piątek, 29 kwietnia 2016

Rozdział 42



„-Dziękuję, a teraz chodźmy, bo zaraz koncert! – otworzył drzwi, żeby przepuścić czternastolatkę.
-I nie zakrywaj tatuaży pod bluzami, bo są niesamowite, nie masz się czego wstydzić. – chłopaka zamurowało, a dziewczyna wyszła zadowolona i stanęła pod sceną.”
Koncert był wspaniały! Pod koniec stało się coś niesamowitego! Natalia przyniosła tort, który wręczyła mu po występie. Po widowisku Jeremi ponownie podszedł do Natalii.
-Organizuję jutro imprezę urodzinową i może chciałabyś  wpaść?
-Ja?! Tak! Tak! – pisnęła ze szczęścia dziewczyna.
-To super, wyślę Ci jeszcze wieczorem adres i mam nadzieję, że się pojawisz. – uśmiechnięci wpatrywali sobie chwilę w oczy.
-Jeremi! Tata przyjechał! – krzyknął Artur.
-Muszę iść, to do zobaczenia jutro. – pożegnał się miło i poszedł za bratem, natomiast czternastolatka stała jeszcze chwilę zadowolona.
*niedziela*
Bianka obudziła się zaspana. Spojrzała na ekran telefonu i zobaczyła jeden z najlepszych widoków XXI wieku: dwie kreski Wi-Fi i pełny sygnał. Postanowiła póki może korzystać, zobaczyć co w świecie Internetu szumi. Na Instagram’ie i Facebook’u szybko skończyły się nowe informacje, ale pozostał jeszcze Snapchat. A tam za równo w prywatnych wiadomościach, jak i na głównej spam. Na priv Snapy od Kamili, Natalii i Jeremiego. Zdjęcie od przyjaciółki  szczególnie ją zainteresowało. Normalne tło, a na tym pytanie: „Jeremi robi dzisiaj imprezę urodzinową, mogę do Ciebie zadzwonić, żebyś z nim pogadała?”, dziewczyna szybko odesłała Snapa, że nie da rady, kłamiąc że nie ma zasięgu.
-„Jeremi ma urodziny. Siedemnaste. Wypadałoby coś zrobić, tylko co?” – chwilę się tak zastanawiała. – „Mam.” – ubrała się szybko w czarne rurki, koszulkę zespołu, którego od niedawna słuchała nałogowo i czarną bluzę. Do plecaka wrzuciła książkę, butelkę wody i na szybko zrobioną kanapkę. Pożegnała się z jeszcze śpiącą mamą, założyła czarne New Balance i wyszła. Po drodze puściła sobie na słuchawkach muzykę i pokierowała się w stronę schroniska.
***
-Tutaj mamy wszystkie psy, które chciałaby Pani zaadoptować? – zapytała wolontariuszka Bianki, gdy szły wzdłuż klatek z psami. Dziewczyny widziały po drodze klatki z psami w różnym wieku i rasie. Uwagę szesnastolatki przykuł jednak szczeniak owczarka niemieckiego, trzymał się z daleka od innych psów, ale pomimo tego był szczęśliwy.
-Czy mogłabym zaadoptować tego?
-Tak…ale musi Pani wiedzieć, że urodził się jako najsłabszy z miotu i jest bardzo podatny na choroby.
-Rozumiem, więc gdzie papiery? – zapytała wesoło, a szczeniak jakby zrozumiał, zaczął machać ogonem.
***
-Dobra maluchu, to teraz na pociąg do Twojego domu. – powiedziała dziewczyna do psa, który siedział zadowolony w koszyku na kocu. Oprócz koszyka, nastolatka kupiła też karmę dla szczeniąt i zabawkę. Razem ruszyli na stację kolejową. W ostatniej chwili zdążyli na pociąg, który jechał w kierunku Warszawy. Bianka zajęła w sumie dwa miejsca w jednym z przedziałów, natomiast psiak od razu wychylił radośnie głowę z kosza, na co szesnastolatka tylko się zaśmiała i zaczęła czytać książkę. „Obsydian” – jedna z lepszych książek, jaką czytała. Gdy wciągnęła się w akcję Daemon’a i Katy, prawie przegapiła swoje miejsce wysiadki.
-„Cholera, znowu? To nie jest mój dzień, mam nadzieję, że przynajmniej ten maluch zyska nowy dom, najwyżej wezmę go do domu.” – myślała idąc w kierunku domu. Wiedziała, że impreza nie jest u niego w mieszkaniu, tylko w domu, w którym odbywał się Sylwester. W Warszawie była zupełnie inaczej niż w Zabrzu, było ponuro i zbierało się na deszcz, ale dziewczyna i tak ruszyła w kierunku domu.
***
-…niech żyje nam, a kto? Jeremi! – chłopak zdmuchnął świeczki na urodzinowym torcie, a wszyscy zaczęli wiwatować, a z czasem składać życzenia. Jeremi był ogromnie szczęśliwy, że może spędzać ten czas z bliskimi, ale brakowało mu jednej osoby: tak, dokładnie, Bianki. Kiedy w domu była radosna, rodzinno-przyjacielska atmosfera, ale nastolatek miał cichą nadzieję, że nagle do drzwi zapuka dziewczyna, taką jaką zapamiętał.
-Jeremi, jeszcze raz Ci dziękuję, że mnie zaprosiłeś, ciągle nie mogę w to uwierzyć! – podeszła do niego zapłakana Natalia.
-Ooo…nie płacz, to nic wielkiego, dziękuję, że mi powiedziałaś o Biance. – powiedział wtulony do dziewczyny. Tą słodką chwilę przerwał dzwonek do drzwi.
-Otworzę. – powiedział nastolatek i podszedł do drzwi. Z odruchu spojrzał w górę, ale nie zauważył nikogo, ale kiedy spojrzał na swoje stopy zobaczył koszyk, a w nim małego owczarka niemieckiego wesoło merdającego ogonem.
-Hey maluchu, co Ty tu robisz? Sam pewnie tu nie przydreptałeś, ale gdzie Twój właściciel. – Jeremi zauważył na szyi psa wstążkę z jakimś liścikiem. Treść jego brzmiała: „Zaopiekuj się mną! Wszystkiego najlepszego!”. Chłopak rozejrzał się wokół domu.
-„Skoro niedawno był dzwonek, to właściciel nie mógł daleko odejść.” – i faktycznie, ujrzał spokojnie idącą dziewczynę z kapturem na głowie i rękami w kieszeniach od bluzy. Chłopak czym prędzej wniósł koszyk do środka i pobiegł za dziewczyną. Nastolatka szybko go zobaczyła i zaczęła biec. Na nieszczęście siedemnastolatka, jego konkurentka była szybsza. Idol tylko dzięki długiej ręce złapał ją za otwarty plecak, przez co wypadła książka, ale dziewczyna nie zatrzymywała się i biegła dalej. Idol pochwycił książkę i wrócił na swoje przyjęcie urodzinowe.
***
Bianka zatrzymała się dopiero gdy weszła na peron. Gdy chciała zasunąć plecak, zobaczyła, że zgubiła książkę.
-„Cholera, trudno, było warto.” – uśmiechnęła się do siebie, założyła słuchawki na uszy, wsiadła do pociągu i ruszyła w kierunku domu.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kochani! 42 rozdział za nami! Dziękuję za przeczytanie i zapraszam do komentowania!
*WIDZISZ = KOMENTUJESZ*
Uwielbiam Was,
Livia

13 komentarzy:

  1. czemu Jeremi tak wolno biega? :D a mogło być tak pięknie

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nieeee ja chcę szybko nowy rozdział ,albo na snapie chcę malutkie "przedrozdziały". Czm ty tylko dodajesz rozdział w jeden dzień w tygodniu? A tak poza tym to czm w tym rozdziale nie było spitkania Bianki z Jeremim ? Świetny rozdział. :-) :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie mam czasu na dwa rozdziały w tygodniu, ale może na majówkę coś wykombinuję...

      Usuń
    2. Jeśli chcesz coś poczytać w międzyczasie to polecam: http://ffjeremiisikorski.blogspot.com/?m=1

      Usuń
  4. Jezu daj mi więcej proszę*.*

    OdpowiedzUsuń
  5. Jezu daj mi więcej proszę*.*

    OdpowiedzUsuń
  6. O bożobżeboże!!
    Jak ja doczekam następnego tygodnia (?)
    Zawał...
    Jejku... ja chce nexta teraz!
    Kckckckckckckc!
    ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń