„Po drodze wpadł do domu po telefon i choć
rodzice zaczęli zadawać masę pytań typu: „Jak było?”, „Dlaczego tak szybko?”,
„Co się stało?” odpowiedział tylko, że musi się przejść i znów zniknął za ścianą ulicznego
mroku i zgiełku. Kiedy zobaczył ekran komórki, zauważył 13 niedobranych
połączeń. Wszystkie od Bianki. Normalnie by oddzwonił, ale teraz jakby ją
zobaczył to nie obiecywał by, że jej nic nie zrobi. Kiedy tak patrząc na
godziny połączeń, wpadł prawie w jedną dziewczynę.”
-Jeremi! Jak dobrze, że Cię
widzę! – Kamila była uradowana tym zbiegiem okoliczności, czego nie można było
powiedzieć o chłopaku.
-Hey…wiesz, jakoś nie mam ochoty
z nikim gadać. – nastolatek chciał kulturalnie spławić koleżankę, pierwsza
osoba, która się mu kojarzyła z dziewczyną była Bianka, do której miał teraz
ogromny żal.
-Jasne, spoko, ale chciałabym Cię
tylko o jedno zapytać… - nie czekając na pozwolenie, nastolatka od razu
wypaliła pytanie. – Rozmawiałeś z Bianką?
-Nie. – „i nie mam zamiaru” dodał
w myślach, bo nie chciał być niekulturalny wobec dziewczyny, bo ona akurat nic
nie zrobiła.
-Bardzo Cię przepraszam, Bianka
mnie prosiła, żebym do Ciebie zadzwoniła albo poszła, ale…zapomniałam. –
ostatnie słowo powiedziała wyjątkowo cicho. Była zawstydzona swoim zachowaniem.
-Widzę, że próbowała się do mnie
dodzwonić, ale…to i tak bez różnicy. – obojętnie.
-No właśnie nie! Wczoraj
rozładował jej się telefon i nie miała Internetu w domu, a chciała Ci
powiedzieć, że umówiła się z kolegą…
-Dzięki, nie musisz się
tłumaczyć, już wszystko rozumiem. – od Jeremiego dosłownie emanowała złość. Już
miał odchodzić, gdy Kamila chwyciła go za ramię. Jej dłoń była ciepła, co
chłopak wyczuł nawet przez kurtkę.
-Umówiła się z kolegą, moim
kolegą na ozdabianie sali gimnastycznej u nas w szkole. Chciała to odwołać dla
Ciebie, ale wiedziała jak bardzo jest to dla mnie ważne i no…to moja wina. – po
jej zmarzniętym policzku spłynęła samotna łza.
-Nieprawda, to nie Twoja wina. –
nie wiadomo, czy mróz panujący na dworze, złość Jeremiego czy smutek Kamili
spowodowały, że chłopak delikatnie najpierw okrył dłonią policzek, a chwilę
później jego wargi dotknęły ust dziewczyny. W pierwszym momencie oboje byli
zszokowani obrotem akcji, ale potem żadne już się tym nie przejmowało. Kamila
straciła wszystkie zmysły i całe racjonalne myślenie, jakie w niej było.
Dopiero po kilku minutach takiego stania i całowania się z idolem, zrozumiała,
że całuje chłopaka, który podoba się jej przyjaciółce. Delikatnie się odsunęła.
Z jednej strony chciałaby go ochrzanić, że normalnie o tej godzinie siedziałby
na randce z Bianką, ale z drugiej mega jej się to podobało.
-Przepraszam. – odchrząknął
Jeremi.
-Ja już może pójdę… - nawet w
mroku nocy chłopak zauważył u nastolatki rumieniec, co go w sumie podniecało. –
Aha…to nie Bianki wina. – i Kamila szybkim krokiem ruszyła dalej w alejkę.
Jeremi tak stał, ciągle był zły na Biankę, ale ją kochał, a z drugiej strony
podczas tego pocałunku poczuł też iskry do Kamili. W sumie to z nią dogadywał
się lepiej, zawsze było się z czego pośmiać i nie stresował się przy niej tak
bardzo, jak przy przyjaciółce. Tak podbudowany ruszył w stronę domu.
***
-Gotowe. – rzekł Marcin. Praca
zajęła im dobre kilka godzin, ale się opłaciło. Sala wyglądała tak pięknie,
obydwojgu udzielił się świąteczny klimat. W między czasie zamówili sobie
jeszcze pizzę i naprawdę było miło.
-A jak długo znacie się z Kamilą?
– zaczął rozmowę chłopak.
-Od pierwszej klasy podstawówki.
-Długo, a ona zawsze taka jest?
Taka miła i pozytywna? – dopytywał chłopak
-Zawsze. – odpowiedziała z
uśmiechem na twarzy dziewczyna.
-Nie żebyś Ty nie była… - zaczął
się tłumaczyć.
-Nie no spoko. – próbowała go
uspokoić nastolatka. Nagle nastała niezręczna cisza. Temat Kamili się skończył
i żadne z nich nie wiedziało, jak potoczyć dalej rozmowę. Nieświadomie zbliżali
się do siebie. Kiedy Bianka poprawiała jeszcze ostatnie dekoracje, nagle
poczuła blisko swoich ust wargi chłopaka.
-Co Ty robisz?! – krzyknęła
trochę za głośno. Chłopak zdrętwiał.
-Przepraszam. – powiedział
zażenowany. Dziewczyna patrzyła na niego z lekkim obrzydzeniem.
-Okay…powiedzmy, że tej sytuacji
nie było, muszę już iść, do zobaczenia jutro w szkole. – rzuciła mu na
pożegnanie i wyszła.
-„Kurwa.” – pomyślał i z impetem
kopnął w krzesło. Podobała mu się Kamila, ale Bianka też była niczego sobie.
***
Ostatni dzień. Potem już tylko
święta. Większość uczniów była ubrana bardziej wyjątkowo niż na codzień, bo
większość klas miała Wigilie klasowe. Kamilę od rana zżerało sumienie, a Marcin
przyniósł symbolicznie różę dla Bianki w ramach przeprosin. Kiedy tylko
dziewczyna weszła do szkoły, pierwszy zauważył ją chłopak. Przyjaciółka dziękowała
mu w duchu, że ma więcej czasu na przemyślenie, jak jej chce to powiedzieć.
-Cześć, ładnie wyglądasz,
przepraszam Cię ogromnie za wczoraj, to dla Ciebie. – niezdarnie podał jej
różę, a na jego twarzy już pojawił się rumieniec.
-Ojej, dziękuję, zapomnijmy o
tym, co się wczoraj wydarzyło i zostańmy przyjaciółmi. – mówiła z tak miłym
uśmiechem i tak ciepło, że chłopak czuł, że nic nie traci jeśli chodzi o
przyjaźń. Kiedy Marcin odszedł, Bianka ruszyła w stronę Kamili.
-Cześć, i jak wczorajszy wieczór?
– zapytała nerwowo przyjaciółka.
-Nawet dobrze. Marcin to naprawdę
fajny chłopak. – odpowiedziała dziewczyna tajemniczo przyglądając się badawczo
róży, którą przed chwilą dostała.
-To dobrze.
-A Ty przekazałaś wiadomość
Jeremiemu i przeprosiłaś go ode mnie?
-Tak, tak…nie gniewał się. –
Kamila mega się denerwowała.
-Naprawdę? Ciekawe dlaczego nie
odbierał wczoraj telefonu? – Kamila zamarła. – Pewnie był zajęty. – Bianka
roześmiała się z ulgą, czego nie można było powiedzieć o przyjaciółce. Ta
wymusiła wręcz histeryczny śmiech.
-Jesteś najlepsza, chyba nikt nie
ma takiej przyjaciółki jak ja. – nastolatka z radością przytuliła się do
Kamili, a ta tylko koślawo ją objęła. W ogóle nie było widać po niej tej
codziennej swobody, która zawsze jej towarzyszyła.
-Tak…też się cieszę, że Cię mam.
***
Po Jasełkach i Wigilii wszyscy
mogli już iść do domów. Akurat podczas wyjścia Bianka wpadła na wysokiego
blondyna, którego dobrze znała: Łukasza. Postanowiła, że w ten dzień dla niego
będzie miła. Kiedy zielonooki blondyn odwrócił się już z dość wrogim
nastawieniem zobaczył piękne, błyszczące oczy w kolorze czekolady, przy których
odpływał, ale nikomu nie chciał o tym mówić.
-Wesołych Świąt, Łukasz. –
dopiero po chwili zrozumiał, że posiadaczka tych oczu coś do niego mówiła i
było to miłe.
-Dzięki i nawzajem. – był
onieśmielony tym, że choć niedawno jeszcze nie lubili się z Bianką, dzisiaj,
dokładnie przed chwilą, złożyła mu życzenia. Jego kumple zaczęli się nabijać,
że odpłynął na widok dziewczyny, ale ten ich tylko zdzielił po głowie. Nawet
nie zauważył, że nastolatka na ten widok uroczo się roześmiała. W trakcie drogi
do domu dziewczyna postanowiła jeszcze raz spróbować zadzwonić do Jeremiego. Po
trzech sygnałach miała już ochotę nacisnąć czerwoną słuchawkę, ale nagle z
telefonu wydobył się głos chłopaka. Nastolatka prawie wypuściła komórkę z rąk.
-Halo? Cześć Jeremi, chciałam cię
jeszcze raz przeprosić za wczoraj, Kamila Ci chyba wytłumaczyła, dlaczego nie
mogłam przyjść. – nastolatek zamarł. Nie wiedział, co powiedzieć. Aktualnie był
na próbie z tancerzami przed występem noworocznym, a z nim Pola. Rzucił jej
przerażone spojrzenie, na co ta tylko zrobiła zdziwioną minę.
-Cześć…Kamila? A tak, tak, mówiła
mi i spoko, nie gniewam się, w sumie i tak mi coś wypadło… - Jeremi, pewnie jak
większość chłopaków, miał nawyk pocierania karku i właśnie teraz to robił.
-Przepraszam i mam nadzieję, że
nie jesteś zły.
-Nie, nie…wiesz…muszę kończyć,
bo…mam próbę, tak! To pa! – szybko się rozłączył.
-A teraz mi wytłumacz o co
chodzi. – zaczęła Pola, chłopak wiedział, że już nie wymiga się od odpowiedzi.
-Wczoraj miałem mieć randkę z
Bianką… - zaczął zdenerwowany.
-To wspaniale, nie widzę
problemu. – przyjaciółka była rozkojarzona obawami chłopaka, ale słuchała
dalej.
-Ale Bianka nie przyszła, byłem
wściekły, miałem ochotę coś rozwalić i kiedy tak szedłem wzdłuż ulicy żeby
ochłonąć, wpadłem na Kamilę i ona mi wytłumaczyła, że Bianka pomagała przy
czymś w szkole na dzisiaj i nie mogła już tego odwołać.
-Oj, pójdziecie na randkę kiedy
indziej! Nie martw się! – dziewczyna myślała, że to spowodowało stres u
przyjaciela.
-Nie…to nie to. I jakoś tak ja
byłem zły, Kamila smutna, a wokół było cicho i…
-I…? – ponaglała go Pola.
Koniecznie chciała się dowiedzieć, co się dalej stanie.
-I się pocałowaliśmy. – końcówkę
tego zdania, Jeremi powiedział wręcz pod nosem. Natomiast 17-latkę zamurowało.
– Wiem, źle zrobiłem, ale potrzebowałem tego. – widząc zakłopotanie
przyjaciółki, Jeremi kontynuował.
-Mam do Ciebie ważne pytanie,
które powinieneś sobie już wcześniej sam zadać: kochasz Biankę? – chłopak nie
odpowiedział.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kochani! Trochę jak widzicie
rozciągnęło mi się to w czasie. Normalnie mamy już 8 stycznia, a w opowiadaniu
jest 22 grudnia, ale jak możecie zauważyć sprawy nabrały obrotu i sama zresztą
się tego nie spodziewałam, co Jeremi zrobi.
Jeremi bierze udział w konkursie
Eski: Eska Music Ewards 2015. Wystarczy polubić stronę Eski (https://www.facebook.com/eskamusicawards2015fc/?fref=ts ) i polubić zdjęcie Jeremiego. Aktualnie
jesteśmy na drugim miejscu, zmieńmy to!
Zapraszam też na stronę - https://www.facebook.com/Jeremi-Sikorski-moje-nowe-%C5%BCycie-186797861658114/
Dziękuję i zapraszam do dalszego
czytania! <3
*WIDZISZ = KOMENTUJESZ*
Uwielbiam
Was i spełniajcie marzenia, bo warto! <3
Livia
Jej niespodziewany zwrot akcji. Jestem w szoku
OdpowiedzUsuńA no cóż...jakoś tak ;3
UsuńJa mam nadzieję że jednak będzie z Bianką , bo jak będzie z Kamilą to wszystko się zepsuje :(
OdpowiedzUsuńHaha zobaczymy ;3
UsuńSuper rozdział mialas rację ze chyba po ttm rozdziale cie zabije . Mam nadzieję ze jerwmi bedzie z Bianka ♥
OdpowiedzUsuńWiedziałam xD zobaczymy ;3
Usuń