeżdżajcie w Bieszczady i zakładajcie rodzinę! –
zaśmiał się ironicznie dziewczyna.
-Bardzo
śmieszne, ale nie wiem, czy będę mogła przyjść mu pomóc, bo muszę iść pomóc mamie w pracy.
-No
i widzisz, cały Twój misterny plan zdobycia go pójdzie się bujać! A tak na
serio to mogę się poświęcić dla Ciebie i iść mu pomóc. – Bianka zrobiłaby
wszystko dla przyjaciółki, a poza tym kochała pomagać. Jak co roku chciała w
okresie świąt Bożego Narodzenia pojechać do domu dziecka w przebraniu i
rozdawać dzieciom prezenty. Tylko szukała jeszcze jakiegoś chłopka, który
przebrałby się na Mikołaja…
-Naprawdę?
Zrobiłabyś to dla mnie? Jesteś kochana! – Kamila rzuciła się przyjaciółce na
szyję.
-Spokojnie,
chętnie, tylko wiesz…zastanawiam się co będzie w tym roku z tym domem dziecka…Mateusz
się przeprowadził i jakoś tak nie chcę go ciągnąć taki kawał drogi…
-No
w sumie…ale Mikołaj?
-Nie
może.
-Cholera,
liczmy na jakiś świąteczny cud! – przyjaciółki się zaśmiały.
-Nie
no co Ty, chyba poproszę Łukasza…
-Nie!
Stanowczo nie! Odmawiam. Odrzucam. Trzy razy na nie.
-Ciągle
go nie lubisz? – zapytała retorycznie Bianka.
-A
jak mam go lubić?!
-No
dobra, Mikołaj coś u mnie dla Ciebie zostawił. – dziewczyna wyciągnęła kolejną
opakowaną paczuszkę, w której była jedna z książek z serii „Igrzyska Śmierci”, które
Kamila po prostu kocha. Przyjaciółka wydawała z siebie tylko zduszony okrzyk i
w momencie zaczęła ją przytulać.
-Przepraszam
Cię ogromnie, ale nie mam nic dla Ciebie, nie zdążyłam kupić Ci niczego. –
podsumowała smutno przyjaciółka i oddała prezent.
-Spokojnie,
w święta nie chodzi o to, żeby dostawać, tylko o to, żeby dawać, Twój uśmiech
jest dla mnie prezentem. – przyjaciółki się przytuliły.
***
Po
zajęciach Bianka jeszcze umówiła się z Marcinem, że to ona przyjdzie zamiast
Kamili i stwierdziła, że napisze do Jeremiego.
-„Kochany
Jeremi! Moim marzeniem jest, żebyś wrócił do Warszawy i spełnił moje marzenia!”
– napisała to wyraźnie dla żartów, ale w momencie dostała wiadomość…
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kochani!
Hohoho! Mikołaj stwierdził, że mam dodać wcześniej rozdział dla Was, więc tak
robię <3. Wy również zrobiliście mi mega prezent! Powoli zbliżacie się do
9000 wyświetleń! Wow! Kocham Was! Wiem, ten rozdział jest dosyć krótki, ale
oczywiście w piątek normalnie rozdział ;3
Uwielbiam Was i spełniajcie
marzenia,
Livia
Super rozdział. Zostawiłaś napięcie kończąc w tym momencie ale czekam z niecierpliwością na kolejną część :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, rozdział już w piątek :)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział czekam na kolejny 😀😃
OdpowiedzUsuńDziękuję <3 kolejny już w piątek :*
Usuń