„-Nie licz na to, że zostanę u Ciebie dłużna.
– w momencie barwa głosu nastolatki zmieniła się na bardziej intrygującą, co
zaskoczyło ich oboje.
-W to nie wątpię, ale nie chciałbym Ci przez
przypadek zrobić krzywdy, więc może następnym razem, a teraz usiądź i zjedz. –
Jeremi sam nie mógł zrozumieć, jak łatwo zmienia mu się charakter: miły dla
fanów i Bianki, ale jednocześnie bezduszny dla osób, które krzywdzą jego lub
osoby, które są dla niego ważne.”
-Jeremi… - dziewczyna
przypomniała sobie, że przecież dzisiaj 14 luty.
-Hm? – chłopak kiwnął głową
odwróciwszy na chwilę głowę ku nastolatce.
-Bo dzisiaj są Walentynki… - uśmiechnęła
się pewna siebie liczą, że idol jakoś zareaguje na tą wiadomość.
-I co? – zapytał ciągle
przeżuwając kanapkę. Biance zrzedła mina.
-Nic. – odpowiedziała krótko
zostawiając śniadanie i poszła na górę. W momencie się przebrała i już miała
zamiar wychodzić.
-Może Cię odwiozę? – zapytał jak
gdyby nigdy nic.
-Nie musisz, nie zawracaj sobie
głowy. – bąknęła szybko zakładając buty i kurtkę i szybko wyszła, trzaskając
drzwiami. Na dworze uderzyło w nią zimne powietrze i wręcz całkowicie znikło
zauroczenie ciałem chłopaka, jakie odczuwała jeszcze paręnaście minut
wcześniej. Tak zamyślona weszła wręcz w samo centrum Warszawy. Zaciekawił ją
widok swobodnie tańczącej dziewczyny do piosenki…no nie mogło być
lepiej…Jeremiego, „Bez niej nie było by
nas”.
-„Świetnie, nawet na ulicy muszę
słyszeć jego głos?! Z drugiej strony co ja sobie myślałam?! Wtedy byliśmy
odurzeni atmosferą i nigdy więcej się to nie wydarzy.” – kiedy ona prowadziła
ten monolog wewnętrzny, do tancerki dołączyły się pozostałe dwie osoby i
stanęły tuż przed 16-latką. – Przepraszam, chciałabym przejść. – dziewczyna
kulturalnie chciała się usunąć z całego popisu, ale tancerze jej nie pozwolili.
Chwilę później 15-osobowa grupa tańczyła do piosenki „Bez niej nie było by nas” wręcz można by było myśleć, że dla
Bianki. „No ale to przecież nie możliwe!” – tak myślała, dopóki z tłumu jaki
ustawili z siebie tancerze wyłonił się Jeremi z bukietem czerwonych róż. Nie
tylko dziewczynie odjęło mowę, ale także osobom, które całemu przedstawieniu
się pilnie przyglądały.
-Naprawdę myślałaś, że
zapomniałem o Tobie? – kiedy wręczył jej bukiet, te słowa dobiły się do uszu
nastolatki.
-Jesteś idiotą. - zaśmiała się
wtulona dziewczyna.
-Ale kocham Cię jak szaleniec. –
para się pocałowała, a wszyscy wokół zaczęli wiwatować. Wszyscy…oprócz grupki
nastoletnich chłopaków. Grupki Łukasza…
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kochani! Rozdział krótki, ale
jest (jeśli można to nazwać rozdziałem).
WIDZISZ = KOMENTUJESZ
Uwielbiam
Was! <3
Livia
Ja chce następny rozdział ♥♥
OdpowiedzUsuńNastępny (prawdopodobnie) już 19 lutego <3
UsuńJej jakie to słodkie <3 bardzo fajny rozdział pomimo, że krótszy niż zawsze
OdpowiedzUsuńWiem, taki Walentynkowy, oczywiście piątkowy będzie dłuższy ;3
UsuńOoooo, jakie to słodkie :* <3
OdpowiedzUsuńDziękuję <3
UsuńDopiero trafiłam na twojego bloga i przeczytałam wszystko w jakieś trzy godziny. Jedyne co mogę powiedzieć to TEN BLOG JEST NAJLEPSZY XD Rozdział jest taki słodki ❤ Życzę weny i czekam na nexta ❤
OdpowiedzUsuńOoooo :3 dziękuję bardzo, strasznie motywują mnie te słowa i mam nadzieję, że od tamtej chwili będziesz zaglądać tu wcześniej <3
Usuńpopłakałam się ze wzruszenia ;) świetne
OdpowiedzUsuńDziękuję <3
Usuń