piątek, 4 marca 2016

Rozdział 34



„Następnego dnia Jeremi obudził się o czwartej rano zlany potem, śnił mu się koszmar, była w nim Bianka i Pola i jacyś gangsterzy.
-Muszę dzisiaj pójść do tego cholernego magazynu. – burknął do siebie i szybko się wyszykował.
-Gdzie idziesz? – zapytała miło mama braci.
-Później Wam powiem. – rzucił i wręcz wybiegł z mieszkania.”
-Halo? – zapytała zaspana Pola.
-Cześć, podejrzewam gdzie jest Bianka.
-Zaraz będę na centrum. – dziewczyna się rozłączyła. Nastolatek stwierdził, że ma jeszcze chwilę czasu, więc może pójść piechotą do centrum. Nagrał po drodze kilka Snapów, ale ciągle w głowie tkwiła mu jedna myśl: „Gdzie Bianka?”, „Co się z nią dzieje?”, starał się ją co prawda zepchnąć, ale nie udało mu się to. Co kilka metrów podchodziły do niego fanki, którym oczywiście nie wolno było odmówić. Zadzwonił też Remo.
-Siema Jeremi! – krzyknął zadowolony do słuchawki.
-Cześć Remo, coś się stało? – próbował udawać szczęśliwego.
-Pamiętasz, że za niedługo mamy nagrania do nowej piosenki, a potem ruszamy z trasą?
-Wiadomo! Ja bym zapomniał? – zaśmiał się słabo.
-Młody…znam Ciebie i wiem, że coś Cię trapi, co jest?
-Bo…to chodzi o tą dziewczynę… - zaczął zawstydzony.
-Biankę? – menager już wiedział o co chodzi.
-Tak, martwię się o nią, bo… - urwał w połowie słowa, bo przypomniał sobie, że Remik nic nie wie na temat jego drugiego życia.
-Bo co?
-Bo…nie kontaktowałem się z nią od dłuższego czasu i się martwię… - Jeremi jest bardzo złym kłamcom.
-No dobra…ale wpadnij do mnie w najbliższym czasie.
-Jasne, postaram się pojawić w MyMusic jutro, albo pojutrze, ale teraz się trochę śpieszę. – Jeremi nie czekał na odpowiedź i szybko się rozłączył. Akurat dotarł do centrum, gdzie czekała już na niego Pola.
-To gdzie, Sherlock’u, podziewa się Bianka? – zapytał z lekkim przekorem, na co chłopak spiorunował ją wzrokiem.
-Nie żartuj sobie, to jest poważne, mam duże przypuszczenia, że Bianka jest z nimi. – podkreślił ostatnie słowo, żeby przyjaciółka zrozumiała o kogo chodzi.
-Czyli co? Wpadamy, mordujemy, zabieramy dziewczynę i wychodzimy? – nastolatce podobał się taki rozwój wydarzeń.
-Wiesz…chciałbym tak, ale tak to nie zadziała, na pewno nie można ich zamordować.
-Czy Ty siebie słyszysz?! Nie boisz się pracować w mafii, ale boisz się im dowalić?!
-Wiesz, że to wszystko ma trochę inne dno. – wysyczał przez zęby.
-Wiem. – odpowiedziała równie chłodno 17-latka i razem ruszyli w kierunku magazynu.
***
Pół godziny później nastolatkowie byli już pod magazynem.
-A jak to jednak nie oni? – zapytała z lekką obawą Pola, na co chłopak rzucił jej sarkastyczne spojrzenie.
-Naprawdę uważasz, że to nie oni?
-No racja. – zamilkła szybko zawstydzona. Podeszli pod zardzewiałe drzwi i lekko je uchylili. Dźwięk rozniósł się po całej hali, ale chłopak to zignorował i wszedł do środka, na twarzy malowało mu się skupienie. Dziewczyna szybko ruszyła na Jeremim. Kiedy mieli zacząć się już rozglądać za jakimiś znakami obecności Bianki, usłyszeli czyjeś kroki. Z cienia wyłonił się Łukasz.
-No proszę, proszę, kogo my tu mamy? Książę na białym koniu i jego dupera. – zaśmiał się nonszalancko, na co, za równo w Poli, jak i Jeremim zagotowało się.
-Ty lepiej nie żartuj sobie, tylko powiedz, gdzie jest szef. – syknął szorstko 16-latek.
-Chciałbyś wiedzieć? Jest zajęty…Bianką. – zaśmiał się.
-Co z nią zrobiliście?! – od rzucenia się na niego w pięściami, powstrzymywała go tylko przyjaciółka, która też ledwo wytrzymywała.
-My? Nic, sama chciała tu przyjść. – zarechotał.
-Nie kłam! – żyła na szyi piosenkarza intensywnie pulsowała. – Myślisz, że nikt się nie domyślili, że ją porwaliście?! – z każdym słowem klatka piersiowa pod białym podkoszulkiem coraz mocniej pracowała, a wszystko mięśnie coraz bardziej się napinały.
-Oj, już się tak nie denerwuj gówniarzu. – do hali wszedł szef. Jeremi w końcu nie wytrzymał, szybko szarpnął ramię, przez co przyjaciółka nie zdążyła go utrzymać i wyciągnął za paska pistolet, który wcześniej trzymał pod podkoszulką i wycelował w mężczyznę. Facet jednak w ogóle nie zareagował na zagrożenie, które mu grozi i również wyjął broń.
-Co zrobiliście z Bianką? – trochę spokojnie zapytał chłopak.
-Tylko po to tu przyszliście? Wiesz, co Ci grozi, jeśli łamiesz regulamin naszych umów, a nasze ustalenia były takie, że przyjdziecie po feriach.
-Jestem w stanie zaryzykować życie dla niej.
-Jakie to słodkie. – rzucił z sarkazmem, na co Jeremi przewrócił oczami.
-Gdzie ona jest? – zapytał nastolatek, po czym po chwili z kolejnego ciemnego miejsca w magazynie dwaj muskularni mężczyźni przynieśli śpiącą Biankę przywiązaną do krzesła z zawiązanymi rękami, nogami i ustami.
-Proszę, jesteś zadowolony? Możesz już iść.
-Nie wyjdę bez niej. – powiedział i w momencie rzucił się na faceta, jednak jego plany runęły w chwili, gdy szybko ochroniarze szefa go odepchnęli i przytrzymali. Łukasz zaś z kumplem podszedł do Bianki i podkładając jej jakieś krople pod nos, obudził ją.
-C-co? Ygh! To znowu Ty! – rzuciła z pogardą dziewczyna.
-Bianka! – krzyknął uradowany Jeremi, ale mężczyźni byli silniejsi i nie udało mu się wydostać z uścisku, tak samo Poli, która próbowała skorzystać z okazji i podbiec do dziewczyny, ale kolejni faceci ją przytrzymali.
-Myślałeś, że oddam Ci ją i pozwolę Ci tak spokojnie odejść? Śmieszny jesteś. – zaśmiał się szyderczo i podszedł w kierunku 16-latki. Złapał ją nie za mocno za żuchwę, na co w Jeremim aż się zagotowało i przy nieuwadze ochroniarzy wyślizgnął się i szybkim ruchem wyciągnął broń i postrzelił szefa w stopę.
-Zostaw ją. – powiedział spokojnie lekko zdyszany.
-Widzę, że tak bardzo nie zależy Ci na uratowaniu własnej dupy, co liczy się z pogrążeniem Twojej rodziny w nędzy, ciekawe jak to będzie zobaczyć nastoletnią gwiazdkę zamiatającą chodniki? – zarechotał.
-Po co Ci ona? Nie lepiej było wyżyć się na mnie?
-Byłem pewny, że jeśli ją porwę to tu przyjedziesz.
-Czyli wiedziałeś, że tu przyjadę.
-Nawet nie wiesz, jak bardzo. – stwierdził szyderczo i machnął szybko palcem na mężczyzn, którzy od razu otoczyli Jeremiego.
-Panowie, dogadajmy się. – zaczął z uśmiechem na ustach, ale ci ruszyli szybko na niego. Walka potoczyła się szybko, parę ruchów, uników, kopnięć i strzałów i wszyscy leżeli na ziemi. Pola korzystając z sytuacji nieuwagi zrobiła to samo z mężczyznami przetrzymującymi ją.
-Zostaw mnie! – krzyczała Bianka, kiedy facet dotykał ją po twarzy i przyglądał jej się uważnie. Jeremi dłużej nie czekając podbiegł do dziewczyny i uderzył w nos szefa.
-Jak dama mówi, żeby ją zostawić, to należy ją zostawić. – powiedział z lekkim triumfem. Mężczyzna wstał z podłogi z ręką na nosie, z którego ciekł lekki stróżek krwi, a w oczach widać było prawdziwy gniew. Próbował trafić chłopaka, ale nie wychodziło mu to, natomiast huk, jaki zrobiła broń przeciwników, całkowicie przestraszył nastolatkę. Mężczyzna spojrzał łapczywie na nią i podszedł do niej.
-Odsuń się, bo pożałujesz. – wygląd Jeremiego wcale nie był lepszy, poobdzierane knykcie, poharatana twarz i wszędzie siniaki.
-Nie odsunę się. – powiedział zdyszany.
-Dlaczego? Kim Ty w ogóle jesteś, że możesz tak nami zarządzać?! – chłopak zaczął na nowo się bulwersować.
-Jestem jej ojcem. – powiedział dobitnie.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kochani! Dziękuję za przeczytanie i zapraszam do komentowania!
Uwielbiam Was,
Livia

11 komentarzy:

  1. takiego obrotu akcji się nie spodziewałam , ale szkoda że taki krótki ten rozdział

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety powrót do szkoły być cięższy niż myślałam i nie udało mi się do końca wyrobić z wszystkimi zajęciami, ale postaram się następnym razem (który raz już to obiecuję?) <3

      Usuń
  2. OMG! Tego to się nie spodziewałam...

    OdpowiedzUsuń
  3. Końcówka jak z Gwiezdnych Wojen xd świetne

    OdpowiedzUsuń
  4. Jprd o.O No tego to ja się nie spodziewałam. Rozdział świetny, ale next ma być dłuższy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie zastanawiałam się czy ktoś w ogóle to przewidzi, ale to dobrze, że mieliście taki zwrot akcji xD dziękuję <3

      Usuń
  5. Że co?! On jest jej ojcem..?
    No chyba nie.. WoW..😱
    Nie spodziewałam się takiego czegoś. Chodź muszę przyznać że mi się to podoba.😃
    Ale przecież on im nic nie może zrobić.. Bosz. Dziewczyno co ty ze mną robisz.. Taki rozdział i ma psychika(wszystko z nią w porządku😂)
    Rozdział supi. Tylko to mi nie daje spokoju:
    "Jestem jej ojcem"
    No to się porobiło. Dobra kończę.
    Rozdział megaa😍 Tylko czemu taki krótki😭 Czekam ne next💖
    Życzę wny. Dużo weny. Pozdrawiam i do następnego.
    Twoja wierna czytelniczka :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gwarantuję, że życie Bianki obróci się teraz o 180° (jakby już nie było). Dziękuję bardzo za te miłe słowa! <3

      Usuń
    2. 180° powiadasz. Ty nie dziękuj. Czekam na nextt😍

      Usuń