czwartek, 31 grudnia 2015

Rozdział 24



-Jak chcesz, to zawsze możesz mi powiedzieć. – złapał ją delikatnie za rękę.
-Nie chcę o tym mówić. – szybko wyślizgnęła nadgarstek  z ucisku. – Muszę już iść, śpieszę się, mam nadzieję, że sobie poradzisz, pa. – Jeremi został sam w pomieszczeniu, wiedział, że nie powinien tak dopytywać, ale teraz już nie odwróci tego, co powiedział i tylko mógł przepraszać ukochaną…
***
Przez całe popołudnie chłopak próbował dodzwonić się do Bianki, ale ta nie odbierała. Kiedy stwierdził, że ostatni raz spróbuje, po drugiej stronie usłyszał jej melodyjny głos.
-Halo? – zapytała lekko zdyszana.
-Cześć, Bianka, chciałem Cię bardzo przeprosić za dzisiaj, nie powinienem pytać… - powoli sam zaczynał się plątać w tym, co mówił.
-Spokojnie, nic się nie stało, zapomnijmy o tym. – dziewczynie wyraźnie zdążył się poprawić humor.
-Czyli to oznacza, że nie odwołujemy jutrzejszego spotkania? – zapytał z nadzieją w głosie.
-Oczywiście, że nie! Jutro o 15:30, a teraz Cię przepraszam, bo jestem naprawdę bardzo zajęta. – w tym momencie chłopak oprócz głosu przyjaciółki usłyszał głosy też jakiejś staruszki mówiącej coś do dziewczyny.
-Bianka…wszystko okay? – mocno się zaniepokoił.
-Tak, ale muszę już kończyć, papa. – Jeremi odłożył telefon.
-Co to za chłopak, który tak do Ciebie wydzwania? Chyba mu bardzo na Tobie zależy. – zapytała staruszka. Bianka miała jeszcze kilka tajemnic, a jedną z nich było to, że co weekend przychodziła do staruszki i sprzątał jej w domu, robiła zakupy, a przede wszystkim spędzała z nimi czas.
-Przyjaciel. – odpowiedziała uprzejmie nastolatka.
-Chyba mu bardzo na Tobie zależy. – starsza pani uśmiechnęła się porozumiewawczo.
-Nie wiem, jutro się spotykamy, a ja się strasznie denerwuję, bo podejrzewam, że nie będzie to takie zwykłe spotkanie. – zamartwiała się dziewczyna przenosząc wiaderko z wodą i płynem, których używała do umycia okien.
-Kochanie, nie jestem jeszcze aż taka stara i wiem, co to jest randka. – zaśmiała się.
-Tylko…że ja sama nie wiem, czy to randka. Z jednej strony bardzo bym się cieszyła, bo Jeremi to naprawdę wspaniała osoba, ale z drugiej, to trochę się obawiam, bo ja…to ja, zwykła dziewczyna, bez fanów, bez talentu… - zaczęła wyliczać.
-Oj, już nie bądź taka skromna! Dobrze wiemy, jaka jest prawda, a ten Jeremi to jaki jest? – Bianka uwielbiała spędzać czas ze starszą panią. Była to co prawda starsza wdowa, ale z niesamowicie pozytywnym podejściem do życia. Rodzice dziewczyny nie byli przekonani, żeby córka chodziła do domów jakiś obcych ludzi, ale kiedy zobaczyli, że nastolatce tak bardzo zależy zgodzili się, więc Bianka robiła wszystko bardzo sumiennie bez najmniejszego zająknięcia, że coś nie pasuje. Pani Basia, u której sprzątała była dosyć wiekową kobietą i choć zdrowie nie pozwalało jej na nadmierny wysiłek fizyczny to można było przeprowadzać z nią wielogodzinne rozmowy  i  w ogóle się nie nudzić!
-Jaki jest Jeremi? Jest kochany, co pokazuje swoją muzyką… - z rozmarzeniem dziewczyna zaczęła opowiadać jednocześnie wpatrując się w okno wypełnione Słońcem.
-Komponuje? On jest idealny dla Ciebie! Przecież Ty kochasz śpiewać i grać! – staruszka zdążyła już trochę poznać Biankę, a sama dziewczyna traktowała ją jak babcię, której nigdy nie miała.
-No tak, ale wracając, jest miły, uprzejmy, ma poczucie humoru, dobrze wychowany…
-A jakieś wady? – zaśmiała się starsza pani.
-Może niektórym przeszkadzać, że jest porywczy i lubi żyć chwilą, wie pani.
-Macie 16 lat! Jak ma się zachowywać?
-No tak…
-Dobrze kochanie, podejrzewam, że nie będzie Ci się chciało przyjść w święta, więc życzę Ci zdrowych, pogodnych Świąt, w gronie rodzinnym no i żeby z Jeremim Ci wyszło. – uśmiechnęła się porozumiewawczo i wręczyła jej czekoladę. Dziewczyna wyczuła pod spodem jakieś banknoty i bez zastanowienia odłożyła je na komodę.
-Dziękuję za czekoladę, ale pieniądze proszę zostawić dla siebie. – uśmiechnęła się milo i zaczęła ubierać kurtkę. – Na pewno ma pani z kim spędzić Święta?
-Tak, tak, spokojnie, syn po mnie przyjedzie i jadę do rodziny na tydzień. – mówiła, uspokajając nastolatkę.
-Dobrze, do widzenia i jeszcze raz wesołych Świąt. – pożegnała się i wyszła. Idąc tak do domu, Bianka cały czas rozmyślała o tym, co mówiła staruszka. Kiedy wróciła zobaczyła obiad na stole, ale ani śladu po rodzicach. Żółta kartka leżała obok talerza: „Kochanie, zostawiamy Ci obiad, jak będziesz chciała, to go sobie podgrzej, musieliśmy pojechać coś szybko załatwić. Buziaki”. Dziewczyna zjadła jeszcze letni, a w zasadzie grzebała w talerzu jednocześnie sprawdzając Instagram'a. Kiedy Bianka tak wspominała te spotkania, koncerty, z których zdjęcia widniały na jej portalu społecznościowym, przypomniało jej się pytanie Kamili zanim wyjechała do Wrocławia: „może ostatnie zdjęcie z przyjaciółką, która nie jest jeszcze popularna?” i obiecała sobie w tym momencie, że nigdy nic jej nie zmieni, a przynajmniej w taki sposób, żeby zapomniała o przyjaciołach. Po obiedzie stwierdziła, że w sumie może spotkać się z Mikołajem, i tak planowała to od dłuższego czasu.
***
Dziewczyna podeszła pod blok chłopaka i poczekała aż zejdzie.
-Siema. – przywitał się. Miał na sobie lekko opuszczone, poszarpane jeansy i szarą bluzę, której kaptur zakrywał mu połowę głowy.
-Hey, masz czas?
-Jasne, jakiś szczególny powód naszego spotkania czy chciałaś się przejść?
-A tak połazić, ale w sumie to ma do Ciebie pytanie… - ruszyła powoli, a za nią chłopak.
-No co jest? – jego niebieskie tęczówki idealnie odbijały  szare chmury powoli płynące po niebie.
-Bo…Jeremi mnie zaprosił na spotkanie na jutro i podejrzewam, że to randka, ale nie jestem pewna i jak mam się zachowywać, co mam robić, żeby Jeremi nie pomyślał, że jestem…
-Atrakcyjna. – dokończył twierdząco Mikołaj.
-Nawet nie to, ale nie istotne, daj mi jakieś rady, bo nie chcę wyjść na idiotkę. – chłopak wyszczerzył zęby w chytry uśmiech.
-Zależy, co chcesz osiągnąć… - zaśmiał się nonszalancko.
-No na pewno nie to o czym myślisz! Chyba nie sugerujesz, że na swojej pierwszej randce w życiu chcę zaciągnąć chłopaka do łóżka!
-Oj, no dobra, a tak serio to bądź sobą, ubierz się w sukienkę, jakieś ładne buty, możesz jakoś podkreślić oczy i myślę, że będzie dobrze. – uśmiechnął się uroczo. Dziewczyna uwielbiała go za to, że potrafił jej doradzić lepiej niż nie jedna dziewczyna i ewentualnie obronić.
-Dziękuję, jesteś kochany, nie wiem, co by bez Ciebie zrobiła.
-Oj, przesadzasz. – zaśmiał się.
-No ale my tak mówimy o mnie, a Ty chyba też mi coś chciałeś powiedzieć, racja? – zapytała z pogodnym uśmiechem, ale mocno się zdziwiła, gdy zobaczyła, że nagle chłopak spuścił wzrok i wbił go w betonowy chodnik.
-Bianka…bo…ja wiedziałem, że kiedyś Ci się podobałem, ale ja nie odwzajemniałem tych uczuć…
-Spokojnie, już nie musisz, rozumiem, tylko przyjaciele.
-No tak…ale to nie tylko o to chodzi… - w czasie, kiedy Mikołaj robił tu pauzę, dziewczyna nie próbowała odezwać się ani słowem, tymczasem wokół jakby zamarło życie, co jakiś czas tylko w oddali przejeżdżał jakiś samochód, a tak kompletną ciszę  zagłuszał tylko wiatr szarpiący drzewami na wszystkie strony. Było ponuro i wszystko zapowiadało, jakby zaraz zaczęło padać. Nagle zadumę nastolatki przerwało odchrząknięcie przyjaciela.
-Kończąc…powiem prosto z mostu…jestem gejem. – mówiąc to nerwowo pocierał podeszwą buta o podłoże. Biankę przez chwilę zamurowało. Nie dla tego, że okazało się, ze jej przyjaciel jest homoseksualistom, ale dlatego, że bał się jej to powiedzieć, ale z drugiej strony wie jak działa społeczeństwo i zrozumiała zażenowanie Mikołaja.
-Ale czemu wcześniej nie powiedziałeś?
-Myślisz, że łatwo się do tego przyznać? Nie raz słyszałem jak Łukasz naśmiewał się z „pedałów”. – mówił zrezygnowany.
-A Ty naprawdę masz zamiar przejmować się tym dupkiem?!
-No w sumie… - widać, że rozmowa z przyjaciółką była dla chłopaka pokrzepująca.
-A mam pytanie…przepraszam, jeśli Cię to zaboli, ale czy…miałeś chłopaka? Lub masz? – dziewczyna nie miała kompletnie pojęcia, czy to urazi przyjaciela, czy nie.
-Pamiętasz, jak chodziłem taki smutny? Jakiś miesiąc temu?
-No tak, pamiętam. – Bianka strasznie się wtedy martwiła o Mikołaja, czy nie ma jakiś problemów w domu, ale on nie chciał powiedzieć.
-Wtedy zerwaliśmy.
-Przykro mi. – odpowiedziała szczerze.
-Spoko, już mi lepiej.
-To co, idziemy się jeszcze przejść?
-Wiesz co, przepraszam Cię ogromnie, ale nie mam do końca czasu…
-Okay, to innym razem. – nastolatkowie się pożegnali i każde poszło w swoją stronę. Niespodziewanie Biance zadzwonił telefon. Kamila.
-No hey, co tam? – zapytała wesoło brunetka.
-Spoko, dzwonie Ci tylko, bo Marcin mnie prosił, żebym Ci przypomniała, że jutro na 15 masz przyjść…
-Cholera! – powiedziała nieco głośniej niż myślała.
-Co się dzieje?!
-Na jutro umówiłam się z Jeremim na 15:30!
-Naprawdę? To co zrobisz?
-No co mam zrobić? Powiem Jeremiemu, że jutro nie mogę, zadzwonię do niego, jak wrócę do domu. – westchnęła dziewczyna.
-Trzymaj się kochana i nie załamuj! Będzie dobrze, papa. – Bianka chowając telefon do kieszeni spodni zastanawiała się jak to zrobić i pogodzić jedno z drugim. Kiedy wróciła do domu i chciała zadzwonić do Jeremiego, okazało się, że komórka jest całkowicie rozładowana i nie ma możliwości zadzwonić, a że dziewczyna do pedantów nie należała, ciężko było jej znaleźć ładowarkę. Stwierdziła, że napisze przez laptopa do niego na Facebook’u, jest szansa, że odczyta, ale kiedy zobaczyła ekran komputera, że to na pewno nie jest jej dzień. Na monitorze wyświetlał się komunikat „Nie wykryto żadnej sieci bezprzewodowej” czyli nie ma Internetu. Zmęczona i zła na los padła na łóżko, a że przez ostatnią noc nie spała, sen szybko zamknął jej powieki.
***
-Jeremi, a to gdzie dać? – krzyknął Artur przenosząc drewniane, składane krzesło.
-No najlepiej mi na głowę. – odpowiedział z sarkazmem chłopak. Już mieli zacząć sobie dogryzać, gdy do pokoju weszła Nikola.
-Oj chłopcy, już przestańcie! Jutro musi być wspaniale, a Wy tym zachowaniem na pewno nic nie zrobicie. – pomieszczenie w jakim ta trójka się znajdowała, to był stary, już opuszczony magazyn. Szesnastolatek stwierdził, że jeśli się go trochę ozdobi będzie idealnym miejscem na randkę. W zasadzie zbliżali się już do końca, trzeba było tylko stołki, które na co dzień walały się po całej sali przenieść mniejszego magazynku. Stół był przepięknie udekorowany.
-Dzięki Nikola za pomoc, faktycznie lepiej teraz wygląda, niż jak ja go nakryłem.
-Mój drogi, Ty go zakryłeś. Liczy się prostota! Dziewczyny uwielbiają minimalizm! – nastolatka zaczęła udawać profesjonalistkę w tym co zrobiła. Jeremi tylko się zaśmiał przytakując.
-Dobra, jutro około 15 przyniosę jedzenie, w tle będzie lecieć muzyka, będzie idealnie! – posumował radośnie. Brat z dziewczyną przytakiwali mu i nareszcie cała trójka mogła już iść na zasłużony odpoczynek.
***
Następnego dnia zaraz jak Bianka wstała, a spała bardzo niespokojnie, postanowiła zadzwonić do chłopaka. Telefon miała już naładowany, więc bez przeszkód mogła zadzwonić. Wybrała numer chłopaka, ale zamiast jego głosu, w komórce usłyszała „Numer jest czasowo niedostępny, prosimy spróbować ponownie później”.
-„Cholera…Jeremi nigdy nie wyłącza komórki, czyli zapewne jest zajęty.” – nie myliła się, nastolatek od 7 rano siedział w kuchni i przygotowywał wszystko na dzisiejsze spotkanie jednocześnie ogromnie się nim stresując. Była to jego pierwsza, prawdziwa randka i chciał, żeby jego ukochana zapamiętała ją na długo. Kiedy wszystko już miał przygotowane, zabrał zastawę i ruszył ulicą w kierunku magazynu. Wczoraj po tym jak oni wyszli z magazynu, pan Sikorski przywiózł kuchenkę elektryczną, żeby Jeremi mógł podgrzać wszystko zanim zjawi się Bianka. Chłopak ustawił już wszystko, tak jak chciał i sam nie mógł się nadziwić, że to tak wszystko pięknie wygląda.
***
Po wielokrotnych próbach dodzwonienia się do nastolatka, dziewczyna w końcu odpuściła. Zbliżała się już 15, więc Bianka tylko na podkoszulek i jeansy narzuciła kurkę i włożyła swoje najwygodniejsze buty za kostkę i ruszyła w stronę szkoły przygnębiona. Nie mogła sobie wybaczyć tego, że musi w tak brutalny sposób wystawić chłopaka. Gdy weszła do budynku od razu pokierowała się w stronę sali gimnastycznej, przywitała się z Marcinem i zaczęła się praca. Tymczasem Jeremi nie mógł się doczekać aż Bianka tu przyjdzie. Teraz uświadomił sobie, że zapomniał telefonu, ale stwierdził, że i tak nie będzie mu potrzebny. Wybiła 15:30. Chłopak ściągnął już z gazu całe jedzenia i był już ze wszystkim. Godzina 15:45. Po Biance ani śladu. 16:30 tak samo. Około 17:30 nastolatek stwierdził, że już nie będzie czekał. Był wściekły, nikt go jeszcze tak nie wystawił. Z tej całej złości nie miał nawet ochoty sprzątać, po prostu wziął kurtkę i wyszedł. Idąc tak wśród ciemnych ulic oświetlonych lampami Warszawy  Jeremi przeklinał wszystkich i wszystko, miał dość, osoba, na której mu tak bardzo zależało, tak bardzo go zraniła. Po drodze wpadł do domu po telefon i choć rodzice zaczęli zadawać masę pytań typu: „Jak było?”, „Dlaczego tak szybko?”, „Co się stało?” odpowiedział tylko, że mu się przejść i znów zniknął za ścianą ulicznego mroku i zgiełku. Kiedy zobaczył ekran komórki, zauważył 13 niedobranych połączeń. Wszystkie od Bianki. Normalnie by oddzwonił, ale teraz jakby ją zobaczył to nie obiecywał by, że jej nic nie zrobi. Kiedy tak patrząc na godziny połączeń, wpadł prawie w jedną dziewczynę.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kochani! 24 rozdział już za nami ;3. Ten jest trochę dłuższy niż inne i mam nadzieję, że cieszycie przez to. Napiszcie koniecznie czy wolicie taką wersję rozdziałów (bardziej rozwinięta jeśli chodzi o spostrzeżenia) czy takie, jak były poprzednie. Dziękuję Wam za 11 000 wyświetleń! 1000 w tydzień lub dwa! Wow! Niedawno również założyłam grupę dla Was (https://www.facebook.com/groups/1714809588742481/ ), mam nadzieję, że dołączycie do nas <3. Każdego dnia udowadniacie mi, że warto spełniać marzenia i tego też Wam życzę <3
Oprócz tego mam nadzieję, że choć ja spędzam tego Sylwestra w domu, Wy świetnie się bawicie i że w nadchodzącym roku spełnicie swoje marzenia i stwierdzicie, że rok 2016 jest tak samo lub jeszcze lepszy niż 2015.
Uwielbiam Was,
Livia
***PROŚBA***
WIDZISZ = KOMENTUJESZ

9 komentarzy:

  1. Jejku mam nadzieje że się pogodzą i w końcu będą razem nie mogę doczekać się następnego rozdziału <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudo! *_* Dłuższe rozdziały są lepsze.
    Nie wiem jak ja wytrzymam tydzień do następnego rozdziału.
    Pozdrawiam i czekam next rozdział.
    Nattu^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i napewno wytrzymasz ^-^
      Również pozdrawiam
      Livia

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  3. Jestem za dłuższymi rozdziałami :D
    Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS.Bardzo ładny wystrój bloga :* (Kocham Sel) :D

      Usuń
    2. Rozdziały będą już teraz dłuższe, następny 8 stycznia i dziękuję za docenienie pracy ;3

      Usuń